Gdym do nich przybył, panowała właśnie Epoka Mnóstw. Każdy Cembał, to jest Szczęsny, siedział we własnym pałacu, który mu automatnia zrobiła (tak oni swe niewolnice zwą trybo - chrzestne), wonnościami polewany, kadzidłami okadzany, elektrycznie miłowany, złotem - srebrem spowity, po klejnotach tarzający się, po skarbcach swych przechadzający, z gwardią na ulicy, z haremem w piwnicy, dący w trąby i marmury, ale mimo tego wszystkiego razem dziwnie jakoś niezadowolony, a nawet jakby ponury. A przecież wszystkiego było pełno! Na plan
Gdym do nich przybył, panowała właśnie Epoka Mnóstw. Każdy Cembał, to jest Szczęsny, siedział we własnym pałacu, który mu automatnia zrobiła (tak oni swe niewolnice zwą trybo - chrzestne), wonnościami polewany, kadzidłami okadzany, elektrycznie miłowany, złotem - srebrem spowity, po klejnotach tarzający się, po skarbcach swych przechadzający, z gwardią na ulicy, z haremem w piwnicy, dący w trąby i marmury, ale mimo tego wszystkiego razem dziwnie jakoś niezadowolony, a nawet jakby ponury. A przecież wszystkiego było pełno! Na plan