Przebywając z Kulką Miodu, odczuwałem czasami, wpadając w zły nastrój, że magia musi mieć ciężar obrządku odprawianego nazbyt często w mroku nocy. Siedząc u boku Nefertari poznałem inny rodzaj magii, unoszącej się z ptasich treli i kołysania kwiatów. Jestem pewien, że potrafiła uwieść powietrze słodyczą swego głosu.
Przebywając z Kulką Miodu, odczuwałem czasami, wpadając w zły nastrój, że magia musi mieć ciężar obrządku odprawianego nazbyt często w mroku nocy. Siedząc u boku Nefertari poznałem inny rodzaj magii, unoszącej się z ptasich treli i kołysania kwiatów. Jestem pewien, że potrafiła uwieść powietrze słodyczą swego głosu.