Życie to szpital, w ktorym wszystkich chorych trawi pragnienie zmiany łóżka. Ten chciałby cierpieć koło pieca, a tamten ufa, że wyzdrowieje przy oknie. Zdaje mi się, że tam, gdzie mnie nie ma, byłbym zawsze szczęśliwszy i sprawa przeprowadzki jest przedmiotem ciągłych dyskusji z moją duszą. ... I wreszcie moja dusza wybucha i krzyczy, jakże rozsądnie: "Gdziekolwiek, gdziekolwiek, byle poza ten świat!
Życie to szpital, w ktorym wszystkich chorych trawi pragnienie zmiany łóżka. Ten chciałby cierpieć koło pieca, a tamten ufa, że wyzdrowieje przy oknie. Zdaje mi się, że tam, gdzie mnie nie ma, byłbym zawsze szczęśliwszy i sprawa przeprowadzki jest przedmiotem ciągłych dyskusji z moją duszą. ... I wreszcie moja dusza wybucha i krzyczy, jakże rozsądnie: "Gdziekolwiek, gdziekolwiek, byle poza ten świat!