2.
- Ja nie pytam o plany na wieczór. Tylko o te poranne.
- To czemu nie? Może być. Zawsze można trochę się wygrzać na piasku. Mimo iż to jeszcze wiosna. - Rzuciłam na odchodne i poszłam ubrać się w stosowne ciuchy. Paradowanie w podkoszulce oraz w figach, gdyby pod moimi drzwiami pojawił się Max… Nie chcę kusić losu, o który tak modli się moja współlokatorka…
- A powiedz mi… Będzie wieczorem też ten przystojny pan detektyw? - Zapytała.
- Będzie. A czemu pytasz?
- Nie… tylko tak zapytałam, z ciekawości. - powiedziała i uśmiechnęła się pod nosem.
Kiedy wychodziłam, zamknęła za mną drzwi i tylko życzyła mi powodzenia. Popatrzyłam Na zegarek. Było pięć minut po ósmej. Zapewne Max będzie prawił mi kazanie. I dużo się nie pomyliłam.
- Co tak długo? - Zapytał z uśmiechem. - Czy to normalne, żeby dziewczyna tyle się szykowała?
- Nie jest tak źle. Skoro zmieściłam się ze wszystkim w godzinę, to nie jest tak ze mną źle. - Zachichotał.
- Standardowo kawa przed dotarciem do biura?
- Pewnie! Co prawda jedną już piłam, ale kawy z tobą nie odmówię. - Uśmiechnął się. Otworzył mi drzwi do auta i sam pokierował się do drzwi kierowcy. Postawiłam plecak na tylnym siedzeniu i sięgnęłam po pasy. Widziałam jak mnie obserwuje. Może faktycznie Marta miała racje, że przykułam jego uwagę. Ale to tylko dlatego, że razem pracowaliśmy. I tyle.
Max zatrzymał się koło innego Starbucksa niż ten przed naszym biurem. Poprosił bym poczekała tutaj i wyszedł szybko po kawę. Na przeciwko naszego samochodu zatrzymał się czarny wan, z którego wysiadł elegancki, młody mężczyzna. Obok niego pojawiło się dwóch osiłków. Jeden i drugi miał wytatuowane ręce. Kiedy przy moich drzwiach ponownie pojawił się Max, mężczyźni kierowali się w stronę piętrowego budynku z logo jednego z najlepszych krawców w okolicy.
- Co jest? - Zapytał.
- Nie nic. Kierowca wana zaparkował chyba w niedozwolonym miejscu co?
- Tego wana? - popatrzył na samochód. - Nie. To jest taka strona ulicy, na której mogą parkować kierowcy. - Odparł i podał mi moją kawę.
- Dzięki. - Wsiadł do samochodu i pociągnął łyk gorącej kawy. Następnie odłożył ją do specjalnej przegrody na kubki i ruszył w dalszą drogę. - Jak myślisz, znajdzie się morderca tej pary?
- Masz na myśli tą dziewczynę z tatuażem?