Coś z głębi księzyca w pełni, jakaś łagodna choć wcale nie niewinna jasność przemknęła przez nasze niebo nocy z szybkością błyskawicy, jasność, która się wydobyła z głębin samej śmierci w księżycowych kraterach, wyskoczyła, przeskoczyła przez kosmiczną przestrzeń i zniknęła we mnie. I nagle zrozumiałem księżyc. Wierzcie, jeśli chcecie. Jedyna prawdziwa droga wiedzy prowadzi z głębin jednego jestestwa do serca drugiego, a ja w tym momencie byłem tylko sumą otwartych niezagojonych głębin.
Coś z głębi księzyca w pełni, jakaś łagodna choć wcale nie niewinna jasność przemknęła przez nasze niebo nocy z szybkością błyskawicy, jasność, która się wydobyła z głębin samej śmierci w księżycowych kraterach, wyskoczyła, przeskoczyła przez kosmiczną przestrzeń i zniknęła we mnie. I nagle zrozumiałem księżyc. Wierzcie, jeśli chcecie. Jedyna prawdziwa droga wiedzy prowadzi z głębin jednego jestestwa do serca drugiego, a ja w tym momencie byłem tylko sumą otwartych niezagojonych głębin.