Morderca jest zawsze hazardzistą. I jak ogół hazardzistów, nie zdaje sobie sprawy, kiedy powinien przestać grać. Po każdej zbrodni wzrasta jego dobre mniemanie o własnych zdolnościach. Maleje za to poczucie proporcji. Przestaje myśleć: byłem sprytny i miałem szczęście. Myśli po prostu: byłem sprytny. Rośnie w nim wiara we własny spryt.
Morderca jest zawsze hazardzistą. I jak ogół hazardzistów, nie zdaje sobie sprawy, kiedy powinien przestać grać. Po każdej zbrodni wzrasta jego dobre mniemanie o własnych zdolnościach. Maleje za to poczucie proporcji. Przestaje myśleć: byłem sprytny i miałem szczęście. Myśli po prostu: byłem sprytny. Rośnie w nim wiara we własny spryt.