Milczałem. Późno już było, byłem zmęczony, miałem ciężki dzień, jeszcze cięższy wieczór. Ostatnią rzeczą, której sobie życzyłem, to kłótnia, gdyż po niej jedna ze stron będzie musiała spędzić noc na kanapie. A jedynym sposobem, żeby nie dopuścić do takiej kłótni, było milczenie. W małżeństwie słowa są jak deszcz. Małżeńska kraina jest pełna strumyków i strug, gotowych niemal w ułamku chwili zmienić się w rwące rzeki. Psychoterapeuci wierzą w rozmowę, ale to przeważnie sami rozwodnicy albo pedały. Cisza jest najlepszym przyjacielem
Milczałem. Późno już było, byłem zmęczony, miałem ciężki dzień, jeszcze cięższy wieczór. Ostatnią rzeczą, której sobie życzyłem, to kłótnia, gdyż po niej jedna ze stron będzie musiała spędzić noc na kanapie. A jedynym sposobem, żeby nie dopuścić do takiej kłótni, było milczenie. W małżeństwie słowa są jak deszcz. Małżeńska kraina jest pełna strumyków i strug, gotowych niemal w ułamku chwili zmienić się w rwące rzeki. Psychoterapeuci wierzą w rozmowę, ale to przeważnie sami rozwodnicy albo pedały. Cisza jest najlepszym przyjacielem