Wszedłem do domku. Ostrożnie, by jej nie przytrzasnąć drzwiami, bo wszędzie była. Nie chciałem jej zranić. Była ze mną. Jest. Wytłoczona na wewnętrznych stronach moich powiek. Po zamknięciu już nie wyobraźnia, ale wytatuowany jej obraz... Twarzą koc. Głęboko. Ucisnąłem palące piersi.
Wszedłem do domku. Ostrożnie, by jej nie przytrzasnąć drzwiami, bo wszędzie była. Nie chciałem jej zranić. Była ze mną. Jest. Wytłoczona na wewnętrznych stronach moich powiek. Po zamknięciu już nie wyobraźnia, ale wytatuowany jej obraz... Twarzą koc. Głęboko. Ucisnąłem palące piersi.