Złapałam go za poły płaszcza, on nadal kurczowo trzymał mnie za ramię, wbijając po raz kolejny ostrze. Czułam, jak krew spływa mi po skórze. Niczym para kochanków w tańcu śmierci staliśmy naprzeciwko siebie. Patrzyłam w te puste oczy, nie wiedząc, gdzie ani czemu jestem. Wiedziałam tylko, że umieram.
Złapałam go za poły płaszcza, on nadal kurczowo trzymał mnie za ramię, wbijając po raz kolejny ostrze. Czułam, jak krew spływa mi po skórze. Niczym para kochanków w tańcu śmierci staliśmy naprzeciwko siebie. Patrzyłam w te puste oczy, nie wiedząc, gdzie ani czemu jestem. Wiedziałam tylko, że umieram.