Szkoła żon

Ocena: 4.89 (71 głosów)

Julia jest świeżo po rozwodzie. Bardzo świeżo. Dokładnie pięć godzin i dwadzieścia siedem minut. Właśnie opija w klubie z przyjaciółkami imprezę rozwodową, kiedy w loterii wizytówkowej wygrywa tajemnicze zaproszenie do luksusowego spa o nietuzinkowej nazwie…

Lista rzeczy, które ma ze sobą zabrać do „Szkoły żon” ogranicza się do szczoteczki do zębów i jednej pary bielizny.

Julia, która porzuciła wiarę w miłość i w ogóle we wszystko, nie ma już nic więcej do stracenia, decyduje się jechać.

W niesamowitym luksusowym spa, ona i kilka innych, zwyczajnych kobiet, przeżywają przygodę życia. Zostają tam przez 3 tygodnie a po powrocie nic nie jest już takie samo…

Już nigdy żaden facet ich nie zostawi.

Informacje dodatkowe o Szkoła żon:

Wydawnictwo: Filia
Data wydania: 2013-04-17
Kategoria: Romans
ISBN: 9788363622176
Liczba stron: 256
Język oryginału: polski
Ilustracje:Olga Reszelska/Drew Hadley Photographs

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Szkoła żon

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Kiedyś chyba Paul Newman powiedział, że nie zdradza żony, bo nie sięga po hamburgera, kiedy w domu ma befsztyk... No cóż. Widocznie ona, Jadwiga Maliszewska, tym befsztykiem nie jest. Tylko kotletem. Odgrzewanym kotletem. A może nawet nie? Nawet nie odgrzewanym.
Zimnym kotletem powszednim.


Więcej

- Czekaj, czekaj. Wszystko da się załatwić. Po kolei. Wstań. - Wyciągnął rękę w jej kierunku. - Idziemy na spacer. Musimy te wszystkie negatywne emocje wypuścić w kosmos.
- Ta. Coby spadły na nas ze zdwojoną siłą... - To tak nie działa. Rozpadną się na miliard kawałków. I już nie będzie tak strasznie.


Więcej
Więcej cytatów z tej książki
REKLAMA

Zobacz także

Szkoła żon - opinie o książce

Szkołę żon poleciła mi koleżanka, mówiła że świetna i powinni przeczytać wszyscy a zwłaszcza wszyscy faceci. Czy podzielam jej zdanie? Nie do końca...
Owszem, ciekawa i wciągająca, jednak po takiej rekomendacji spodziewałam się jakichś głębszych odczuć, zwłaszcza z mojej strony bo odczucia bohaterek były dość "głębokie". Miałam nadzieję że książka ukaże czarno na białym jak kobiety są wykorzystywane w relacjach damsko-męskich, że często pracują na dwa etaty - jeden zarobkowo, drugi w domu. Moje oczekiwanie nie zostały zaspokojone, choć podejrzewam że celem autorki nie było ukazanie takiego stanu rzeczy. Ot, miałam za duże wymagania co do tej książki.
Co dostałam? Erotyk. Oceniając na tle innych książek z tej kategorii, ta wypadła dobrze. Oceniając ogólnie czy mi się podobała powiedziałabym że raczej nie. Bohaterki były nijakie, poza dziecinną Michaliną i wszystkiego bojącą się Jadwigą, wszystkie zlewały się w jeden charakter. Szczególnie irytującą osobą była Ewelina, nie wiem w jakim celu autorka kazała czytającemu poznawać ją bliżej, zwłaszcza że raz była stanowcza i władcza a za chwilę delikatna i bez własnego zdania.
Pomysł na fabułę był dobry, szkoła - SPA dla kobiet samotnych, wycofanych, nieznających swojej wartości. Pobyt w tym przybytku miał wydobyć z każdej wewnętrzne piękno, nauczyć je zaspokajania własnych potrzeb, pomóc zrelaksować się, odprężyć i najważniejsze - co dzieje się w szkole żon, zostaje w szkole żon.
Pomysł dobry, wykonanie... No cóż... Średnie.
Wracając do koleżanki, nie rozumiem w jakim celu mieliby tę książkę przeczytać mężczyźni. Nie wniosła nic ciekawego do mojego życia, nie pokazała żadnych sytuacji przy których normalny mężczyzna mógłby stwierdzić "o faktycznie, może ja też robię to źle". Nie wspomnę o sytuacji zdrady w związku bo chyba każdy ma świadomość i wrodzoną umiejętność rozpoznawania dobra i zła.
Podsumowując, książka przeciętna, dobry erotyk, dla zabicia czasu, jeśli akurat ta pozycja kurzy się na półce to można po nią sięgnąć.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Poczytajka
Poczytajka
Przeczytane:2014-04-21, Ocena: 5, Przeczytałam, ***Pensjonaty i hotele, #Łuk Erosa,

Tytuł tej powieści od razu skojarzył mi się z przeczytaną jakiś czas temu „Szkołą dla mężów” autorstwa Wendy Holden. Zastanawiałam się, czy znajdę w niej jakieś podobieństwa do angielskiej powieści, a może będzie wręcz przeciwnie… Po lekturze „Zamku z piasku” Pani Magdaleny Witkiewicz miałam pewne wyobrażenia, czego mogę się spodziewać. Ale tym razem autorce udało się naprawdę mnie zaskoczyć. „Szkoła Żon” to tak naprawdę ekskluzywny pensjonat na Mazurach, położony nad jeziorem, w otoczeniu lasu, w którym kobiety (nie tylko żony) mogą spędzić urlop, wakacje, wczasy oddając się przeróżnym przyjemnościom. Ideą tego 3-tygodniowego pobytu jest to, aby „uczennice” uwierzyły w siebie, poznały swoją wartość i zmieniły sposób patrzenia na świat i na mężczyzn. Kobiety mają wyjechać stąd zrelaksowane i piękniejsze zarówno na ciele, jak i na duszy. Poznajemy bliżej  cztery bohaterki, które odwiedzają to miejsce z zupełnie różnych powodów. Jadnak cel pobytu pozostaje ciągle ten sam – wszystko czego tu doświadczają jest dla nich, dla ich dobrego samopoczucia, przełamania stereotypów i własnych zahamowań.
 
Czy pobyt w „Szkole żon” rzeczywiście odniesie skutek? Czy bohaterki ulegną wewnętrznej przemianie? Czy zyskają pewność siebie?
 
Powieść obfituje w wiele naprawdę śmiałych scen erotycznych, które początkowo jakoś mi nie pasowały do stylu autorki. Ale muszę przyznać, że zostały one opisane z wrażliwością, nie przekraczając granicy dobrego smaku. Zresztą w miarę poznawania kolejnych wydarzeń erotyzm przestaje razić i staje się integralną częścią całej historii. Powieść nabiera coraz więcej cech stylowych autorki. 
„Szkoła żon” to niezwykle odważna, ale i przepełniona optymizmem książka, której zadaniem jest wzmocnić wiarę płci pięknej we własne możliwości. Bo to od nas tak naprawdę zależy jak będzie wyglądało nasze życie i co z nim uczynimy.

A co z podobieństwem do powieści Wendy Holden…?
Oczywiście możnaby się go doszukiwać i odnaleźć wspólne elementy – szkoła z dala od domu, zajęcia grupowe i indywidualne, aspekt psychologiczny. Ale „Szkoła żon” to raczej „Szkoła dla kobiet”, w której tematem przewodnim nie jest ratowanie małżeństw i terapia prowadząca w tym kierunku, a raczej zaakceptowanie siebie, dostrzeżenie własnej wartości, piękna ukrytego w każdej z nas, bez względu na to czy mamy lat -naście, -dzieścia, czy -siąt.
 
Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2019-03-10,

Po „ Szkołę żon „ sięgnęłam jako przerywnik między inną literaturą i tu książka spełniła swoją rolę. Jest to moje pierwsze spotkanie z prozą pani Witkiewicz czy udane ? Trudno stwierdzić . Naczytałam się dużo pochlebnych opinii na temat twórczości pani Magdaleny i chyba wybrałam niefortunnie trochę w ciemno tę pozycję, ponieważ liczyłam na literaturę obyczajową napisaną lekkim stylem a okazało się, że jest to kolejna opowiastka ze scenami erotycznymi. Nie obiecywałam sobie zbyt wiele ale lektura „Szkoły żon „ sprawiła mi satysfakcję gdyż na moment oderwałam się od rzeczywistości. Jest to książka, pokazująca, że sięganie po marzenia nie jest ani naiwne, ani złe, a towarzyszący mu klimat, obiecywany na obwolucie wcale nie przeszkadza w czytaniu, szczególnie gdy jest podany na przyzwoitym poziomie.
Gdyby usunąć z niej zupełnie opisy seksualnych doznań , byłaby to pozycja świetna, bo każdemu pokazuje, iż nigdy nie jest za późno by zadbać o siebie i swoje potrzeby.
Erotyk w wykonaniu autorki przypomina bardziej powieść obyczajową z nutką pikanterii, co utwierdza mnie w przekonaniu, że jest na świecie tego typu literatura, którą da się czytać bez odruchu obrzydzenia.

Powieść jest chwilami przesłodzona i za bardzo korzystająca z życiowych banałów, ale ciekawie skonstruowana i warta poznania. „Szkoła żon” to przede wszystkim barwna i sprytnie opowiedziana historia o prostych tęsknotach i nieumiejętności sięgania po szczęście - to trapi zarówno płeć piękną, jak i tę uważaną za brzydką.

Podsumowując jest to lekka i przyjemna lektura obyczajowo-erotyczna, która przynosi odprężenie, która wywołuje rumieńce, przeczytana przeze mnie w jeden wieczór.
Nie polecam osobom dla których seks to temat tabu.

"Wiesz, moja mama mówiła mi zawsze, że nic nie dzieje się bez przyczyny. Jeżeli coś się dzieje, to tylko po to, by pociągnęło za sobą jakieś inne sznurki, które poruszą to, co musi i tak nas spotkać. I coś w tym chyba jest."

Link do opinii
Avatar użytkownika - lewoszm
lewoszm
Przeczytane:2017-12-15, Ocena: 5, Przeczytałam, Przeczytam 100 książek w 2017,

„Szkoła żon” to już trzecia powieść tej autorki jaką przeczytałam i muszę przyznać, że znowu jestem mile zaskoczona. Jako, że dałam sobie chwilę odpoczynku od zbrodni i śledztw, miło było przeczytać coś typowo kobiecego. 

