Problem nie polega na tym, że rodzice uzurpują sobie autonomię dziecka, które projektują. (Przecież ich potomek i tak nie mógłby sam zadecydować o swoich cechach genetycznych. Chodzi raczej o nieposkromioną pychę rodziców projektujących własne dzieci, usiłujących przejąć kontrolę nad tajemnicą narodzin.
Problem nie polega na tym, że rodzice uzurpują sobie autonomię dziecka, które projektują. (Przecież ich potomek i tak nie mógłby sam zadecydować o swoich cechach genetycznych. Chodzi raczej o nieposkromioną pychę rodziców projektujących własne dzieci, usiłujących przejąć kontrolę nad tajemnicą narodzin.