Miałem takiego młodszego kolegę w akademii, który uchodził za bardzo zdolnego i miał taki szeroki gest, pędzlami tak chlastał, tak fachowo wszystko robił, dużo się ruszał, mrużył oczy, oglądał swoje obrazy do góry nogami. To bardzo zresztą sympatyczny i i rzeczywiście zdolny człowiek. I on mi tak kiedyś w przypływie szczerości powiedział: wiesz, Henryk, ty jesteś fajnym kolegą, czy jakoś tam tak powiedział, ale ty nie jesteś rasowym malarzem. To, oczywiście, prawda, ja nie jestem rasowym, i zresztą nie chciałbym być rasowym mala
Miałem takiego młodszego kolegę w akademii, który uchodził za bardzo zdolnego i miał taki szeroki gest, pędzlami tak chlastał, tak fachowo wszystko robił, dużo się ruszał, mrużył oczy, oglądał swoje obrazy do góry nogami. To bardzo zresztą sympatyczny i i rzeczywiście zdolny człowiek. I on mi tak kiedyś w przypływie szczerości powiedział: wiesz, Henryk, ty jesteś fajnym kolegą, czy jakoś tam tak powiedział, ale ty nie jesteś rasowym malarzem. To, oczywiście, prawda, ja nie jestem rasowym, i zresztą nie chciałbym być rasowym mala