"Szkoła żon" 

Wydawnictwo: Filia 
Ilość stron: 256
Kategoria: literatura współczesna 


Cztery kobiety, cztery historie. 
Julia jest świeżo po rozwodzie, jej mąż wolał swoją sekretarkę. Julia jest zadbaną kobietą, szczupłą i piękną. Kiedy na pocieszenie, jej przyjaciółki zabierają ją do restauracji, poznaje tam pewnego Konrada i przy okazji wygrywa nagrodę w konkursie. Ma wyjechać na trzy tygodnie do zmysłowej „Szkoły żon” i uczyć się jak być żoną idealną, a przynajmniej tak się jej z początku wydaje. 


Michalina to dziewiętnastoletnia dziewczyna, której życiowym celem jest zadowolenie swojego Misia i to w formie ustnej. Misio, jednak jest wiecznie niezadowolony, twierdzi, że Misia musi się jeszcze wiele nauczyć. Przypadkowo trafia jej w ręce ulotka o „Szkole żon”, a raczej jej najważniejszy (jej zdaniem) podpunkt o nauce sztuki oralnej. Prosi Misia, by ją zapisał, bo wierzy, że nauczy się jak go zadowolić. 


Jadwiga kończy właśnie 53 lata, lecz duchem wciąż ma dwadzieścia parę. Mieszka z mężem Romanem, który wielokrotnie ją zdradzał. Przypadkiem dowiaduje się, że mąż zamówił jej na urodziny kolczyki, jest wniebowzięta. Jednak w dniu urodzin mąż „zapomina” dać jej prezent, a piękne kolczyki widzi na uszach swojej sąsiadki, młodszej od siebie o jakieś dwadzieścia lat. Świat Jadwigi po raz kolejny legł w gruzach, postanawia pojechać do „Szkoły żon”, bo wierzy, że jakimś cudem mąż zacznie ją w końcu zauważać. 


Marta, to „nieco” zbyt otyła matka dwójki dzieci. Wolny czas przeznacza na podjadanie i wspominanie początku znajomości ze swoim mężem. Była wtedy taka piękna.. 
Któregoś dnia dzwoni do niej ciotka - założycielka „Szkoły żon” i namawia ją na udział w trzytygodniowym kursie. Marta nie jest zbyt zadowolona, bo kto zajmie się dziećmi? Ciotka jednak szybko załatwia opiekę i nie chce słyszeć żadnych wymówek. Marta nie ma wyjścia, musi jechać. 


Kobiety już na pierwszym spotkaniu dowiadują się o podstawowej zasadzie szkoły, czyli „W szkole żon bielizny nie nosimy”. Wprawia je to w niemałe osłupienie. Jednak zasady to zasady. Każda z nich ma do dyspozycji swojego własnego masażystę. Jak się okazuje „Szkoła żon” ma za zadanie sprawić, aby poczuły się piękne i pewne siebie. Chodzą, więc na zajęcia, relaksują się i dobrze się bawią. 
Można powiedzieć, że na chwilę znalazły się w bajce, jednak rzeczywistość szybko sprowadza je na ziemie. Ktoś usilnie próbuje zepsuć to co próbowały wypracować. 
Jednakże, kobietki się nie poddają tak łatwo, wiadomo nie od dziś, że to silna płeć, więc krok po kroku udaje im się wyprowadzić wszystko na prostą. 


____ 
Dobrze jest czasem przeczytać coś takiego typowo kobiecego. Często zapominamy o tym, że powinnyśmy stawiać siebie na pierwszym miejscu. Oczywiście, nie mam na myśli bycia egoistą, lecz raczej to, żeby nie zatracić siebie będąc w związku. Nikt nie może Ci rozkazywać, mówić co możesz ubrać a czego nie, gdzie możesz pójść a gdzie nie, lecz co najważniejsze - nikt nie może zabronić Ci być sobą i przejmować nad Tobą kontroli lub dać Ci poczucie, że nie jesteś nic warta. 


„Szkoła żon” pokazuje nam, że nie warto uganiać się za kimś kto chce tylko brać a nie dawać. To obowiązkowa lektura dla osób, które są poniżane w związku lub po prostu niechciane. Nie twierdzę, że odmieni czyjeś myślenie, ale może pozwolić otworzyć oczy. 


Podobały mi się bohaterki, były takie prawdziwe. Zawsze nam się wydaje, że jak ktoś jest starszy to już nie ma w nim nic ciekawego, a to wcale nie jest prawdą. Jadwiga, choć ma 53 lata to w duchu czuje się wciąż nastolatką, mimo że nie dba o siebie przesadnie, a z kolei Julia wydawać by się mogło, że skoro jest piękna to ma wszystko co chce i prowadzi kolorowe życie lub Michalina, która ma sztuczne rzęsy, paznokcie i przedłużane włosy wygląda na niezbyt mądrą, ale to wszystko są pozory. Z czego wywodzi się kolejna myśl - nie oceniaj książki po okładce. 
Każdy ma jakieś problemy, jedni mniejsze drudzy większe, nieważne czy ktoś jest bogaty czy biedny, piękny czy brzydki. 


Najbardziej chyba podobała mi się transformacja Michaliny, bo z początku nie byłam jej zwolenniczką. Nie mogłam zrozumieć jak można być tak zaślepionym i głupim. Tutaj ta zmiana była bardzo zauważalna, miałam nadzieje, że w końcu coś do niej dotrze i na szczęście tak się stało. Niestety, nie mam cierpliwości do takich ludzi, więc z początku niezbyt chętnie podchodziłam do jej historii. 


Jeśli chodzi o fakt, że początkowo miała to być powieść czysto erotyczna, to cieszę się, że wyszło troszkę inaczej. Opisywane sceny miały sens i swój urok, dzięki historii bohaterek. Nie było to nudne, oklepane czy tandetne. 


Doceniam autorkę za to, że pisze tak lekko. A przynajmniej czyta się to lekko i przyjemnie. Ukazuje problemy takie z jakimi borykają się ludzie na co dzień, łatwo jest dzięki temu utożsamiać się z danym bohaterem. 


Ja jestem na tak, bardzo przyjemnie mi się czytało, temat uważam, za bardzo dobrze dobrany. Pokazuje jak bardzo silne są kobiety, jak ważne jest aby czuć się dobrze w swoim ciele i z samym sobą, że spełnione w związku będziemy wtedy kiedy pokochamy siebie i będziemy czuć pewność siebie w każdej sytuacji oraz żeby nigdy nie dać się stłamsić. 

Link do opinii

Powieść erotyczno - obyczajowa, która pozwala kobietom uwieżyć w siebie i pokazuje, że odrobina egoizmu nie szkodzi nikomu.

Po trzytygodniowym turnusie w luksusowym pensjonacie na Mazurach, każda z bohaterek:

- rozwiedziona Julia,

- zdradzana Jadwiga,

- patrząca jak w obrazek w swojego faceta Michalina,

- wychowująca dzieci Marta

odmieniają całkowicie swój życie, zmieniają sposób patrzenia na świat, na mężczyzn, dostrzegają własne potrzeby, dostrzegają swoją wartość i atrakcyjność. To nie tylko zmiana fryzury, czy stylu ubierania, ale zmiana postrzegania siebie i swojej wartości.

Zachęcam do czytania

Link do opinii

Rynek czytelniczy z pewnością się już nasycił literaturą erotyczną. Ale trzeba pamiętać, że nie wszystkie powieści są pokroju Greya. Magdalena Witkiewicz to dla mnie gwarancja dobrej literatury, chociaż jest specjalistką od gatunku obyczajowego, to za namową wydawnictwa popełniła erotyk. Z jakim skutkiem?

Na kartach powieści przewijają się cztery główne bohaterki, które na swoich barkach targają większy, lub mniejszy bagaż doświadczeń. Dzieli je wszystko wiek, charakter, status społeczny, ale łączy je jedno - zapomnienie o sobie i własnych potrzebach oraz życie, lecz dla kogoś, a nie dla siebie.

Julia - przeżywa trudne chwile po rozwodzie z mężem, który porzucił ją dla młodszej sekretarki. Jadwiga - nauczycielka, która ucieka w świat literatury, gdyż tylko tam może odnaleźć prawdziwe uczucia i emocje, a jej związek dawno wymarł. Michalina to z kolei młoda osoba, która wkracza w dorosłe życie, które kręci wokół Misia. To dla niego rezygnuje z marzeń i planów zawodowych, tylko czy warto? Marta - matka dwójki dzieci, która stresy i problemy zajada czekoladkami, przez co jest coraz większa. Wszystkie bohaterki spotykają się na turnusie w sensualnej "Szkole żon".

"Szkoła żon" to ekskluzywny pensjonat, który został stworzony z myślą o kobietach. To w tym miejscu panie mają uwierzyć w siebie, poczuć swoją wartość i stać się pełnokrwistymi wampami. Uczestniczki turnusu mają zarówno zajęcia obowiązkowe, jak i dodatkowe, które prowadzone w niekonwencjonalny sposób. Obowiązują tutaj także nietypowe "mundurki" na każdy dzień tygodnia. Każda kursantka jest dokładnie sprawdzana i musi podpisać klauzule poufności, bowiem żadne informacje nie mogą wyjść za mury budynku.

Magdalena Witkiewicz stworzyła historię, skierowaną głównie do kobiet. Kobiet, które pragną zmysłowości, erotyki, ale najważniejszym punktem zwrotnym jest odzyskanie wiary w siebie, poczucia się znów atrakcyjną oraz odnalezienia celu w życiu. Pod płaszczem prostego schematu skrywa się wysublimowana powieść, którą można potraktować w kategorii poradnika, dzięki któremu każda kobieta popatrzy na siebie z nowej, lepszej perspektywy.

