O jedenastej otworzyła butelkę veuve-clicquot. Pierwsze łyki napełniły mnie paraliżującą rozkoszą. Należało nic nie mówić i zamknąć oczy; całym swym jestestwem chłonąć tę rozkosz. [...] Jest taki moment między piętnastym a szesnastym łykiem szampana, kiedy każdy czuje się arystokratą. Moment ten uchodzi uwagi gatunku ludzkiego z przyziemnej przyczyny: ludziom tak spieszno osiągnąć szczyt upojenia, że przegapiają ów subtelny etap, w którym jest im dane dostąpić szlachectwa.
O jedenastej otworzyła butelkę veuve-clicquot. Pierwsze łyki napełniły mnie paraliżującą rozkoszą. Należało nic nie mówić i zamknąć oczy; całym swym jestestwem chłonąć tę rozkosz. [...] Jest taki moment między piętnastym a szesnastym łykiem szampana, kiedy każdy czuje się arystokratą. Moment ten uchodzi uwagi gatunku ludzkiego z przyziemnej przyczyny: ludziom tak spieszno osiągnąć szczyt upojenia, że przegapiają ów subtelny etap, w którym jest im dane dostąpić szlachectwa.