Pojęła, że tęskni do innego człowieka, do kogoś bliskiego, kto stanowiłby dla niej oparcie. Do kogoś, kto zaspokoiłby jej potrzebę czułości i któremu ona mogłaby okazywać czułość. Kto wziąłby ją w ramiona i kto by ugasił trawiący jej ciało ogień, uwolnił ją od męki, która z roku na rok stawała się coraz bardziej nieznośna.
Pojęła, że tęskni do innego człowieka, do kogoś bliskiego, kto stanowiłby dla niej oparcie. Do kogoś, kto zaspokoiłby jej potrzebę czułości i któremu ona mogłaby okazywać czułość. Kto wziąłby ją w ramiona i kto by ugasił trawiący jej ciało ogień, uwolnił ją od męki, która z roku na rok stawała się coraz bardziej nieznośna.