"Szkoła żon" to powieść, która pod warstwą erotyczną skrywa przesłanie, przez co nabiera wartości. Lekturę czyta się błyskawicznie za sprawą prostego warsztatu,barwnych dialogów oraz ciekawej kreacji bohaterów. Książka jest idealną propozycją wakacyjną. Polecam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - zksiazkawreku
zksiazkawreku
Przeczytane:2016-07-14, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2016,
http://z-ksiazka-w-reku.blogspot.com/ _______________________________________________________________________ Nadrabiam twórczość Magdaleny Witkiewicz. Z każdą kolejną książką, autorka po raz kolejny skrada moje serce. Dlatego też, dzisiaj na tapecie erotyczna książka - "Szkoła żon". Czy rzeczywiście szkoła wymyślona przez autorkę uczy jak być dobrą żoną? Na początku lektury poznajemy Julię - świeżo upieczoną rozwódkę, która postanawia opić z przyjaciółkami odzyskanie wolności i rozpoczęcie nowego życia. Na imprezie dziewczyna bierze udział w loterii wizytówkowej i wygrywa tajemnicze zaproszenie do luksusowego SPA, które jest... szkołą żon. Julia na swój trzytygodniowy wyjazd może zabrać jedynie szczoteczkę do zębów i jedną parę bielizny. Na miejscu zapoznaje się z ofertą szkoły, która dotyczy nie tylko nauki gotowania czy makijażu, ale także zawiera liczne warsztaty erotyczne. Julia poznaje również inne kobiety, które także chcą się czegoś nauczyć i zmienić się dla swoich partnerów, a Szkoła zapewnia, że już nigdy żaden facet ich nie zostawi. Kuszące, prawda? Muszę przyznać, że już przed przeczytaniem, książka mnie bardzo intrygowała. Poprzednie książki autorki, które czytałam były piękne, mądre, wzruszały do łez i rozdzierały serce na kawałki. Byłam ciekawa, czy powieść o podłożu erotycznym mojej ulubionej polskiej autorki również mi się spodoba. Z ręką na sercu mówię, że na szczęście się nie rozczarowałam. Od dawna uważam, że każda powieść erotyczna jest schematyczna - coś na kształt Greya. Na szczęście Witkiewicz wybiega poza te schematy i serwuje nam nieszablonową książkę, z bardzo oryginalną fabułą. Owszem, jak na powieść erotyczną, znajdziemy w niej liczne sceny erotyczne, swoją drogą bardzo odważne i śmiałe, jednak nie tylko z tego składa się książka. Poruszane są niej życiowe kwestie, które naprawdę dają do myślenia, a tytułowa Szkoła Żon ma drugie dno. Szkoła ta nie tylko uczy tego, jak być dobrą żoną czy kochanką, ale przede, jak być szczęśliwą i jak pokochać siebie oraz swoje ciało. Jak już wcześniej wspomniałam, w książce znajdziemy dużo scen erotycznych. Szczerze mówiąc, każde spotkanie kobiety i mężczyzny w książce kończyło się czymś więcej. Jednak sceny te nie były wulgarnie opisane jak w książkach takiego typu bywa, ale w sposób piękny, subtelny, czasami może odważny, ale zarazem nie wprawiający w zniesmaczenie. Ponadto kobieta nie jest tutaj traktowana jedynie jako rzecz czy obiekt seksualny, ale jak osoba najważniejsza i najcenniejsza na świecie, która zasługuje na chwile przyjemności i rozkoszy. Na ogromny plus zasługuje również kreacja bohaterów. Oprócz Julii poznajemy również 3 inne bohaterki, które chcą coś zmienić w swoim życiu. Każda z tych bohaterek jest inna, ma inną przeszłość, jednak my wszystkiego się dowiadujemy i perfidnie zaglądamy do ich życia. Osobowość każdej bohaterki jest bardzo dobrze opisana, przez co każda z kobiet jest równie ciekawa. Jadwiga jest pięćdziesięcioletnią nauczycielką, którą zdradza mąż. Kobieta nie wytrzymuje tego i postanawia zrobić wszystko, aby znów umieć rozpalić zmysły męża. Michalina - młodziutka dziewczyna, po uszy zakochana w swoim wybranku, dla którego porzuciła rodzinę. Chce w jak najlepszy sposób zaspokoić potrzeby swojego chłopaka w łóżku, a do Szkoły Żon przyjeżdża po to, aby umiejętność tą udoskonalić. Jest również Marta - szczęśliwa żona i matka. Szkoła Żon ma być dla niej odskocznią od codzienności, gdzie może pobyć tylko sama ze sobą i zastanowić się nad swoim największym kompleksem - nadwagą. Podsumowując, "Szkoła żon" to bardzo mądra, erotyczna powieść poruszająca ważne i życiowe problemy. Książka nie jest schematyczna, zmusza do refleksji, a w każdej bohaterce możemy znaleźć część siebie. Zdecydowanie polecam!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Joana
Joana
Przeczytane:2016-02-29, Ocena: 5, Przeczytałem, 26 książek 2016,
Tym razem zakup był całkowicie intuicyjny, zatem w ogóle nie byłam zdziwiona, gdy książka porwała mnie od pierwszych jej stron. To powieść nie tylko dla żon ale dla wszystkich Pań, by w tym zabieganym świecie, dbając o wszystkich dookoła nie zapomniały też o sobie. "Szkoła żona" Magdaleny Witkiewicz, a właściwie "zmysłowa szkoła żon" to uroczy, obyczajowy erotyk z tak zwanym drugim dnem. Czytałam go z tak dużą przyjemnością, że już rozglądam się za kontynuacją w postaci tomu numer dwa "Pensjonat marzeń". Autorka w pierwszej kolejności przedstawia zupełnie odmienne losy czterech różnych kobiety. 27-lenia Julia, będąca dosłownie tuż po rozwodzie, stoi na balkonie i rozmyśla o przyszłości, ale bez Romea pod nim, tym razem. Jadwiga, 53-letnia nauczycielka, żyje w sztucznym związku z mężem, a żal z tego stanu wynikający topi w alkoholu i zagłusza lekturą romansideł. 19-letnia Michalina, skupiona tylko i wyłącznie na tym żeby Miśkowi się przypodobać i zrobi wszystko by chłopak był z niej zadowolony. No i Marta, 35-letnia mama, poświęcona całkowicie tej roli, umila sobie wieczory nadmiernym jedzeniem co oczywiście automatycznie odbija się na jej sylwetce. Opowieść zaczyna się nietypowo bo od imprezy rozwodowej. Julia po rozstaniu z mężem postanowiła to uczcić wraz z koleżankami i na szczęście dla niej w tej samej knajpie odbywała się impreza "Szkoły żon". Julia w konkursie wizytówkowym wygrywa trzytygodniowy pobyt w tej szkole. Michalina natomiast była kelnerką obsługującą tę właśnie imprezę i przeczytawszy ulotkę też postanowiła się zapisać, za zgodą Miśka - swojego chłopaka - oczywiście. Jadwiga, znalazła się w tym samym miejscu, ale zupełnie z innych pobudek - śledziła swojego męża i jego kochankę. Ulotkę zabrała ze sobą do domu i dokładnie przestudiowała. Tylko Marty tu nie było, ale też ja poznajemy, jako kolejna uczennicę i siostrzenicę właścicielki jednocześnie. Natomiast "Szkoła żon" to uroczy pensjonat nad mazurskim jeziorem, gdzie uczennice mają regenerować się w SPA oraz poprzez różne kursy odkrywać siebie na nowo. Wszystkie przyjemności i szkolenia , które proponuje im ta szkoła mają za zadanie obudzić w nich kobiecość, poczucie własnej wartości oraz seksualność. Ponieważ jak twierdzi Ewelina, właścicielka pensjonatu, kobieta też musi zrobić coś dla siebie. Bo jeśli czuje się piękna i seksowna to zaczyna to z niej emanować i inni (a zwłaszcza mężczyźni) też zaczynają ją tak postrzegać. Nie wiem dlaczego ta powieść reklamowana jest jako erotyk. Dla mnie to urocza opowieść obyczajowa z cudownie magnetycznym erotyzmem w tle. Na pierwszy jednak plan wysuwają się przede wszystkim historie bohaterek w które wspaniale i ze smakiem autorka wplotła zmysłowe sceny erotyczne. Bohaterki Pani Magdaleny są w różnym wieku i z odmienną historią życiową co cudowanie pokazuję że każda kobieta zasługuje na to, by dostrzec w niej piękno. Zanim jednak inny dostrzegą w niej czar to w pierwszej kolejności ona sama musi w sobie go odkryć Pomiędzy bohaterkami rodzi się cudowna przyjaźń, każda z nich przeżywa miłość, doświadcza bliskości drugiej osobny ale niestety droga do tego celu bywa wyboista. Każda w odrębny dla siebie sposób przeżywa przemianę i zaczyna łapać ster własnego losu w swoje ręce. Natomiast autorka stara się przypomnieć, że my kobiety bardzo często skupiając się na opiece nad innymi zaczynamy zapominać o sobie. Dlatego właśnie "Szkoła żon" to idealna lektura dla każdej z nas. Pani Magdalena napisała eteryczną opowieść z magnetyzującym seksapilem w tle, ale wszystko to zrobiła z tak wielką lekkością i smakiem, że nie sposób oderwać się od lektury. Zatem zapraszam drogie Panie na wspaniały damski rachunek sumienia i eterycznie seksowną ścieżkę do zmian, a was Panowie zachęcam do lektury i gwarantuję całą gamę drogowskazów. Polecam bardzo gorąco Zaczytana Joana http://epilog-zaczytana-joana.blogspot.com/2016/02/szkoa-zon-magdalena-witkiewicz.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - ejotek
ejotek
Przeczytane:2016-02-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2016,
"Szkoła żon" jako książka z serii z Tulipanem miała być w zamierzeniu erotykiem. Czy nim jest? Właściwie to bym tak tego nie określiła... Dla mnie to powieść obyczajowa (które przecież uwielbiam) ze zmysłowymi scenami erotycznymi, które są pięknie i subtelnie napisane, idealnie wkomponowane w fabułę. Nie jest ich za dużo, bo to obyczajówka; nie jest ich za mało, bo miał być erotyk. Ale najważniejszy jest fakt, że to książka z drugim dnem. To pierwsze dno zawiera sceny seksu, które wpasowały się w zamysł powieści, potrafią sprawić, że krew szybciej krąży w żyłach. Zaś drugie - idea o byciu piękną, robieniu czegoś DLA SIEBIE i pokazanie, że każda z nas mimo problemów powinna dążyć do wytyczonych sobie celów. Ile kobiet, tyle przeszkód w życiu, ale czy nie warto wiedzieć, że mamy swoją wartość? Że musimy cenić się same jeśli nikt inny tego nie robi? Czasami małymi kroczkami można poprawić sobie nastrój, choć życie wyciska z nas pot, łzy i cierpienie... Jeśli osoby w naszym otoczeniu nie do końca rozumieją nas i nasze potrzeby... Podsumowanie będzie krótkie - obyczajowo-erotyczna lektura, która przynosi odprężenie, zrozumienie dla problemów zróżnicowanej grupy czytelników, która wywołuje rumieńce i mimo, że autorka jest mistrzynią dobrych zakończeń, to nigdy nie wiadomo komu i jak ułoży życie, jak pokieruje jego losem, by było dobrze. Ja jestem mało obiektywna w przypadku powieści autorki, bo je wręcz pochłaniam, ale liczę że i Wam się spodoba. Warto sięgnąć i pozwolić myślom szybować... na Mazury! całość recenzji: http://czytelnicza-dusza.blogspot.com/2016/02/magdalena-witkiewicz-szkoa-zon.html
