Z każdej trasy przygranicznej wracam objuczony kolejnymi zapasami cudzych historii, nie moich wspomnień, które potem magazynuję i przetwarzam. Napełniam krajobraz cudzymi opowieściami, łapię go w siatkę czyichś rozczarowań, radości, dramatów. Udaję, że posiadami coś naprawdę własnego, że istnieje kawał świata, do którego mam prawo.
Z każdej trasy przygranicznej wracam objuczony kolejnymi zapasami cudzych historii, nie moich wspomnień, które potem magazynuję i przetwarzam. Napełniam krajobraz cudzymi opowieściami, łapię go w siatkę czyichś rozczarowań, radości, dramatów. Udaję, że posiadami coś naprawdę własnego, że istnieje kawał świata, do którego mam prawo.