Spojrzałam przez przednią szybę i dostrzegłam, że zbliżamy się do ogromnego hotelu. Przed nim znajdowała się wielka fontanna z marmuru, z której tryskała woda. Szczęka niemal opadła mi z wrażenia. Aż takiego bogactwa się nie spodziewałam.
– Wiesz, że nawet kiedy wkładasz najdroższe ciuchy świata, nie staniesz się raptem pięknością?
Starłam samotną łzę, próbując nie rozpłakać się na dobre. Należałam do silnych kobiet, mocno stąpających po ziemi.
Kochał swoją pracę. Ja swoją też, ale z umiarem. On poświęcał się dla niej całym sobą. Zabierała mi go. Pochłaniała, a ja coraz rzadziej potrafiłam do niego dotrzeć.
Książka: Serce na walizkach