Link do opinii
Avatar użytkownika - Febra
Febra
Przeczytane:2015-10-10, Ocena: 3, Przeczytałam, 52książki/2015,
Niewielka książka, czyta się lekko. Samo przesłanie fajne - zdrowy egoizm popłaca, pomysł na kurs w tajemniczym SPA, kurs kobiecości, samoakceptacji, pozbycia się lęków, wyzwolenia, dorastania, dojrzewania bez względu na wiek fajny. A wśród tego muszelka, kamyczek, guziczek, kobieca wilgotność, bramy wilgotności, maliny, soki, nabrzmiała męskość...Mnie ten styl i słownictwo drażnią. Znam zdecydowanie lepsze erotyczne dzieła.
Link do opinii
Avatar użytkownika - magdalenardo
magdalenardo
Przeczytane:2015-02-13, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, 52 książki w 2015 roku,
Każda kobieta jest piękna, wystarczy tylko, że w to uwierzy i potrafi umiejętnie uwypuklić swoje największe walory. Szkoła żon jest właśnie takim miejscem, w którym można się tego nauczyć. Nie dla męża, partnera czy otoczenia, a dla SIEBIE. To dla siebie musimy poczuć się pięknie, uwierzyć w siebie i dumnie iść na przód, wtedy wszystko ułoży się po naszej myśli. Uwielbiam książki Magdy Witkiewicz i ciągle chcę ich jeszcze i jeszcze. Prawdopodobnie przez to, że w każdej swojej książce autorka zawiera cząstkę nas. Jestem przekonana, że każda czytelniczka może w nich odnaleźć cząstkę swojego "ja", bądź lustrzany opis fragmentu własnego życia. W "Zamku z piasku" dużo z siebie widzę w Weronice, jej frustracje związane z brakiem ciąży były dokładnie takie jak moje, w "Pierwszej na liście" dzielę losy Iny, te z przeszłości, w "Opowieści niewiernej" byłam Gośką... choć momentami potrafiłam wczuć się w Ewę. "Szkoły żon" się trochę obawiałam. W końcu to miał być erotyk, a nie moja ulubiona obyczajówka. Zdecydowałam się na nią w końcu przez "Grę w kolory", ale od początku miałam do niej jakieś złe nastawienie. Szczerze mówiąc po kilku stronach myślałam, że to najsłabsza książka autorki, miałam wrażenie, że napisana jest zbyt pośpiesznie... Teraz wiem, że autorka chciała nas po prostu jak najszybciej przenieść do tego nietypowego SPA na malowniczych Mazurach, z którego sama mogłabym nigdy nie wychodzić... W "Szkole żon", luksusowym ośrodku SPA oferującym swoim kuracjuszkom oprócz typowego relaksu i zabiegów upiększających szereg zajęć dodatkowych, między innymi lekcje wizażu i stylizacji wraz z brafittingiem, zabawy kulinarne, erotyka na co dzień czy sztuka pewności siebie poznajemy cztery zupełnie przypadkowe kobiety. Julka - świeżutka rozwódka przed 30-tką, ma dosyć facetów, a za sprawą wygranego wyjazdu do SPA zamierza odpocząć i zrelaksować się. Jadwiga (Jagoda) - notorycznie zdradzana przez męża chce wreszcie zrobić coś dla siebie, poczuć się piękną i ważną. Misią kierują zupełnie inne powody. Ta dziewiętnastolatka marzy tylko o tym, by zrobić swojemu Misiowi... dobrze! Jest jeszcze Marta, mama dwójki dzieci ze sporą nadwagą. Właściwie nie ma pomysłu na siebie. I choć codziennie powtarza sobie, że od jutra będzie się odchudzać, to tak naprawdę popadła w marazm, z którego nie potrafi wyjść. Do "Szkoły żon" trafia niemal zaciągnięta siłą, przez swoją krewną Eweliną, która tak się składa jest właścicielką tego... przybytku :) Dla tych kobiet pobyt w "Szkole żon" będzie najważniejszym przełomem życiowym, czasem wielkich zmian i nowym początkiem. Dla Julki, Jagody i Miśki to początek prawdziwej przyjaźni. Dwie z nich zrozumieją, że nie każdy facet to egoista i być może pozwolą sobie na nowe uczucie. Każda z nich po zakończonym turnusie będzie inną kobietą, pewną siebie, znającą własną wartość i dążącą do realizacji nowych, mocnych celów. Postaram się czerpać naukę z tego, co dotyczyło Marty, najbliższej mi bohaterki - szkoda, że jej postaci było w książce tak mało. Wezmę sobie do serca słowa H. Jackson`a Brown`a Jr. przytoczone przez autorkę "Nigdy nie rezygnuj z celu tylko dlatego, że osiągnięcie go wymaga czasu. Czas i tak upłynie." Ja jak zwykle skupiam się głównie na społecznym wymiarze książki (poprzednio robiłam to przy lekturze thrillera "W proch i pył"), a przecież tutaj aż się prosi by spojrzeć na erotyczną stronę książki. Po pierwsze podoba mi się to jak zgrabnie autorka wplotła sceny seksu w fabułę książki, a po drugie... choć to właściwie powinno być "po pierwsze" autorka stworzyła naprawdę interesującą treść, którą stanowi historia kilku kobiet, z ciekawą osobowością i bagażem doświadczeń. "Momenty" są bardzo subtelne, niewulgarne. Przeważają sceny romantyczne, ale jest też kilka scen spontanicznego, mocniejszego seksu. Wszystko opisane ze smakiem i wyczuciem. Jeśli mam się do czegoś przyczepić to tylko do jednego, jedynego wyrazu w ostatniej, erotycznej scenie. Zwyczajnie nie lubię tego określenia żeńskich genitaliów i tyle. Tak już mam. Na okładce książki znajdziemy komentarz, mówiący o tym, że powieść jest trochę feministyczna... czy ja wiem? Zupełnie tego nie widzę. Książka ukierunkowana jest na kobiety, więc to o ich rozkosz autorka dba najbardziej. Odejście od stereotypowego wizerunku kobiety nie oznacza zaraz, że książka jest feministyczna, w końcu od dawna mamy w Polsce równouprawnienie, prawda? W większości książek mamy męskich bohaterów typu macho, to mężczyźni, którzy na kiwnięcie palcem mogą mieć każdą kobietę, a jakoś nikt nie pisze o nich, że są seksistowskie... Magda Witkiewicz jest fenomenalną autorką, jej książki to prawdziwe studium kobiecej natury, ich potrzeb i lęków. Lektura jej książek działa na czytelniczki niczym profesjonalna sesja terapeutyczna. Jest lekarzem dusz, który czyta z każdej z nas jak z otwartej księgi. Jest najwyższej klasy fachowcem w tym co robi i mam nadzieję, że nigdy nie braknie jej chęci i pomysłów na kolejne książki.
Link do opinii
Avatar użytkownika - adgam91
adgam91
Przeczytane:2015-02-01, Ocena: 3, Przeczytałam, 26 książek 2015,
Jak dla mnie - przyjemne i szybkie czytadełko na jeden wieczór. Autorka chyba za bardzo skupiła się na wątku erotycznym i tego typu szczegółach. Nie żebym miała coś przeciwko, ale generalnie można było tytułowy wątek fajnie rozwinąć, pofantazjować trochę jakby to było gdyby taka szkoła faktycznie istniała, opisać zajęcia itp.. Zajęcie się w tym wypadku wyłącznie wątkami erotycznymi to wg. mnie pójście na łatwiznę, ale ok - widocznie taki był zamysł. Dodatkowo jak dla mnie trochę za szybko się to wszystko dzieje, jedna z bohaterek przyjeżdża na 3 tygodnie do Szkoły Żon i w ciągu tego czasu zdążyła rozstać się ze swoim facetem ale też znaleźć nowego, ba - znaleźć miłość życia. Ogólnie książka w porządku, mało ambitna - gdybym miała komuś polecić to tylko w przypadku gdyby szukał czegoś lekkiego, przyjemnego i odmóżdżającego na 1-2 wieczory.
Link do opinii
Avatar użytkownika - just_monca
just_monca
Przeczytane:2013-07-31, Ocena: 6, Przeczytałam,
Ile kobiet poświęca własne szczęście, plany czy marzenia by zadowolić wszystkich wokół siebie? Ile zapomina o własnej tożsamości i daje się podporządkować, a w efekcie przestaje pamiętać, że im też należy się coś od życia? Pobyt w niezwykłym SPA uświadamia czterem paniom: Julii (świeżo upieczonej rozwodniczce), Jadwidze (żyjącej od jednej zdrady męża do drugiej), Michalinie (która całe swoje życie podporządkowała mężczyźnie) i Marcie (która postawiła na "etat" matki i żony a całkowicie zapomniała o sobie), że nie mogą cały czas odgrywać przypisanych im ról (pogodzonych ze swoim życiem, statecznych matek, żon, zapatrzonych w swoich mężczyzn dziewczyn, gotowych na jedno skinienie ukochanego skoczyć z mostu czy rozwódek z awersją do facetów) tylko muszą zacząć żyć w pełnym tego słowa znaczeniu i zwracać uwagę także na swoje potrzeby. Czy pobyt w Szkole Żon uświadomi im jak krótkie i kruche jest życie? Niezwykle pouczająca, zabawna i romantyczna książka o zapomnianych potrzebach, pokonywaniu kompleksów i obaw, które tak często pojawiają się w naszym życiu. Zdecydowanie godna polecenia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - jusia
jusia
Przeczytane:2014-08-05, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki - 2014,
Szkoła żon to miejsce do którego trafiają różne kobiety, świeżo upieczone żony, panny, rozwódki, młode kochanki, ta mieszanka różnych charakterów, kobiet, które niejednokrotnie były na życiowym zakręcie, widziały i przeżyły wiele oraz tych uczących się życia, szukających siebie, bo właśnie o to chodzi w szkole żon, aby nauczyć się siebie, swoich pragnień, aby rozbudzić swoje ciało na potrzeby i nie wstydzić się o tym mówić. Tutaj mężczyźni schodzą na drugi plan, liczy się piękno kobiet i świadomość swojej wartości i kobiecości.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewfor
Ewfor
Przeczytane:2014-12-29, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie czytelnicze 2014,
Magdalena Witkiewicz zaskakuje każdą swoja kolejną książką. Szkoła żon, to zabawny erotyk, w którym autorka nie ucieka nawet przed najbardziej wyrafinowanym seksem. Książka jednak zaskakuje swoją fabułą, bo tak naprawdę nie chodzi w niej o odkrycie tego czym jest dla kobiety seks, ale odnalezienie nawet w najpospolitszym ciele o najpospolitszej osobowości piękno kobiecego ciała i umysłu. Polecam tę książkę każdej kobiecie, która ma wątpliwości co do siebie. Cudownie odprężająca lektura, chociaż jak dla mnie te erotyczne sceny były odrobinę za pikantne.
Link do opinii
Avatar użytkownika - MeggiGirl
MeggiGirl
Przeczytane:2014-07-15, Ocena: 4, Przeczytałam,
Bardzo oryginalny pomysł na książkę, wcześniej nie czytałam nic podobnego. Bardzo szybko ją pochłonęłam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Rzepusia
Rzepusia
Przeczytane:2013-06-05, Przeczytałam, Mam,

