Prawdę mówiąc, na linii pietuszkowskiej nikt się kontrolerów nie boi, a to dlatego, że wszyscy jadą bez biletów. Jeżeli jakiś odszczepieniec po pijanemu bilet nawet kupi, to oczywiście jest mu głupio, kiedy idą kontrolerzy. Kiedy do niego podchodzą, on na nikogo nie patrzy - ani na kontrolera, ani na publikę - jakby się chciał pod ziemię zapaść. A kontroler ze wstrętem ogląda jego bilet, a jego samego niszczy spojrzeniem. A publika patrzy na "gapowicza" dużymi, pięknymi oczyma, jakby mówiąc: Spuścił oczy zasraniec. Sumien
Prawdę mówiąc, na linii pietuszkowskiej nikt się kontrolerów nie boi, a to dlatego, że wszyscy jadą bez biletów. Jeżeli jakiś odszczepieniec po pijanemu bilet nawet kupi, to oczywiście jest mu głupio, kiedy idą kontrolerzy. Kiedy do niego podchodzą, on na nikogo nie patrzy - ani na kontrolera, ani na publikę - jakby się chciał pod ziemię zapaść. A kontroler ze wstrętem ogląda jego bilet, a jego samego niszczy spojrzeniem. A publika patrzy na "gapowicza" dużymi, pięknymi oczyma, jakby mówiąc: Spuścił oczy zasraniec. Sumien