Zdumiewające, jak długo zachowuje pełną świeżość pisma atrament. Szczególnie brązowy i czarny. Listy, pisane nawet osiemdziesiąt lat temu, odczytuję dziś jak gdyby sprzed paru dni. Nie wiem, jak to będzie z naszymi ,,długopisami". Może zniknie wątły ich ślad wraz z nami?
Zdumiewające, jak długo zachowuje pełną świeżość pisma atrament. Szczególnie brązowy i czarny. Listy, pisane nawet osiemdziesiąt lat temu, odczytuję dziś jak gdyby sprzed paru dni. Nie wiem, jak to będzie z naszymi ,,długopisami". Może zniknie wątły ich ślad wraz z nami?