Podcieniami w dół,ku szerszej ulicy,a na niej kobieta w dużej okiennicy.Piersi swe jędrne wystawia do słońca,nie kroczę już pewnie,ma głowa gorąca.
Podcieniami w dół,ku szerszej ulicy,a na niej kobieta w dużej okiennicy.Piersi swe jędrne wystawia do słońca,nie kroczę już pewnie,ma głowa gorąca.