Jak byłam mała, zawsze marzyłam o tym, żeby zabrała mnie karetka, a kiedy jakaś znajdowała się w pobliżu, trzymałam kciuki, szepcząc :"Niech to będę ja, niech to będę ja". Ale to nigdy nie byłam ja, karetki odjeżdżały, poznawałam to po syrenach. Teraz znów słyszę syreny karetek w oddali. Powinny przyjechac po mnie, bo mam czyste majtki i niedługo umrę. Lecz zamiast tego w karetce jest inny człowiek, który już za siebie nie odpowiada.
Jak byłam mała, zawsze marzyłam o tym, żeby zabrała mnie karetka, a kiedy jakaś znajdowała się w pobliżu, trzymałam kciuki, szepcząc :"Niech to będę ja, niech to będę ja". Ale to nigdy nie byłam ja, karetki odjeżdżały, poznawałam to po syrenach. Teraz znów słyszę syreny karetek w oddali. Powinny przyjechac po mnie, bo mam czyste majtki i niedługo umrę. Lecz zamiast tego w karetce jest inny człowiek, który już za siebie nie odpowiada.