Magdalena Witkiewicz – autorka powieści obyczajowych, wierszyków i jednej książki dla dzieci. Na swoim blogu napisała, że jest analitykiem marketingowym z wykształcenia i pisarką z zamiłowania. Jej książki poprawiają nastrój, zawsze kończą się dobrze, dają czytelnikowi uśmiech. Nie wiem czy wszystkie, ale te, które przeczytałam – na pewno. Miałam przyjemność przeczytać Opowieść niewiernej, Balladę o ciotce Matyldzie, no i Szkołę żon, o której chcę dzisiaj opowiedzieć. Jest to drugi tom Serii z Tulipanem, czyli polskie autorki zmysłowo i erotycznie Wydawnictwa Filia, cyklu przeznaczonego dla dorosłych czytelników.

Julia właśnie rozwiodła się z mężem. Świętuje to wydarzenie z przyjaciółkami w jednym z warszawskich lokali. Niby od niechcenia bierze udział w loterii wizytówkowej i wygrywa pobyt w Szkole żon. Tego samego dnia, śledząc niewiernego męża, do lokalu trafia również Jadwiga. Zachęcona ulotkami reklamowymi oraz rozgoryczona zachowaniem wieloletniego partnera, postanawia zrobić coś dla siebie. Michalina jest kelnerką i dziewczyną Misia. Pragnie spełnić każdą jego zachciankę, dlatego pragnie jechać do szkoły żon. Marta natomiast jest szanowanym prawnikiem. Poświęciła się dla dzieci, zapominając o sobie. Sposobem na rozładowanie stresu jest jedzenie. Nietrudno się domyślić, że niesie to ze sobą znaczny przyrost wagi. Ewelina, właścicielka Szkoły żon, namawia Martę na odpoczynek w swoim hotelu. Cztery kobiety, cztery osobowości, cztery problemy… Czy jedno luksusowe SPA oraz założenia Szkoły żon zdołają im pomóc? O tym już każdy czytelnik musi się sam przekonać.

Szkoła żon jest powieścią erotyczną. Została w niej zaakcentowana zmysłowość, cielesność oraz potrzeba fizycznego spełnienia. Nie ma tu jednak wulgarnych, czysto pornograficznych scen, ale raczej subtelny erotyzm, postawienie na klimat, atmosferę, potrzeby bohaterów. Jedne opisy są więc bardzo zmysłowe, inne smakują malinami, a jeszcze inne działają na wyobraźnię. Czy są dobre? Nie wiem. Niektóre na pewno zatrzymują. Czasem miałam wrażenie, że jest ich za dużo, że są do siebie za bardzo podobne, że spokojnie mogłoby ich nie być, albo można by je skrócić. Tyle że wtedy nie byłaby to powieść erotyczna…

Szkoła żon jest powieścią o kobietach, o ich potrzebach, uczuciach, pragnieniach. Nikt nie jest szczęśliwy, jeśli żyje tylko dla innych. Partner, mąż, dzieci, praca, zarabianie… To wszystko jest oczywiście bardzo ważne, ale nie może być sensem i celem. Czasem trzeba pomyśleć o sobie, o własnej przyjemności, pokochać siebie. Dlatego uczennice Szkoły żon mają przede wszystkim zadbać o własne potrzeby emocjonalne, cielesne, duchowe. Nie ma brzydkich kobiet, są tylko kobiety zaniedbane i niewierzące we własną wartość. Ten aspekt powieści Witkiewicz bardzo ładnie podkreśliła. Nawet pięćdziesięciotrzyletnia Jadwiga poczuła się atrakcyjna, kiedy zaakceptowała siebie, zadbała o odpowiednią fryzurę, makijaż, nauczyła się akceptować kobiecość. A co najważniejsze, zrobiła to dla siebie, nie dla męża.

Szkoła żon jest powieścią o trudnych relacjach międzyludzkich, o tym, że zarówno kobiety jak i mężczyźni czasem wchodzą w dziwne, niedające szczęścia związki. Trudno się z nich uwolnić. Często zostawiają rany, odciskają piętno na życiu, niewolą. Witkiewicz opowiedziała nam historie ludzi zranionych, którzy podjęli walkę o szczęście. Nie była ona łatwa, ale na pewno opłacalna. Czasem, żeby zapomnieć i zacząć od nowa ,trzeba spalić za sobą mosty, tak, jak zrobili to Julia i Konrad, a czasem wręcz odwrotnie, należy odbudować relacje z rodziną, jak w przypadku Michaliny. Nie istnieje jedna recepta na życie. O szczęście trzeba walczyć cały czas.

Czuję niedosyt. Jak dla mnie Szkoła żon za szybko się skończyła. Chętnie poczytałabym jeszcze o losach bohaterów. Historia Julii została w pewien sposób domknięta, ale chciałabym się dowiedzieć, jak wygląda życie Michaliny, czy spełniła swoje marzenia, naprawiła relacje z rodziną, co dla niej jest ważne teraz? Bardzo ciekawy jest też wątek Marty oraz jej walki z nadwagą. I jeszcze Jadwiga… Szkoła żon niewątpliwie ją zmieniła. Może kolejna powieść o tych bohaterkach? Nie musi być erotyczna.

