Przez swoje chody w biurze przepustek na Zamku w Warszawie go umieścił. Myśli sobie: "Dużo tam nie zarobi, ale nie będzie się po gastronomicznych interesach włóczył, a jak posadę wojewody stracę, córka po łacinie włada, w razie czego w aptece może pracować i jakoś koniec z końcem zwiążą. A dobrze jest mieć zięcia, któren w każdem czasie przepustkie do króla może wystawić".
Przez swoje chody w biurze przepustek na Zamku w Warszawie go umieścił. Myśli sobie: "Dużo tam nie zarobi, ale nie będzie się po gastronomicznych interesach włóczył, a jak posadę wojewody stracę, córka po łacinie włada, w razie czego w aptece może pracować i jakoś koniec z końcem zwiążą. A dobrze jest mieć zięcia, któren w każdem czasie przepustkie do króla może wystawić".