Każdej nocy przed zaśnięciem Kaja nie mogła się powstrzymać,żeby nie przywołać coraz to nowego wspomnienia z Dominikiem... jakby torturowanie siebie tymi myślami sprawiało jej jakąś masochistyczną przyjemność... od tego przeszło do marzeń,które mogłyby się spełnić,ale już przestały być marzeniami i tylko raniły serce okrutną prawdą.Prawie każdą noc Kaja żegnała Dominika łzami,jakby nie wypłakała już całej duszy,jakby miała tych łez niezmierzone pokłady. ,,Maluszku,nie płacz więcej"-powiedział.
Patrząc na nich,Kajka często wyobrażała sobie siebie w podobnej sytuacji.Siebie i tego kogoś.Kogoś,kto jeszcze nie miał twarzy,nie miał imienia,nie wiadomo gdzie przebywał,ale był gdzieś na pewno i tylko wystarczyło go odnaleźć.
Więcej