Myślę, że ludzie nie rozumieją bólu porażki w finale. Człowiek trenuje, podróżuje i cały czas stara się być gotów na wszystko. Wygrywa w jednym tygodniu cztery mecze z rzędu (...). A potem przegrywa finał i o nie jego nazwisko odczytują przy wręczaniu nagrody, to nie jego nazwisko zostaje zapisane w annałach tenisa. Okazuje się słabszy tylko raz, ale i tak jest przegranym.
Myślę, że ludzie nie rozumieją bólu porażki w finale. Człowiek trenuje, podróżuje i cały czas stara się być gotów na wszystko. Wygrywa w jednym tygodniu cztery mecze z rzędu (...). A potem przegrywa finał i o nie jego nazwisko odczytują przy wręczaniu nagrody, to nie jego nazwisko zostaje zapisane w annałach tenisa. Okazuje się słabszy tylko raz, ale i tak jest przegranym.