Belgia! Nazwa to nieromantyczna, niepoetycka, a jednak za każdym razem, gdy ją słyszę, ozywa się w mym uchu dźwiękiem, w sercu zaś echem niepodobnym do brzmienia zrodzonego z innych sylab, jakkolwiek słodko i klasycznie brzmiących. Belgia! Powtarzam ów wyraz, gdy o północy siedzę w samotności. Porusza on światem przeszłości jak wezwanie do wskrzeszenia; groby się odmykają, martwi powstają; widzę, jak z chmur zstępują na mnie myśli, uczucia, wspomnienia, dotąd uśpione [...]
Belgia! Nazwa to nieromantyczna, niepoetycka, a jednak za każdym razem, gdy ją słyszę, ozywa się w mym uchu dźwiękiem, w sercu zaś echem niepodobnym do brzmienia zrodzonego z innych sylab, jakkolwiek słodko i klasycznie brzmiących. Belgia! Powtarzam ów wyraz, gdy o północy siedzę w samotności. Porusza on światem przeszłości jak wezwanie do wskrzeszenia; groby się odmykają, martwi powstają; widzę, jak z chmur zstępują na mnie myśli, uczucia, wspomnienia, dotąd uśpione [...]