Podwórko kamienicy przypominało trochę to z Hitchcocka, tyle że Claire nie była Grace Kelly... ...tylko młodą, zamkniętą w sobie, pogrążoną w swoich fobiach i marzeniach kobietą, która postanowiła wynająć mieszkanie...czytaj dalej
Jako mistyczka codzienności, utrzymująca się na powierzchni dzięki skrupulatnemu powtarzaniu tych samych gestów, ceremonię herbaty u sąsiada przeżywała jak swego rodzaju doświadczenie religijne.
Często mówiła ludziom, że się spieszy, aby uwolnić ich od swej obecności, tej przeklętej obecności, niekiedy tak bardzo kłopotliwej.
Więcej