Opowieść była jak ciemność, która eksploduje, ciemność, która zapada po wybuchu, a jej piękno było jak poświata tlących się węglików dających tylko tyle światła, ile trzeba, aby się zorientować, jak nieprzeniknione ciemności panują wokoło.
Opowieść była jak ciemność, która eksploduje, ciemność, która zapada po wybuchu, a jej piękno było jak poświata tlących się węglików dających tylko tyle światła, ile trzeba, aby się zorientować, jak nieprzeniknione ciemności panują wokoło.