(...)kiedy kochanek dotykał jej nagiego ciała, zawsze się wstydziła; wzajemne przybliżanie się do siebie było zawsze pokonywaniem obcości i chwila zbliżenia była upojna własnie dlatego, że była tylko chwilą. Wstyd nigdy nie wygasł, czynił miłość podniecającą, ale równocześnie pilnował ciała, by nie oddało się bez reszty.
(...)kiedy kochanek dotykał jej nagiego ciała, zawsze się wstydziła; wzajemne przybliżanie się do siebie było zawsze pokonywaniem obcości i chwila zbliżenia była upojna własnie dlatego, że była tylko chwilą. Wstyd nigdy nie wygasł, czynił miłość podniecającą, ale równocześnie pilnował ciała, by nie oddało się bez reszty.