(...) kiedy coś się kończy, pojawia się mnóstwo drobnych pretensji i uraz. Najgorsze, że nie ma kiedy ich wypowiedzieć, gubią się w toku wypadków, wczorajsze tracą ważność na rzecz dzisiejszych, te sprzed dwóch godzin wypychane są przez te teraz. A jutro już przyjdą nowe. W ten sposób nawarstwia się mur nie do przebycia, rozdzielający dwoje ludzi. Małe, już nieaktualne uchybienia i żale niszczą bezlitośnie. Są nieważne, a przecież zabijające.
(...) kiedy coś się kończy, pojawia się mnóstwo drobnych pretensji i uraz. Najgorsze, że nie ma kiedy ich wypowiedzieć, gubią się w toku wypadków, wczorajsze tracą ważność na rzecz dzisiejszych, te sprzed dwóch godzin wypychane są przez te teraz. A jutro już przyjdą nowe. W ten sposób nawarstwia się mur nie do przebycia, rozdzielający dwoje ludzi. Małe, już nieaktualne uchybienia i żale niszczą bezlitośnie. Są nieważne, a przecież zabijające.