Teresa wciąż gładzi Karenina po głowie, która cicho spoczywa na jej kolanach. Mówi sobie w duchu mniej więcej to: nie jest żadną zasługą zachowywać się dobrze w stosunku do innych ludzi. (...) Nigdy nie będziemy mogli z całą pewnością stwierdzić, na ile nasze stosunku z innymi ludźmi są wynikiem naszych uczuć, miłości, nienawiści, dobroci lub złości, a na ile są spowodowane stosunkiem sił pomiędzy nami a nimi.
Teresa wciąż gładzi Karenina po głowie, która cicho spoczywa na jej kolanach. Mówi sobie w duchu mniej więcej to: nie jest żadną zasługą zachowywać się dobrze w stosunku do innych ludzi. (...) Nigdy nie będziemy mogli z całą pewnością stwierdzić, na ile nasze stosunku z innymi ludźmi są wynikiem naszych uczuć, miłości, nienawiści, dobroci lub złości, a na ile są spowodowane stosunkiem sił pomiędzy nami a nimi.