Oglądanie telewizji po trawie to jakby ktoś ci otworzył żaluzje na oczach. Zaglądasz w bebechy, kurwa, widzisz wszystko, jelita Babilonu, widzisz, że syn prezenterki porobił sobie długi na automatach, że z wystroju wnętrza odpada sklejka, że kamerzysta nie
Oglądanie telewizji po trawie to jakby ktoś ci otworzył żaluzje na oczach. Zaglądasz w bebechy, kurwa, widzisz wszystko, jelita Babilonu, widzisz, że syn prezenterki porobił sobie długi na automatach, że z wystroju wnętrza odpada sklejka, że kamerzysta nie