Człowiek gaśnie, wie ze gaśnie, i w przeciwieństwiedo królów, papieży i generałow nie zostajepo nim nawet pamięć. Musi coś być poza tym mówi sobie. Gdyby było inaczej, wszechświat byłby żartem w złym guście, chaosem pozbawionym sensu. I wiara staje sie rodziajem nadziei, pocieszenia.
Człowiek gaśnie, wie ze gaśnie, i w przeciwieństwiedo królów, papieży i generałow nie zostajepo nim nawet pamięć. Musi coś być poza tym mówi sobie. Gdyby było inaczej, wszechświat byłby żartem w złym guście, chaosem pozbawionym sensu. I wiara staje sie rodziajem nadziei, pocieszenia.