Była już późna jesień i wieczory robiły się bardzo ciemne. Filifionka nigdy nie lubiła nocy. Nie ma nic gorszego, jak patrzeć w całkowitą ciemność, to tak, jakby się szło prosto w nieskończoność nie mając nikogo przy sobie.
Była już późna jesień i wieczory robiły się bardzo ciemne. Filifionka nigdy nie lubiła nocy. Nie ma nic gorszego, jak patrzeć w całkowitą ciemność, to tak, jakby się szło prosto w nieskończoność nie mając nikogo przy sobie.