Kiedy po niekończącym się, jak mi się zdawało, oczekiwaniu, po bardzo długim nieruchomym ujęciu kuraka, ukazał się Armstrong w białej zbroi i zaczął schodzić po kilku stopniach krótkiej drabinki, kiedy postawił prawą stopę na skorupie martwego satelity i wypowiedział jasnym, wyraźnym amerykańskim głosem słynne zdanie, z góry przygotowane i powtarzane, aby je zatknąć jak sztandar zwycięstwa: "Mały krok dla człowieka, wielki krok dla ludzkości", z podziwu dla ludzkiego geniuszu popłynęły mi z oczu łzy. Porzuciłem mój pokój dla pł
Sartre i Kastor pożerali w gazetach wszystko, co miało związek z ludzkimi namiętnościami, czytali kryminały, a pismo nigdy się nie cofało przed publikowaniem opisów najgorszych zboczeń, jeśli uznaliśmy, że coś demaskują".
Więcej