Szkoła żon jest lekką, niezobowiązującą lekturą przy której można miło spędzić czas. Idealna zarówno na ponury, chłodny dzień, jak na gorący, letni wieczór. Głównie dla pań, ale polecam też panom, aby poznali potrzeby i dylematy partnerek. Może dzięki lekturze lepiej je zrozumieją? 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - basia02033
basia02033
Przeczytane:2014-05-25, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2014,
,,Szkoła żon" bo tak nazywa się miejsce gdzie szkolą się kobiety z boku wygląda jako coś niemoralnego.Dopiero poznana przez uczestniczki kursu a właściwie przez jedną z nich Annę Nowak-dziennikarkę, pokazuje jak kobiety mało dbają o własne potrzeby będąc w nieodpowiednich związkach.Wiele z nich podczas tego ekskluzywnego urlopu poznaje smak prawdziwej miłości i spotyka odpowiednich mężczyzn.Polecam:)Trochę erotyki:))
Link do opinii
Avatar użytkownika - natasha92
natasha92
Przeczytane:2013-07-20, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki - 2013,
Książkę „Szkołę żon” chciałam przeczytać od bardzo dawna. Już sam tytuł intrygował mnie w tak ogromnym stopniu, że nie mogłam doczekać się lektury dzieła autorstwa Magdaleny Witkiewicz. Kiedy na Warszawskich Targach Książki udało mi się wygrać egzemplarz tej interesującej pozycji, a następnie zdobyć autograf od autorki wręcz skakałam z radości. Niestety czytanie musiałam odłożyć z powodu innych obowiązków... Lecz pewnego dnia nie wytrzymałam – postanowiłam każdego wieczoru przeczytać kilka stron i tak pomału ukończyć „Szkołę żon”. Czy mi się udało? Oczywiście, że nie! Książka tak mnie zaabsorbowała, że nie byłam w stanie nic innego czytać dopóki nie miałam lektury „Szkoły żon” za sobą! Co więcej, nawet czytałam w autobusie co zdąża mi się rzadko ze względu na lekką chorobę lokomocyjną. A dzięki pani Witkiewicz zapomniałam nawet co to znaczy choroba... ;) I sama podróż minęła mi błyskawicznie i bardzo przyjemnie... Przyjemnie za sprawą arcyciekawego tematu, świetnie skonstruowanej fabuły, a przede wszystkim z powodu naprawdę ciekawych, fascynujących i wyrazistych bohaterów. Każdy z nim budził sympatię na swój sposób. Nawet Anka, która potrafiła zirytować człowieka swoim zachowaniem. Wszystkie postacie były zwariowane i pokręcone – nawet te z pozoru ciche czy spokojne... :) Czasami pozory naprawdę potrafią zmylić, w głębi duszy osoba obok nasz może być całkiem inna niż nam się wydaje. :) A fabuła? Przemyślana w każdym najmniejszym szczególe. Aż sama zapragnęłam iść do takiej Szkoły Żon. Tyle przyjemności, tyle chwil szczęścia... Pełen worek fantastycznych wspomnień i naprawdę cennych wskazówek. A Ci mężczyźni, których tam spotykamy... Hmm, na samą myśl ślinka cieknie... ;) Książka „Szkoła Żon” Magdaleny Witkiewicz to coś więcej niż zwykła powieść erotyczna, gdzie na każdej stronie opisywane są sceny stosunków seksualnych. Dzieło naszej rodowitej autorki jest subtelne, delikatne, a jednocześnie tak pobudzające i fascynujące, że nie można oderwać się od lektury chociażby na moment. Język jakim posługuje się autorka jest prosty i łatwy w odbiorze dla potencjalnego czytelnika. Brak tu zbędnych opisów czy dialogów między bohaterami. Wszystko jest dokładnie dopracowane, wręcz chciałoby się stwierdzić, że idealne. Nie potrafię powiedzieć nic złego na temat dzieła Magdaleny Witkiewicz pod tytułem „Szkoła żon”. Od kiedy tylko usłyszałam o tej książce wiedziałam, że warto po nią sięgnąć. Nie myliłam się! Dlatego teraz gorąco was zachęcam do sięgnięcia właśnie po tę pozycję! Macie ochotę na coś lekkiego i przyjemnego, ale równocześnie dobrze napisanego i dogłębnie przemyślanego? „Szkoła żon” będzie dla was idealną lekturą! Polecam!
Link do opinii
Książka przenosi nas do bardzo luksusowego SPA na Mazurach. W leśnej głuszy, niedaleko jeziora kobiety w różnym wieku (Michalina 19 lat, Julia 30, Jadwiga 50) i z różnych powodów znalazły się w szkole żon. Wiek nie ma znaczenia, liczy się odkrycie własnej kobiecości. Tu przez 3 tygodnie przeżywają przygodę życia i przechodzą totalną metamorfozę. Oprócz zabiegów kosmetycznych, fitnessu, relaksu kursantki dostają lekcję życia. Kobiety uczą się pewności siebie, poczucia własnej wartości, zdrowego egoizmu oraz udanego seksu. Bo każda z nich jest piękna i wartościowa i zasługuje na wszystko, także na udane życie erotyczne. Po zakończeniu kursu żadna z nich nie jest już szarą myszką, bowiem ich życie zrobiło zwrot o 180 stopni. I co najważniejsze - żaden facet już ich nie zostawi. Tu też osoby otyłe przechodzą terapię szokową i biorą się za siebie. Szkoda tylko, że ten wątek jest tylko zarysowany, aż się prosi o rozbudowanie go. Sceny erotyczne są odważne, ale napisane ze smakiem, językiem barwnym i plastycznym, że oczami wyobraźni podglądamy bohaterki, zwłaszcza rozwódkę Julkę. Szybsze bicie serca, przyspieszony oddech, wypieki na twarzy jak najbardziej mogą towarzyszyć w trakcie czytania. ,,Szkoła żon" to powieść obyczajowa z dużą dawką erotyki, to lektura obowiązkowa dla każdej kobiety, by zacząć wewnętrzną i zewnętrzną metamorfozę, skoro taka szkoła istnieje tylko na kartkach powieści. A szkoda, naprawdę szkoda...
Link do opinii
Avatar użytkownika - nika7423
nika7423
Przeczytane:2014-01-31, Ocena: 4, Przeczytałam, Mam,
miła lektura na wieczór. Zupełnie inna niż się spodziewałam.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Modii
Modii
Przeczytane:2013-08-01, Ocena: 5, Przeczytałam,
Opowieść dla matki, żony, kochanki, córki a także dla samotnych kobiet. Każda odnajdzie się w tym hotelu :)
Link do opinii

Szkoła uczy, bawi, wychowuje, a co może zaoferować swoim uczennicom szkoła żon? Wiedzę z zakresu gotowania, sprzątania i doglądania ogniska domowego? W dzisiejszym świecie i nazwa i to, co potencjalnie może zaoferować jakoś rozmija się z tym co chcą osiągnąć kobiety, a przynajmniej część z nich deklaruje, że chce. Czym więc może kusić takie miejsce współczesną kobietę, spełniająca się na wszystkich frontach codziennego życia i jakiej nie obcej jest wysiłek z kategorii długości maratońskiej i to z przeszkodami? Odkurzonymi przepisami, receptami domowych mikstur dającym radę wszystkim plamom i każdemu brudowi? Co kryje się za murami tej szczególnej placówki edukacyjnej? Stereotypy czy coś wręcz odwrotnego, czego żadna z pań chcąca skorzystać z tego co tajemniczo zapowiada reklama nie spodziewa się?
Żony, matki, kochanki i singielki z odzysku, po prostu kobiety jakich miliony, przypadkiem, świadomie i z ciekawości na kilka tygodni wybierają pobyt w Szkole Żon. Julia wygrała pobyt podczas wieczoru, gdy świętowała swój rozwód, Jadwiga chciała odpocząć, Michalina miała zdobyć niezbędną według pewnej osoby wiedzę, no a Marta - Marta dostała ten wyjazd niejako w prezencie od dobrej wróżki. Każda z nich miała własny powód by wybrać się na trzytygodniowe szkolenie, ulotka reklamowa mówiła wiele, ale nie do końca to, co zapowiadała nazwa ośrodka. Luksusowe wnętrza, dość niekonwencjonalne zasady pobytu dla uczestniczek i coś jeszcze obietnica niezwykłej właścicielki Szkoły Żon, Zmysłowej Szkoły Żon ... Mazurskie krajobrazy, standard pięciogwiazdkowego hotelu, obsługa gotowa na wszystko,w pełnym tego słowa znaczeniu i one, raczej nie do końca przypuszczające z czym i kim przyjdzie im się zmierzyć. Po pierwsze zasady, nie dla każdej od razu do przyjęcia, po drugie zajęcia - nie zawsze dotyczące perfekcyjnego prowadzenia domu, a po trzecie - uczucia jakich nie spodziewały się doznać. Jest jeszcze wiedza o sobie samej, od której się ucieka lub nie chce dostrzec w zwykłym życiu, bo rani, boli, uwiera i jakoś nie przystaje do portretu, namalowanego przez siebie i opinie innych.
Poważna kobieta w średnim wieku, była żona, matka i dziewczyna jak z kiczowatej fotografii, każda z nich miała swój motyw albo znalazła go właśnie w uroczym, mazurskim zakątku gdzie zmysłowość jest jednym ze składników powietrza. Odkrywanie siebie i potrzeb nie tylko ciała raz przede wszystkim umysłu jest jednym z podstawowych zadań stawianych przed nietypowymi uczennicami. Podobno wszystko zaczyna się w głowie, ale i w niej może się skończyć to, co zdążyło zakiełkować, chyba, że skorzysta się z rad, śmiałych i nietypowych, ale czy faktycznie są one takie? Może odkrywają to, co gdzieś głęboko jest schowane, daje przyjemność i pozwala wreszcie poznać życie od tej lepszej strony? Kilkanaście dni jest w stanie zmienić wszystko? To zależy od człowieka, w końcu gdyby nie potrzeba, mniej lub bardziej świadoma chęć przeżycia lub też przynajmniej spróbowania czegoś nowego, nie byłoby w Szkole Julii, Michaliny, Jadwigi, a nawet Marty. Każda z nich miała kiedyś marzenia, a Ewelina umie wydobyć je na światło dzienne metodami niecodziennymi, lecz czy zaspokojenie zmysłów jest czymś zakazanym? No, chyba, że szuka się skandalu, w takim wypadku Zmysłowa Szkoła Żon wydaje się świetnym tematem by zadowolić pragnienie pikanterii, chociaż występuje ona jedynie w formie relacji ...
Seria z tulipanem to książki szokujące, tylko dla dorosłych, w jakich główną rolę odgrywa, no właśnie co? Tylko i wyłącznie erotyzm? Nie, nie ma go więcej niż na co dzień, współcześnie jest on obecnie wszędzie, mniej lub bardziej nagłaśniany, lecz zawsze gdzieś w pobliżu. Czasem przysłania inne rzeczy, a czasem spychany jest w najdalsze zakątki, jak więc czyta się książkę, gdzie ma stanowić ważny element? Może wszystko zależy od nastawienia jakie się ma do lektury? "Szkoła żon" tytuł trzeba przyznać, przynajmniej dla mnie, kojarzący się dość stereotypowo, lecz zapowiedź z pierwszej strony okładki budzi ciekawość - trochę sprzeczna, na pewno intrygująca i zapowiadająca ... zapowiadająca historię w jakiej wiele zdarzyć się może. Czy potwierdziły się słowa z obwoluty? Jak się okazało Magdalena Witkiewicz połączyła romantyzm, erotyzm i feminizm w jednej opowieści rozpisanej na kilka kobiecych, i nie tylko takich, głosów. Każdy z nich opowiada swoją historię, skupiając się na tym co ważne dla niego, chociaż nie zawsze zdając nawet sobie z tego sprawę. Zmysłowa atmosfera wcale w tym nie przeszkadza, ona jest dodatkiem, który daje czas na zaczerpnięcie oddechu po tym co zostało na zewnątrz i od czego wcale się nie ucieka, lecz po prostu na chwilę zostaje odstawione trochę na bok, by ważniejszym było "JA", a nie "oni" czy "my". Lektura "Szkoły żon" to właśnie moment oderwania, w jakim jestem ja i ona, czyli książka, pokazująca, że sięganie po marzenia nie jest ani naiwne, ani złe, a towarzyszący mu klimat, obiecywany na obwolucie wcale nie przeszkadza w czytaniu, szczególnie gdy jest podany w stylu Magdaleny Witkiewicz.

