Gumka

Autor: alberto92
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Młoda dziewczyna nie przestała oglądać ekscentrycznej postaci, która po wyłączeniu aparatu zrobiła coś jeszcze bardziej nieoczekiwanego. Widziała jak Edward wyprostował się gwałtownie i począł energicznie grzebać lewą ręką w kieszeni spodni. Robił to dłuższą chwilę, wręcz pomagając sobie przy tym ruchami nóg. Nie wyciągnął jednak nic, tylko skierował się wąskimi kroczkami w stronę okolicznego starego kina. Szedł przeraźliwie sztywno z zaciętą miną, niemal łącząc kolana. Na chwilę zniknął z oczu dziewczyny, przechodząc za filarem dekorującym wrota. Kiedy pojawił się z drugiej strony, poruszał się znowu swobodnie, machając żywo ramionami i uśmiechając się pod nosem. Gdy przechodził obok jej stolika kawiarnianego, dziewczyna nie mogła się powstrzymać i zagadnęła chichocząc.

-Wszystko w porządku?

-Teraz już tak- odpowiedział Edward machinalnie, wręcz nie zdając sobie sprawy, że ktoś się do niego odezwał. 

Dopiero po chwili stanął jak wryty i spojrzał w rozświetlone iskierkami uciechy oczy. Prześliczna, pomyślał. Otworzył usta i wykonał nimi parę ruchów świadczących o większych chęciach do rozmowy niż możliwościach. Zaraz po tym odwrócił się i odszedł. 

Maszerując energicznie myślał teraz tylko o tym, jak nieistotne są codzienne wpadki i wtopy. Postanowił także definitywnie, że nie może teraz spojrzeć za siebie, bo wyjdzie na skończonego wariata. 

Po przejściu paru kroków, oczywiście się odwrócił. By zagłuszyć wstyd skupił swoje myśli na nietypowych kolczykach, które przed chwilą na niej zobaczył. Uświadomił sobie, że nigdy wcześniej nie widział wetkniętych w uszy kolorowych piórek. Obejrzał się jeszcze raz. 

Dziewczyna pękła ze śmiechu.  

 

II

 

Edward był już znacznie spóźniony. Pędził do placówki National Geographic z tuzinem swoich prac w teczce i wizją sporych pieniędzy w oczach. Nie współpracował z tą organizacją po raz pierwszy, był także szanowanym profesjonałem, więc mógł sobie pozwolić na chwilę zwłoki. 

Taką minutę maksymalnie. 

Właśnie zbiegał po schodach próbując wepchnąć sobie do ust grzankę, dowiązać krawat i otworzyć samochód jednocześnie. Skończyło się to tak jak zwykle, dowiązując grzankę i prawie połykając kluczyki. Po chwili dotarło do niego, że krawatu nie wziął w ogóle. Szybko zreflektował się i popędził do domu w poszukiwaniu tej męskiej ozdoby. Nareszcie wszedł do samochodu, brutalnie wrzucając do niego neseser. Już zamykał drzwi, kiedy nagle cisze poranka rozdarł jego własny krzyk.

-Nie ta teczka!

Naprawił swój błąd w dwóch skokach. Włączył zapłon. I zamarł. Kontrastując z poprzednim szałem, przestał się ruszać i zapatrzył w dal tępym wzrokiem. Po chwili zajrzał w lusterka, rozejrzał się wokół i począł bardzo gwałtownie ruszać całym sobą. Gdyby znalazł się tam jakiś przechodzień z pewnością wysłałby do naszego bohatera pomoc drogową lub karetkę. Ponieważ wszystko wskazywało na to, że Edward albo jego samochód dostali padaczki.  

Edward ruszył z piskiem opon gdy tylko samochód zamiast karoserią zaczął ruszać silnikiem. Prowadził jak szalony, bardziej zasilając pojazd swoim stresem niż paliwem. Ściął każdy zakręt. Wyprzedził każdy samochód nauki jazdy i każdą starszą panią (nie ważne czy prowadziła pojazd czy dreptała chodnikiem). Dostał ataku daltonizmu i każdy kolor świateł wydawał mu się zielony. Nie włączył migacza ani razu, aby nie rozpraszać swojego rajdowego nastawienia. Pędził zostawiając za sobą tylko ślady opon i dźwięki klaksonów. Czyli jechał tak jak na co dzień, ale tym razem miał powód.  

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
alberto92
Użytkownik - alberto92

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-04-12 16:00:56