2.
- Czyli grupowe wyjście z pracy nadal aktualne?
- Tak. - ziewnęłam. W korytarzu stanął młody mężczyzna. Miał długie włosy splecione w cieniutkie warkoczyki i związane w kucyk. Jego czarne oczy przeszywały mnie na wylot. Na jego ramieniu dostrzegłam tatuaż, tak samo jak na jego lewej piersi. - To on? - Zapytałam Marty i pokazałam kiwnięciem głowy.
- Tak. To jest Brolly. - Popatrzyła w jego kierunku. - Poznajcie się. Brolly, to jest Maia o której ci mówiłam.
- Policjantka? - Zapytał. Widziałam jak się krępował. Dobrze wiedział, że gdybym tylko chciała, mogłabym zadzwonić w tym momencie po oddział SATA.
Podeszłam do niego i wyciągnęłam rękę.
- Nie bój się. Nie pójdziesz do ciupy. - Popatrzyłam na Martę. - Ale spróbuj skrzywdzić moja współlokatorkę, a własnoręcznie skopie cię jaja. Kapujesz? - Mężczyzna uśmiechnął się i uścisnął moją dłoń.