Tereska powoli wciągnęła powietrze.- Synu, ja jestem z natury spokojnym człowiekiem... - zaczęła.- Od kiedy? - zdziwił się niepomiernie Maciejka.- ...dopóki się nie zdenerwuję - dokończyła ściszonym głosem. - Otóż informuję cię, że aktualnie gibam się na krawędzi. Energicznie sie gibam.- Czyli że co?- Czyli że nie denerwuj matki. Bo jak się z tej krawędzi zwalę, to przysięgam, że cię pociągnę za sobą!
Tereska powoli wciągnęła powietrze.- Synu, ja jestem z natury spokojnym człowiekiem... - zaczęła.- Od kiedy? - zdziwił się niepomiernie Maciejka.- ...dopóki się nie zdenerwuję - dokończyła ściszonym głosem. - Otóż informuję cię, że aktualnie gibam się na krawędzi. Energicznie sie gibam.- Czyli że co?- Czyli że nie denerwuj matki. Bo jak się z tej krawędzi zwalę, to przysięgam, że cię pociągnę za sobą!
Książka: Zawsze coś
Tagi: spokój, dzieci, nerwy, rodzice