Stello, rysuje salon, to taki zmęczony i stary pokój, całkiem pusty. Nie rysuje nic poza ścianami i podłogą, wydeptanym dywanem i tapetą z powtarzającym się wzorem. To obraz przemierzonych tu kroków i cieni, które padały na te ściany, i słów, które jeszcze tu są, a może ciszy, widzisz, wszystko tu jest, i to właśnie rysuję. Za każdym razem, gdy rysunek jest gotowy, podchodzę do okna i myślę o Tobie. [...]
Stello, rysuje salon, to taki zmęczony i stary pokój, całkiem pusty. Nie rysuje nic poza ścianami i podłogą, wydeptanym dywanem i tapetą z powtarzającym się wzorem. To obraz przemierzonych tu kroków i cieni, które padały na te ściany, i słów, które jeszcze tu są, a może ciszy, widzisz, wszystko tu jest, i to właśnie rysuję. Za każdym razem, gdy rysunek jest gotowy, podchodzę do okna i myślę o Tobie. [...]