W połowie podniebnego rejsu boczne drzwi życia otworzyły się z trzaskiem i ryczący podmuch czarnego czasu smagnięciem wiatru zagłuszył krzyk czyjejś samotnej katastrofy.
W połowie podniebnego rejsu boczne drzwi życia otworzyły się z trzaskiem i ryczący podmuch czarnego czasu smagnięciem wiatru zagłuszył krzyk czyjejś samotnej katastrofy.