-(...) Co się ze mną stanie, jeżeli ciebie nie będzie? Kiedy wstaję rano, już myślę o wieczorze, a kiedy wieczór przychodzi, umieram z każdą chwilą, kiedy ciebie nie ma! Co będzie, jeżeli znikniesz? Żaden ból nie dorówna lękowi przed tym cierpieniem! O, po coś mnie tak oczarował, ukochany? Ale bądź błogosławion przez tysiąc wieków, żeś mię tak oczarował... - szeptała podnosząc łokieć lewej ręki i zasłaniając wstydliwie twarz zwieszającym się końcem rękawa.
-(...) Co się ze mną stanie, jeżeli ciebie nie będzie? Kiedy wstaję rano, już myślę o wieczorze, a kiedy wieczór przychodzi, umieram z każdą chwilą, kiedy ciebie nie ma! Co będzie, jeżeli znikniesz? Żaden ból nie dorówna lękowi przed tym cierpieniem! O, po coś mnie tak oczarował, ukochany? Ale bądź błogosławion przez tysiąc wieków, żeś mię tak oczarował... - szeptała podnosząc łokieć lewej ręki i zasłaniając wstydliwie twarz zwieszającym się końcem rękawa.