Wiedzieliśmy, o jaką dobrą stację upominali się ludzie - Wolną Europę oczywiście. Ale, gdy usłyszeli słowa wypowiedziane przez premiera: "Każdemu, kto podniesie rękę na władzę, władza tę rękę odrąbie", wtedy już żartować ochoty nie mieli. Z tłumu dały się słyszeć gniewne słowa:
- Skurczybyki! Ręce chcą nam odrąbać. A kto na nich będzie pracował?!
Początkowo radio miało nieduży zasięg i nadawało programy przez około cztery godziny dziennie. Z czasem było słyszalne na coraz większe odległości, wydłużyło też czas nadawania.
W tym momencie radio zaczęło wydawać z siebie jakieś irytujące popiskiwania. Albo się zepsuło, albo zaczęto grać piosenkę Zenka Martyniuka, co w sumie na jedno wychodziło.
Wiedzieliśmy, o jaką dobrą stację upominali się ludzie - Wolną Europę oczywiście. Ale, gdy usłyszeli słowa wypowiedziane przez premiera: "Każdemu, kto podniesie rękę na władzę, władza tę rękę odrąbie", wtedy już żartować ochoty nie mieli. Z tłumu dały się słyszeć gniewne słowa:
- Skurczybyki! Ręce chcą nam odrąbać. A kto na nich będzie pracował?!
Książka: Na pograniczu
Tagi: radio, informacja, PRL