-Świat nie widział- odezwał się zgrzytnąwszy zębami- czegoś wątlejszego, a bardziej nieugiętego. Wiotką trzciną wydaje się w ręku!- tu potrząsną mną. -Mógłbym ją zgiąć dwoma palcami; i cóż mi z tego, gdybym ją zgiął, złamał i skruszył? Z jej oka wyziera śmiała, mężna, wolna istota i stawia mi czoło nie tylko odważnie, ale z surowym tryumfem. Cokolwiek bym zrobił z jej zewnętrzną powloką, nie sięgnę tej wolnej, pięknej istoty! Jeśli zniszczę tę powlokę, mój gniew tylko ją wyzwoli. Zdobyć dom mógłbym, ale mieszkanka uciekłaby do
-Świat nie widział- odezwał się zgrzytnąwszy zębami- czegoś wątlejszego, a bardziej nieugiętego. Wiotką trzciną wydaje się w ręku!- tu potrząsną mną. -Mógłbym ją zgiąć dwoma palcami; i cóż mi z tego, gdybym ją zgiął, złamał i skruszył? Z jej oka wyziera śmiała, mężna, wolna istota i stawia mi czoło nie tylko odważnie, ale z surowym tryumfem. Cokolwiek bym zrobił z jej zewnętrzną powloką, nie sięgnę tej wolnej, pięknej istoty! Jeśli zniszczę tę powlokę, mój gniew tylko ją wyzwoli. Zdobyć dom mógłbym, ale mieszkanka uciekłaby do