Link do opinii
Avatar użytkownika - takahe
takahe
Przeczytane:2013-05-23, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2013, pożyczone ;),
Książka przeczytana przeze mnie w jedno popołudnie. Było warto! Ostatnimi czasy na polskim rynku wydawniczym pojawia się coraz więcej książek, które przez swoich twórców zaliczane są do gatunku jakim jest erotyk. Nie wszystkie jednak są takie dobre jak "Szkoła żon". W tej niezwykle lekkiej do czytania książce poznajemy różne kobiety które z różnych powodów trafiają do tytułowej szkoły. Julia - świeżo upieczona rozwódka, która za nic w świecie nie chce myśleć o kolejnym związku; Jadwiga- kobieta po pięćdziesiątce, nauczycielka matematyki i zarazem żona która na każdym kroku jest zdradzana przez męża; Michalina - dziewiętnastoletnia barmanka bez perspektyw na ukończenie jakiejkolwiek szkoły; a także Marta- na pozór szczęśliwa posiadaczka nadprogramowych kilogramów. Każda z tych kobiet na trzytygodniowy pobyt w luksusowym ośrodku jedzie z pewną rezerwą, mogłyby wymyślić tysiąc powodów aby tam nie jechać. Jednak szkoła żon odmienia ich życie na zawsze.Marta "łapie" motywację do schudnięcia, Julia daje szanse kolejnemu mężczyźnie i wcale tego nie żałuje, Jadwiga pomimo swojego dojrzałego wieku zaczyna stawać się atrakcyjną, seksowną kobietą za którą oglądają się mężczyźni. Michalina (Miśka) zdradzona przez swojego Misia i przyjaciółkę odkrywa że oprócz dawania przyjemności mężczyźnie można również tą przyjemność czerpać.
Link do opinii
'Szkoła żon" to moje pierwsze spotkanie z twórczością Magdaleny Witkiewicz, podróż w ciemno z nieznanym przewodnikiem. Byłam gotowa na wiele, nie obiecywałam sobie zbyt dużo, ale nawet nie przypuszczałam, że wystarczy kilka stron żebym popłynęła na falach książki Autorka stworzyła bardzo ciekawe bohaterki, kobiety z krwi i kości i pozwoliła czytelnikowi ,,wejść w ich życie z butami". Każda z nich ma inną historię i znalazła się w Szkole Żon z innego powodu. Ich portrety psychologiczne dopracowane są w każdym szczególe, co w znacznym stopniu ułatwia czytelnikowi zrozumienie ich wyborów i podejmowanych decyzji. Polubiłam je wszystkie, kibicowałam im, ale zdarzały się chwile kiedy miałam ochotę przejść do rękoczynów, żeby jedna czy druga przejrzała na oczy. Lekki styl autorki sprawia, że książkę czyta się w błyskawicznym tempie. Niewątpliwie jest to powieść erotyczna, ale bardzo delikatna i smaczna. Plastyczne opisy pobudzają wyobraźnię, a niektóre momenty wywołują ciarki na plecach. Nie ma ich dużo, ale kiedy się zdarzą dostarczają emocji na najwyższym poziomie. Nieskomplikowana fabuła sprawia, że przez książkę niemal płynie się i choć nie ma spektakularnych zwrotów akcji, to na brak wzruszeń i wrażeń nie można narzekać Mnie ta lektura porwała, przeczytałam ją w jeden wieczór . Nie jest to typowa powieść erotyczna naszpikowana seksem, achami, ochami i orgazmami co kilka stron. Myślę, że autorka chciała zwrócić uwagę czytelnika na coś bardzo ważnego i pod podszewką ,,Szkoły żon" przesłała ważną wiadomość dla niektórych kobiet. Zrobiła to w bardzo subtelny sposób a jednocześnie bardzo oczywisty dla adresata
Link do opinii
Avatar użytkownika - cyrysia
cyrysia
Przeczytane:2013-04-22, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki w 2013 roku,

        Na naszym rynku wydawniczym literatura erotyczna ciągle przeżywa swoje ,,5 minut’’, dlatego wykorzystując tę popularność ja również szukam z zainteresowaniem literackiej rozkoszy. Nasi rodzimi pisarze także wzięli się za tworzenie pikantnych historii, które mają pobudzić nasze zmysły. Naprzeciw realizacji ich planów wyszło wydawnictwo FILIA organizując ,,Serię z tulipanem’’ pod hasłem POLSKIE AUTORKI – ZMYSŁOWO I EROTYCZNIE. Jako pierwsza ,,wystartowała’’ Katarzyna Michalak z ,,Mistrzem’’, zaś w skład drugiej części cyklu wchodzi ,,Szkoła żon’’ Magdaleny Witkiewicz.

Do ekskluzywnego pensjonatu-Szkoła Żon, położonego w leśnej głuszy na Mazurach, trafiają cztery kobiety: Julia, świeżo upieczona rozwódka, pięćdziesięciotrzyletnia Jadwiga notorycznie zdradzana przez męża, Marta-mama dwójki dzieci szukająca spokoju i przyjemności w jedzeniu oraz Michalina, dziewiętnastoletnia barmanka, dla której liczy się tylko dogadzanie swojemu partnerowi. Przez trzy tygodnie dziewczyny  mają nauczyć się, jak być piękną, pożądaną i uwielbianą przez mężczyzn.

Czy ten przepiękny budynek w środku lasu, to centrum zabaw i niecnych igraszek bogatych pań? A może chodzi tutaj o coś zupełnie innego?

Po lekturze ,,Szkoły żon’’ mam nieco mieszane uczucia.  Z jednej strony jestem zachwycona ciekawym podejściem autorki do tematu, z drugiej, zbrakło mi tego, co lubię najbardziej, czyli sensacji, napiętej atmosfery oraz lawiny iskrzących relacji między głównymi bohaterami. Może gdybym nie znała wcześniej ,,Mistrza’’ Katarzyny Michalak, to obecna powieść zyskałaby w moich oczach znacznie więcej. Mimo moich drobnych uwag, najnowsza proza Magdaleny Witkiewicz zasługuje na uznanie. Początkowo śledzimy życiowe problemy Julii, Jadwigi, Marty i Michaliny. Dowiemy się skąd są i jaki mają bagaż doświadczeń. Muszę przyznać, że wszystkie dziewczyny zyskały moją niekłamaną sympatię. To bardzo naturalne, ciepłe i autentyczne osoby z ,,życia wzięte’’. Każda z nich zmaga się z jakimiś kłopotami, dlatego wizyta w luksusowym SPA ma być przyjemną odskocznią od szarej rzeczywistości.

,,To nie szkoła dla tych, których jedynym marzeniem jest służyć swojemu mężowi. To szkoła dla kobiet, które chcą złapać wiatr w żagle i poczuć się szczęśliwe. Szkoła, w której przeżywasz najwspanialszą bajkę swojego życia. Masz wszystko czego pragniesz. Relaks, strawę dla ciała i duszy’’. 

Wątki erotyczne są tutaj niezwykle zgrabnie połączone z obyczajowymi. Nie zawierają krzykliwej formy, wręcz przeciwnie. W sposób bardzo subtelny, delikatny i niewymuszony stanowią naturalne dopełnienie fizycznej miłości. Magdalena Witkiewicz postawiała przede wszystkim na treść i głębie przekazu. Tutaj seks nie gra najważniejszej roli. Jest on zaledwie tłem dla bieżących wydarzeń. Styl i język powieści jest niebywale lekki, swobody i wysmakowany, zaś dialogi spontaniczne, bez zbędnych, oklepanych słów i frazesów. Widać, że autorka jest wnikliwą obserwatorką ludzkich zachowań i potrafi odnaleźć się w każdym gatunku literackim.

Z czystym sumieniem polecam przeczytać ,,Szkołę żon’’ wszystkim osobom, które mają ochotę na ciekawą, zabawną, wzruszającą i refleksyjną powieść z erotycznymi elementami. To bardzo piękna, życiowa historia o kobietach i ich problemach, o miłości, szacunku do samego siebie i odrywaniu wewnętrznego piękna. Uczy, jak akceptować swoją kobiecość i jak odnaleźć główne źródło własnych pragnień. Już dziś zajrzyj do uroczego pensjonatu, w którym odnajdziesz, to, co masz w sobie najpiękniejsze. Zapraszam.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Sardegna
Sardegna
Przeczytane:2013-11-04, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki kolejne w 2013,
jest takie miejsce na Mazurach, uroczy pensjonat/hotel/SPA, w którym każda kobieta chciałaby spędzić choć jeden dzień. W miejscu tym spełnia się wszystkie kobiece pragnienia. Miejsce to sprzyja także realizacji marzeń, które w ferworze dni powszednich, spycha się głęboko w podświadomość, stawiając sobie za cel realizację innych, bardziej codziennych zadań. http://ksiazki-sardegny.blogspot.com/2013/11/szkoa-zon-magdalena-witkiewicz.html
Link do opinii
Na wstępie pragnę podziękować autorce, Pani Magdalenie Witkiewicz oraz Wydawnictwu FILIA za udostępnienie egzemplarza do recenzji. Po przeczytaniu ,,Ballady o ciotce Matyldzie" nie było innej opcji niż sięgnąć po kolejną książkę autorstwa Pani Magdy. Cztery kobiety, które są całkowicie odmienne od siebie nawzajem spotykają się w ekskluzywnym SPA o tajemniczej nazwie ,,Szkoła żon" Nasze bohaterki to: Julia świeżo rozwiedziona 30-latka, która podczas swojej imprezy rozwodowej wygrywa pobyt w owym Spa, .. Jadwiga żyjąca w cieniu zdradzającego ją męża, która w końcu postanawia zrobić coś dla siebie... Michalina zwana Misią, która chce za wszelką cenę zadowolić swojego partnera wcale nie myśląc przy tym o sobie... oraz Marta pełnoetatowa mama i żona, która całkowicie poświeciła się rodzinie, a swoje własne potrzeby i smutki zajada... Wraz czterema wyżej wymienionymi bohaterkami powieści odwiedzamy ,,Szkołę żon", która staje się dla nich nie lada wyzwaniem, gdyż przyjdzie im się tam stanąć oko w oko z samymi sobą. Pokonując z wolna własne kompleksy, wstyd, obawy i w pewien sposób przełamując konwenanse uświadamiają one sobie, iż kluczem do zmiany swojego życia na lepsze nie jest nic innego niż ich własne wewnętrzne poczucie szczęścia i pełnego zadowolenia z samych siebie... Autorka w sposób niezwykle subtelny ukazała często ukrywane w najtajniejszych zakamarkach duszy emocje kobiet w każdym właściwie przedziale wiekowym; bo która z nas nie boryka się z kompleksami dotyczącymi własnego wyglądu i nie miewa (rzadziej lub częściej) momentów, w których czuje się nie atrakcyjna... Bywa również, iż czujemy się zagubione życiowo, a wystarczyło by, aby ktoś choć przez chwilę nas dostrzegł i zwyczajnie się zatroszczył... Podobnie sprawy mają się z Julią, Jadwigą vel Jagodą, Michaliną vel Misią oraz Martą. Czy nasze bohaterki znajdą to czego mniej lub bardziej świadomie każda z nich szuka? Zajrzyjcie do ,,Szkoły żon", a na pewno nie pożałujecie... Powieść ta traktuje o bardzo istotnych kwestiach, a jednocześnie doprawiona jest nie małą szczyptą humoru i romantyzmu. Polecam ją Wam gorąco na ten letni, upalny czas, a sama już nie mogę się doczekać jej kontynuacji :)!
Link do opinii
Avatar użytkownika - asymaka
asymaka
Przeczytane:2013-03-17, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki, Mam,
Takiej książki zdecydowanie brakowało na naszym rynku wydawniczym, napisanej tak pięknym językiem, językiem miłości
Link do opinii
Avatar użytkownika - asza
asza
Przeczytane:2013-08-02, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki - 2013,
Język prawie tak genialny jak Moniki Szwai. Pomysł niegłupi. Niektóre słowa, zdania i zdarzenia jednak zupełnie nie na miejscu. Nie chciałam tej książki czytać, zwłaszcza po zapoznaniu się z pierwszymi stronami. Czego się nie robi dla najukochańszej osoby na świecie...
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ancia272
Ancia272
Przeczytane:2013-08-30, Ocena: 6, Przeczytałem, Mam,
Właśnie skończyłam czytać i bardzo zachęcam do przeczytania.
Link do opinii
Avatar użytkownika -

