„Mała, dygocąca, krucha istota.” cz8

Autor: mistic
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Wszystko działo się jakby po za mną. Krzyś przyjechał od razu. Pojechaliśmy do szpitala. Widok przyprawił mnie o mdłości. Tata wyglądał strasznie. Mama zresztą też nie najlepiej blada, z czerwonymi oczami. Ubrana na czarno stała się jeszcze mniejsza.

- Co ja teraz zrobię?

- Mamuś jak to co?

- Zostałam sama

- A ja?

- Oj córuś, zostałyśmy tylko dwie na tym świecie.

- I będziemy żyły dalej.

Szpital, kostnica, ksiądz. Wszędzie towarzyszył nam Krzyś, jakby zjawił się opiekuńczy Anioł w odpowiednim momencie. Dwa następne dni upłynęły na dzwonieniu po rodzinie i przyjmowaniu kondolencji. Moje złe samopoczucie nasilało się, zapomniałam o badaniach.

Zadzwoniłam do Michała, chciałam, żeby był przy mnie.

- Halo – oschły głos

- Zmarł mój tata, przyjedziesz do mnie?

- Bardzo mi przykro, ale nie mogę, zresztą i tak go nie znałem

- Ale to mój tata, a ty jesteś dla mnie ważny

- Oj Maleńka, wiem, ale naprawdę teraz nie mogę przepraszam , spotkamy się jak wrócisz.

- Myślałam, że tez jestem dla ciebie kimś ważnym

- Jesteś, ale zrozum mnie, po co ja tam , będę ci zawadzał

- Dla mnie.

- Przepraszam cię mam drugi telefon. Trzymaj się maleńka zadzwonię wieczorem

„nie musisz” byłam wściekła na niego „ jak mógł”. Wieczorem nie zadzwonił, ja też nie miałam zamiaru, do niego już dzwonić.

 

Pogrzeb, najazd rodziny i płacz, tyle tylko pamiętam i Krzyś moja opoka. Był na każde zawołanie. Na pogrzeb przyszedł z Moniką, która nie stepowała go na krok. Rzeczywiście zrobiła się z niej śliczna panna

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
mistic
Użytkownik - mistic

O sobie samym: ogarneła mnie nicość....
Ostatnio widziany: 2013-02-25 20:30:23