Doktora Junga ogarnia zakłopotanie. Chwilami kręci mu się w głowie na widok tej pięknej, żydowskiej studentki, która nosi w sobie tyle niespodzianek i która tak się zmieniła od czasu, kiedy ją poznał. Z mgiełki czerwcowej pod lipami i kasztanami przy Wienbergstrasse, wyłania się teraz całkiem nowa kobieta. To już nie zmieszana, plująca, strojąca miny i mówiąca bez związku pacjentka, lecz piękna, spokojna Minerwa, która sobie z niego żartuje!
- Co pan właściwie rozumie przez istotę człowieka? - pyta ojciec.
Więcej