Alfred J. Ayer, znany filozof języka, odkrył kiedyś rzecz nadzwyczaj - zdawałoby się - banalną. A mianowicie, że zdania typu ,,X jest popularny" lub ,,X przestał być popularny" tak naprawdę w niczym nie informują o Iksie, lecz tylko o tych, którzy je głoszą. Film Ashby'ego jest jak gdyby ilustracją tej tezy. To inni - widownia, społeczeństwo - stwarzają pewien image, narzucają wizerunek zależnie od swojej woli, a niezależnie od jednostki. Człowiek bez przeszłości ktoś znikąd, pusta karta - oto najlepszy materiał do podobnych ope
Jest w filmie znakomita kreacja sfrustrowanej życiowo, zdziwaczałej i ekscentrycznej idealistki, ofiary własnej megalomanii, uwodzącej młodzież mirażem ,,pełni życia". Jakby z podtekstem, że wszelkie silne i magnetyczne osobowości, wywierające przemożny wpływ na innych, są trącone jakąś trudno wykrywalną chorobą. Jeśli jeszcze - a w tym sukces filmu - owo dziwactwo zostaje sprytnie zatopione w zwyczajności, to wtedy widząc jego złowrogie efekty, nie posiadamy się z osłupienia. Jakże łatwo wsączyć w dusze innych pokuśliwe, choć
Więcej