Przez dłuższy czas po prostu się do niego przytulałam. Chciałam zapamiętać bliznę, którą miał nad ustami, i to, jak jego włosy kręciły się na końcach. Nigdy wcześniej tak dotkliwie nie doświadczyłam nieubłaganego upływu czasu. Dlaczego zawsze stawał lub pędził naprzód w najbardziej nieodpowiednich momentach?
Przez dłuższy czas po prostu się do niego przytulałam. Chciałam zapamiętać bliznę, którą miał nad ustami, i to, jak jego włosy kręciły się na końcach. Nigdy wcześniej tak dotkliwie nie doświadczyłam nieubłaganego upływu czasu. Dlaczego zawsze stawał lub pędził naprzód w najbardziej nieodpowiednich momentach?