Mimo Hegla wiktorianie nie znali się na dialektyce, nie mieli zwyczaju opierać rozumowania na sprzecznościach, nie traktowali stron dodatnich i ujemnych jako aspektów tej samej całości. Paradoksy ich raczej niepokoiły niż bawiły. Nie byli ludźmi, których by obchodziły momenty egzystencjalne, interesowały ich przede wszystkim pozytywne, wszystko wyjaśniające teorie, pilnie studiowane i gorliwie stosowane w praktyce. Oddawali się budowaniu, zapewne, my zaś oddajemy się od tak dawna burzeniu,że budowanie wydaje się teraz działalnością
Mimo Hegla wiktorianie nie znali się na dialektyce, nie mieli zwyczaju opierać rozumowania na sprzecznościach, nie traktowali stron dodatnich i ujemnych jako aspektów tej samej całości. Paradoksy ich raczej niepokoiły niż bawiły. Nie byli ludźmi, których by obchodziły momenty egzystencjalne, interesowały ich przede wszystkim pozytywne, wszystko wyjaśniające teorie, pilnie studiowane i gorliwie stosowane w praktyce. Oddawali się budowaniu, zapewne, my zaś oddajemy się od tak dawna burzeniu,że budowanie wydaje się teraz działalnością