Przeczytane:2013-07-27,
"Szkoła żon" to zdecydowanie powieść dla kobiet i o kobietach. Bohaterki książki różnią się od siebie wiekiem, doświadczeniem, planami na przyszłość, a łączy je zdecydowanie jedno - poszukiwanie szczęścia... Spotykają się w tajemniczym, egzotycznym SPA, gdzie przechodzą kurs nie tylko dotyczący sfery seksualnej, ale przede wszystkim poznają siebie i swoją wartość. Świat stoi przed nimi otworem, tak zresztą jak przed każdą z nas:) Książkę czyta się niezmiernie szybko i przyjemnie. Polecam jako niezobowiązujący relaks na miły wieczór:)
Link do opinii
Avatar użytkownika - Shi4
Shi4
Przeczytane:2013-07-13, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 (190) książek w 2013, Obyczajowe, Mam,
Ostatnio, po fali popularności "Pięćdziesieciu twarzy Greya", pojawia się coraz więcej ksiażek z gatunku erotyków. Biorąc do ręki "Szkołę żon" spodziewałam się właśnie czegoś w tym stylu. Ale na szczeście się zawiodłam, gdzyż w książce Magdaleny Witkiewicz sex jest dodatkiem do większej głębi. Mamy tu grupkę kobiet, które zostały w jakiś sposób skrzywdzone przez mężczyzn. Czy to poprzez zdrady, czy przedmiotowe traktowanie jako zaspokajacz męskich potrzeb. Tytułowa szkoła uczy kobiety jak radzić sobie wśrod mężczyzn, że ich potrzeby są równie ważne i jak nie dać się wykorzystywać. Ale nie wszystkie zajęcia są tu teorią, o nie. Jest tu też sporo praktyki, w końcu książka nie została by oznaczona jako ta "dla dorosłych". Moją faworytką wśród uczennic jest Michalina, która została przysłana do szkoły przez swojego chłopaka Misia, który nigdy nie był z niej zadowolony. Dziewczyna dla niego zrobiła by wszystko, nawet przestała widywać sie z rodzicami. Coż, chlopak dla dziewczyny tak się nie poswięcał, wprost przeciwnie. Podsumowując, książka pomimo swojej lekkości czytania podpowiada każdej kobiecie jak sobie radzić w życiu, że nie należy dbać tylko o ukochanego mężczyznę, ale własne potrzeby też są ważne. Bo coś co jest zbyt idealne może się za szybko znudzić.
Link do opinii
W Szkole żon, ekskluzywnym miejscu ukrytym gdzieś w mazurskiej głuszy, spotykają się nasze główne bohaterki. Każda z nich przybyła tu z innego powodu i w innym celu: Julia, świeżo upieczona rozwódka wygrała pobyt w Szkole na loterii i pobyt tam traktuje jak zabawę. Jadwiga, pięćdziesięcioletnia nauczycielka chce zrobić coś ze swoim nudnym życiem wypełnionym czytaniem romansów i gotowaniu obiadów zdradzającemu ją mężowi. Michalina przybyła tu tylko po to, by było lepiej jej ukochanemu Misiowi, a Marta została prawie że siłą zmuszona do odpoczynku przez swoją ciotkę, właścicielkę Szkoły żon. Żadna z tych kobiet nie wróci do domu taka sama. "Szkoła żon" to cudowna, lekka książka w sam raz na rozpoczynające się lato. Choć jest to po trochu powieść erotyczna, więcej miejsca autorka poświęciła w niej kobietom i ich zaniżonemu poczuciu własnej wartości. Dzięki jej lekturze od razu poczułam się lepiej ;) Polecam na leniwe, wakacyjne chwile i jako polepszacz nastroju w chwilach gorszego samopoczucia.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Dorota_Dega
Dorota_Dega
Przeczytane:2013-06-16, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Świetna, cudowna, zaskakująca ! Przeczytałam ją w jeden dzień i uważam ten dzień za niezwykle udany- taka lektura jak ta z pewnością na długo zostanie w mojej pamięci. Jestem zachwycona. Postacie głównych bohaterek nakreślone w niesamowity sposób, tą lekturę dosłownie pochłonęłam. Ewelina- kobieta godna podziwu, wątek miłosny Julii i Konrada- wzruszający. Misia- dziewczyna jakich wiele znam. Jagoda- niezwykła kobieta, która rozbudza swoją kobiecość. Wiele bym dała, aby znaleźć się w tytułowej ,,Szkole żon", gdzie faceci są na każde moje zawołanie, dba się tam o mnie jak o królową. Erotyka w dobrym smaku- to lubię. Jeszcze raz powtórzę- jestem po prostu zachwycona. Powieść napisana pięknym , prostym językiem, w sam raz na leniwą niedzielę. Dzięki niej mogłam oderwać się na chwilę od rzeczywistości, przenieść się w cudowne miejsce z dala od codziennych stresów. Dodam jeszcze, że planuję zbudować drewnianą saunę opalaną drewnem- aby tak jak bohaterki książki Pani Witkiewicz spędzać tam baaardzo miłe chwile ;-))). Polecam gorąco !
Link do opinii
Avatar użytkownika - kozionka
kozionka
Przeczytane:2013-04-30, Ocena: 6, Przeczytałam,
ciekawa zaskakująca polecam
Link do opinii
Chętnie bym przeczytała :). Coś dla mnie.
Link do opinii
Uważam, że książka może być niezwykle interesująca
Link do opinii
Avatar użytkownika - Aga25
Aga25
Przeczytane:2013-04-18, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
Trzeba przeczytać, nie tylko dla kobiet!
Link do opinii
Avatar użytkownika - Mamut
Mamut
Przeczytane:2024-05-08, Ocena: 3, Przeczytałam, 52 książki 2024,

Wbrew tytułowi to nie jest szkoła dla tych kobiet, które marzą o służeniu swojemu mężczyznie, ale dla tych, które pragną poczuć się szczęśliwe w swoim ciele. Szkoła prowadzi zajęcia, które stanowią inwestycje w siebie. Niestety całość psują mi tutaj zajecia z seksu, w tym oralnego, a takze opisy tytch seksmasaży... Taka delikatniejsza wersja polskiego Greya... Gdyby nie opisy tych wszystkich stosunków dałabym ocenę 4.

Link do opinii
Avatar użytkownika - kamiladebowska
kamiladebowska
Przeczytane:2022-01-30, Ocena: 5, Przeczytałam, 52 książki 2022,

Polecam. Fajnie byłoby, gdyby taka szkoła istniała naprawdę. Każda kobieta powinna mieć możliwość wybrania się do Szkoły żon, żeby poznać siebie i swoje potrzeby.

Link do opinii

Ciekawa ksiazka, szybko sie czyta. Meczyly mnie jednak wieokrotne, szczegolowe opisy scen erotycznych

Link do opinii
Avatar użytkownika - kamilaowczarz
kamilaowczarz
Przeczytane:2021-08-16, Ocena: 5, Przeczytałam,

,,Szkoła żon" Magdaleny Witkiewicz to opowieść o kobietach, matkach, zonach które zapomniały jak to jest czuć sie kobieco i seksownie, tracą pewność siebie.
Autorka w swojej powieści przekazuje ze zawsze warto i należy walczyć, by poprawić swój los i stać się odważną i świadomą swoich zalet kobietą.
Wzbudza wiele emocji i zmusza do refleksji.

Link do opinii
Avatar użytkownika - losar
losar
Przeczytane:2020-04-22, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2020,

To świetna,lekko lekko erotyczna i feministyczna opowieść o współczesnych matkach,żonach i kochankach.

Julia jest świeżo po rozwodzie.Bardzo świeżo.Dokładnie pięć godzin i dwadzieścia siedem minut.Właśnie opija w klubie z przyjaciółkami powrót do stanu wolnego,kiedy w loterii wizytówkowej wygrywa tajemnicze zaproszenie do luksusowego spa o nietuzinkowej nazwie Szkoła żon.Tam,w leśnej głuszy,gdzieś na Mazurach,ona i kilka innych, zwyczajnychkobiet,przeżywająprzygodę życia.Zostają tam przez 3 tygodnie,a po powrocie nic nie jest takie samo.Już nigdy żaden facet ich nie zostawi

Link do opinii
Inne książki autora
Nie ma jak u mamy
Magdalena Witkiewicz0
Okładka ksiązki - Nie ma jak u mamy

Tęskniliście za Milaczkiem? Młodą kobietą, która nieustająco poszukuje miłości swojego życia? Milenka, którą pokochały polskie czytelniczki...

Uwierz w Mikołaja
Magdalena Witkiewicz0
Okładka ksiązki - Uwierz w Mikołaja

Każdy z nas ma marzenia. Agnieszka pragnie spędzić Wigilię z babcią, ale ta ma zupełnie inne plany. Nie godząc się z tym, Agnieszka jedzie do domu babci...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Zmiana klimatu
Karina Kozikowska-Ulmanen
Zmiana klimatu
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy