Zamieszkaj za darmo w luksusowym apartamencie na Manhattanie! Tylko czy pożyjesz wystarczająco długo, aby się tym nacieszyć?
Zakaz przyjmowania gości. Żadnych nocy spędzonych poza mieszkaniem. Absolutnie nie wolno przeszkadzać innym mieszkańcom. To tylko część zasad obowiązujących w nowej pracy Jules Larsen.
Bartholomew jest jednym z najbardziej znanych i tajemniczych budynków na Manhattanie. Zamieszkują go sławni i bogaci lokatorzy. To właśnie tu Jules obejmuje posadę opiekunki apartamentu. Oczarowana wspaniałością Bartholomew dziewczyna akceptuje panujące w budynku nietypowe reguły...
Z każdym kolejnym dniem przekonuje się, że Bartholomew nie jest tym, czym się wydaje, a lśniąca fasada skrywa prawdziwy mrok...
Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2022-03-23
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 432
Tytuł oryginału: Lock Every Door
Złe wieści są lepsze niż ich brak.
"Nie każdy dostaje w życiu drugą szansę. Mój ojciec na pewno jej nie dostał. Ani moja matka.
Ale mnie właśnie trafiła się taka okazja.
Życie podsuwa mi guzik resetu wielkości budynku.
Zamierzam wcisnąć go z całej siły."
Jules wydawało się, że dostała właśnie znakomitą drugą szansę na to aby odbić się jak najszybciej od dna, na którym się znalazła...
Gdy się jest w dołku finansowym, gdy szef nagle zwolnił cię z pracy, bez żadnej rodziny a więc bez możliwości pomocy od bliskich, gdy na dodatek zdradził cię facet, na którym (niby) mogłaś polegać, to wiadomo że na gwałt zaczynasz szukać każdej okazji, żeby odbić się od dna jak najszybciej.
A gdy taka okazja już ci się przytrafi, to chociaż wydaje się bardzo podejrzana, to i tak chwytasz się jej jak przysłowiowy tonący brzytwy. Nie słuchasz żadnych rad, które próbują ci dawać znajomi, bo wiesz, że taka okazja nie może się drugi raz trafić.
Tak właśnie myślała Jules, młoda dziewczyna po przejściach trafia na niezwykłe ogłoszenie i z dnia na dzień zaczyna mieszkać w luksusowym apartamentowcu a na dodatek jeszcze za to ma otrzymać duże pieniądze. Czy jest coś lepszego dla osoby w takim położeniu jak Jules? Możliwe, że tak, ale tu i teraz nic innego nie ma w jej zasięgu. To jak jakiś cud. Niewiarygodne, prawda?
"To jest od teraz moje życie.
Tutaj.
Na najwyższym piętrze Bartholomew.
Ja pierdzielę.
Jeszcze dziwniejsze jest to, że mi za to płacą."
Początkowo nie byłam zachwycona tą lekturą. Fabuła snuła się powolnie, byłam skłonna do tego, by stwierdzić, że to raczej powieść obyczajowa a nie thriller, ale autor celowo tak powoli nakręca atmosferę strachu, niepewności a wręcz nawet paranoi. Im dalej, tym bardziej można wczuć się w rolę młodej dziewczyny, która jednak do samego końca potrafiła być dzielna. Zupełnie nie spodziewałam się takiego zwrotu akcji a samo zakończenie po prostu jest jakby można nawet określić - genialne.
Jak długa zamieszka Jules w tym wspaniałym apartamentowcu?
Czy odzyska tu spokój i szczęście?
Co kryje się we wnętrzu Bartholomew? Jakie ten dom skrywa tajemnice?
Myślę, że książka "Zamknij wszystkie drzwi" jest warta poświęconej uwagi i to dość niebanalny thriller, który warto przeczytać.
"Patrzę na ten budynek po raz pierwszy od pół roku. Jego ponowny widok przyprawia mnie o dreszcz przerażenia, który przeszywa mnie do szpiku kości, choć mocniej otulam się kurtką."
W jednej chwili życie Jules Larsen posypało się jak domek z kart- nie dość, że została wyrzucona z pracy, to jeszcze tego samego dnia przyłapuje swojego chłopaka na zdradzie. Reasumując: nie ma pracy, chłopaka, ani mieszkania. Całe szczęście, że jej przyjaciółka przyjęła ją pod swój dach bez żadnego słowa sprzeciwu. Jules jednak nie zamierza w nieskończoność koczować na kanapie dziewczyny, pilnie rozgląda się więc za pracą. I mieszkaniem, oczywiście. Ogłoszenie o opiece nad mieszkaniem spadło na nią jak dar z Niebios. Co więcej, nie chodzi o mieszkanie w jakiejś tam kamienicy, lecz o umieszczone w najbradziej tajemniczym hotelu zwanym Bartholomew. Za przebywanie w nim przez trzy miesiące kobieta ma dostać 12 tysięcy. Czy jest coś lepszego dla osoby, która nie ma innego wyjścia?
I zapewne Jules dziękowałaby Niebiosom za tak niespodziewany dar, gdyby nie kilka dziwnych spraw. Po pierwsze, dość restrykcyjne zasady- zero gości czy niemożność spędzania nocy poza budynkiem. Nowo poznana opiekunka mieszkania znika, choć nie zająknęła się słowem, że planuje wyjechać. Do tego te dziwne dźwięki, które rozlegają się nocą...
Czy mroczna sława, która ciągnie się za Bartholomew, jest prawdziwa...?
Nie ma nic ciekawszego niż hotel z długą historią dziwnych wypadków, do których dochodziło na jego terenie. Zresztą, znając poprzednią historię stworzoną przez autora czułam, że i ta przypadnie mi do gustu. I na szczęście nie pomyliłam się.
Jak już wspomniałam, nasza główna bohaterka jednego dnia straciła wszystko. Nic więc dziwnego, że liczyła na przyjęcie ją do tej swoistej pracy, jaką jest opiekowanie się mieszkaniem w Bartholomew. Na trzy miesiące miałaby spokojną głowę i odnośnie pieniędzy, i mieszkania. Szybko jednak pewne wydarzenia zaczynają rodzić coraz liczniejsze pytania, a zagłębienie się w historię mrocznego hotelu nie daje żadnych odpowiedzi.
Uwielbiam, kiedy autor pogrywa z nami w taki sposób. Kiedy nie wiadomo, czy mamy do czynienia z czymś nadprzyrodzonym, czy po prostu za dziwnymi wypadkami stoi dobrze ukryta działalność ludzka. Riley Sager potrafi w taki sposób omotać czytelnika, że niemalże do końca nie jesteśmy pewni, co jest prawdą a co fikcją. Skrzętnie budowane napięcie czyha na nas na każdej kolejnej stronie, a my -mimo że będący niemymi świadkami historii- czujemy się tak, jakbyśmy sami zamieszkiwali pełen grozy hotel. Towarzyszymy naszej Jules na każdym, nawet najdziwniejszym etapie amatorskiego śledztwa. I powoli dopuszczamy do siebie prawdę o niemożliwym.
Liczyłam na to, że po "Wróć przed zmrokiem" autor utrzyma bardzo dobry poziom
swojej twórczości i tak się właśnie stało. Podobnie jak poprzedniczka, tak i "Zamknij wszystkie drzwi" przyszpiliła mnie do fotela dopóty, dopóki nie dotarłam do ostatniej strony. I choć przyzwyczajona jestem do wszelkiego rodzaju pisarskich prób omotania mnie w pajęczynę niepewności, to panu Sagerowi udaje się to za każdym razem. Mimo tego, że przeczuwałam, co spotka mnie podczas lektury. Zresztą, chyba chciałabym wierzyć, że do głosu w tej książce doszło coś, co wykracza poza ludzkie rozumienie.
Pan Riley Sager w inteligentny sposób włada piórem, tworząc historię, która wciąga czytelnika bez reszty. Nieobce jest mu tworzenie pajęczej sieci kłamstw, niedopowiedzeń i tajemnic, która stopniowo podczas czytania owija się wokół odbiorcy, pętając aż do ostatniej strony. Historia początkowo prowadzona dość niespiesznie, już po kilku rozdziałach nabiera coraz szybszego tempa, aż w końcu nie wiemy, kiedy zakończyliśmy naszą wspólną przygodę. Jestem pełna podziwu, a "Zamknij wszystkie drzwi" tylko utwierdziło mnie w tym, że warto sięgać po jego książki. W każdej z nich bowiem może na mnie czekać coś zupełnie innego, a przy tym mam gwarancję bardzo dobrze spędzonego czasu. I choć niektórzy uważają tę pozycję za słabszą niż poprzedniczka, to ja uważam, że nadal trzyma poziom. Ale jak to mówią: "Do trzech razy sztuka", zobaczymy więc, co zaserwuje nam pan Sager w kolejnej powieści. Niemniej jednak polecam jego literackie dzieci każdemu, kto jeszcze się z nimi nie zetknął, a uwielbia taki misz- masz. Na pewno nie będziecie zawiedzeni.
Thrillery to jeden z moich ulubionych gatunków literackich. Szczególnie, gdy są tak dobre jak „Zamknij wszystkie drzwi”. Już na samym początku zaintrygował mnie opis tej książki i wiedziałam, że na pewno po nią sięgnę. Zaczęło się dosyć niewinnie, by po chwili zamienić się w najbardziej przerażającą historię, jaką miałam ostatnio okazję przeczytać. 🫣
Bartholomew jest jednym z najbardziej znanych i tajemniczych budynków na Manhattanie. Krążą plotki, że jest przeklęty. Mimo to wykupienie tam mieszkania jest prawie niemożliwe. I to właśnie w Bartholomew Jules udaje się dostać nietypową pracę. Jeżeli na trzy miesiące zamieszka w apartamencie 12A, zarobi aż 12 tysięcy dolarów. Podobno dom niezamieszkany szybciej niszczeje… Oczywiście jest kilka ważnych zasad, których musi przestrzegać Jules. Absolutny zakaz przeszkadzania innym mieszkańcom, którzy zazwyczaj są sławni, bogaci. Wszystko układa się dobrze do momentu zniknięcia opiekunki domu - Ingrid.
„Zamknij wszystkie drzwi” to taki typ książki, który już na samym początku daje czytelnikowi znaki, że coś tu jest nie tak. I niby zaczyna się niewinnie, spokojnie, to tylko po to, by zaraz zrzucić bombę na czytelnika.
Książka jest naprawdę cieniutka, jednak akcja jaka się w niej rozgrywa jest bardzo zaskakująca. Historia z każdą stroną nabiera tempa i sprawia, że ciężko jest się oderwać od lektury. Podczas czytania ciągle odczuwałam niepokój i naprawdę bałam się tego, co może się wydarzyć na następnej stronie, ale pomimo tego, książka bardzo mnie wciągnęła i nie mogłam odłożyć jej na bok, dopóki nie poznałam finału. Autor z premedytacją postanowił zagrać na emocjach czytelnika, serwując nam mocny skok adrenaliny. „Zamknij wszystkie drzwi” to naprawdę mocny thriller, trzymający w napięciu. I mimo iż poprzednia książka podobała mi się bardziej to ta też nie odbiega od dobrej oceny. Polecam! 📖
Gdybym miała wymienić aktualnie najgorętsze nazwiska z gatunku thrillera, kryminału i sensacji, to z pewnością jako jedno z pierwszych wymieniłabym nazwisko Rileya Sagera. W Polsce jak dotychczas ukazały się cztery książki tego autora: „Ocalałe”, „Moje ostatnie kłamstwo”, „Wróć przed zmrokiem” oraz „Zamknij wszystkie drzwi”. Kojarzę wszystkie te tytuły, ale żadnego nie czytałam. „Ocalałe” kiedyś zaczęłam, ale po 40 stronach odpuściłam, a „Wróć przed zmrokiem” kupiłam w okazyjnej cenie w e-booku na fali wysypu rewelacyjnych recenzji, ale jak na razie jakoś nie było nam po drodze i do dziś po tę powieść nie sięgnęłam. Przy okazji mojej współpracy z księgarnią internetową TaniaKsiazka.pl nadarzyła się okazja do poznania najnowszego thrillera Sagera, czyli powieści „Zamknij wszystkie drzwi”, którą zachwyca się niemal cały bookstagram.
Pod wpływem tych wszystkich świetnych opinii ogromnie zaczęło mnie ciekawić, jaką tajemnicę skrywa za swoimi murami Bartholomew. Chciałam się dowiedzieć, czy rzeczywiście słynny nowojorski budynek będzie tak straszny, jak go wszyscy malują. Chciałam zrozumieć te wszystkie absurdalne zasady, które w nim panują. Czy jestem usatysfakcjonowana? Czy może znów zawiodłam się na książce, którą polecało tyle osób?
„Zamknij wszystkie drzwi” czyta się dobrze – płynnie i bardzo szybko pokonujemy kolejne strony, oczekując, że wreszcie zacznie się coś dziać. Wypatrujemy napięcia, szukamy tego dusznego klimatu, który tak wielu czytelników przed nami wyczuwało w murach Bartholomew. Zastanawiamy się, jakie niespodzianki przygotował dla nas Riley Sager, rozważając różne scenariusze dotyczącego tego, co naprawdę może się tutaj dziać. Analizujemy, snujemy domysły i czekamy…
Ja niestety nie doczekałam się tego, na co liczyłam – nie znalazłam tutaj napięcia, a pierwsze oznaki ekscytacji poczułam dopiero gdzieś w okolicach dwieście trzydziestej strony, gdy Jules testowała na sobie działanie windy kuchennej. Nie da się zaprzeczyć, że jest w tej historii coś zagadkowego, tajemniczego i niepokojącego, co wspólnie z główną bohaterką i kilkoma sprzyjającymi jej osobami próbujemy zrozumieć, ale moim zdaniem nie ma tutaj za grosz napięcia, którego oczekuję od każdej książki, która aspiruje do miana mrożącego krew w żyłach dreszczowca. Gdy czytam thriller, chcę wstrzymywać oddech, czuć przyspieszone tętno i palącą potrzebę rozwiązania zagadki. Tym razem tak nie było, co po raz kolejny skłania mnie do zastanowienia się nad tym, dlaczego jest tak, że nie potrafię się zachwycić książkami, które podbijają serca tak wielu czytelników. Ostatnio mam niestety „szczęście” do typowych średniaków, które – podobnie jak „Zamknij wszystkie drzwi” zwykłam oceniać na 6/10. „Kłamstwa, wszędzie kłamstwa” Adele Parks, „Be My Ever” Julii Biel, a teraz „Zamknij wszystkie drzwi” Rileya Sagera – każda z tych powieści okazała się dla mnie rozczarowaniem, żadna nie potrafiła sprawić, by szybciej zabiło mi serce, a przedstawiona na jej kartach historia zapisała się w pamięci. Przy każdej się niestety wynudziłam.
Tym, co w powieści Sagera, przypadło mi do gustu, była przede wszystkim naprzemienna narracja – już na samym początku książki dowiadujemy się, że Jules uciekając w pośpiechu z Bartholomew, została potrącona przez samochód. Z jej rozmowy z lekarzami wnioskujemy, że w tym osobliwym nowojorskim apartamentowcu działo się coś złego i nasza ciekawość zostaje rozbudzona. A dopiero w kolejnych rozdziałach dowiadujemy się, w jaki sposób rozpoczęła się przygoda Jules z Bartholomew.
„Zamknij wszystkie drzwi” było moim drugim podejście do twórczości Rileya Sagera. Okazało się o wiele bardziej udane, niż miało to miejsce w przypadku powieści „Ocalałe”, którą kilka lat temu (ze trzy chyba) próbowałam przeczytać. Zabrakło mi jednak w mrocznej opowieści o Bartholomew tego czegoś, co by sprawiło, że od razu po jej skończeniu zapragnę sięgnąć po „Wróć przed zmrokiem”, które od dłuższego czasu czeka na swoją kolej. Jedno jest pewne – poprzednia powieść amerykańskiego autora będzie musiała uzbroić się w cierpliwość, bo w tej chwili na jej lekturę raczej się nie zdecyduję, ale samego Sagera jeszcze nie skreślam ;)
zliteraturazapanbrat.wordpress.com
To druga książka autora, którą udało mi się przeczytać. Pierwsza, czyli „Wróć przed zmrokiem” zrobiła na mnie bardzo dobre wrażenie, więc nie wahałam się ani chwili. Czy i tym razem lektura przypadła mi do gustu?
Główną bohaterką jest Jules Larsen, która znajduje się w nieciekawym momencie swojego życia. W dniu, w którym straciła pracę przyłapała swojego chłopaka na zdradzie. Pięćset dolarów i trochę osobistych rzeczy to wszystko co ma.
Niespodziewanie nadarza się okazja by znaleźć pracę i dach nad głową jednocześnie. Ogłoszenie jest dość enigmatyczne: poszukiwana jest osoba do opieki nad mieszkaniem. Na miejscu okazuje się, że mieszkanie znajduje się nie gdzie indziej jak w jednym z najbardziej rozpoznawalnych budynków na Manhattanie – Bartholomew. W oczy rzucają się niesamowite gargulce, które zdobią cały apartamentowiec i nadają mu gotyckiego stylu.
Samo mieszkanie również robi ogromne wrażenie. Z dwunastego piętra rozpościera się bowiem wspaniały widok na Central Park. Jak dowiaduje się Jules, mieszkańcy budynku wychodzą z założenia, że „dom zamieszkany to dom szczęśliwy”. Dlatego właśnie mają zasadę, że żadne mieszkanie nie może pozostać puste dłużej niż miesiąc. Poprzednia lokatorka zmarła, nie miała dzieci, a dalsza rodzina spiera się o spadek - stąd ogłoszenie. Istnieje kilka zasad, których młoda kobieta będzie musiała przestrzegać, ale świadomość, że przez najbliższe trzy miesiące będzie mogła mieszkać w tym cudownym miejscu jest dla niej jak los wygrany na loterii. I to prawie dosłownie, bo za trzy miesiące takiej pracy otrzyma dwanaście tysięcy dolarów. Chloe, przyjaciółka Larsen, nie jest przekonana do tego pomysłu. To wszystko wydaje jej się zbyt piękne, aby było prawdziwe….
Tak jak w poprzedniej książce głównym motywem jest tutaj osobliwy budynek. Trzeba przyznać, że autor umiejętnie buduje napięcie. Jest to mroczny thriller, którego akcja początkowo toczy się powoli, by stopniowo nabrać tempa i wzbudzać poczucie niepokoju. Genialnie wykreowani bohaterowie to jeden z największych atutów tej powieści.
Jedni wzbudzą sympatię od pierwszej chwili, a inni wręcz przeciwnie. Będą i tacy, którzy wzbudzą mieszane uczucia i ciężko ich będzie sklasyfikować.
Fabuła jest nieprzewidywalna, a powieść z każdą stroną wciąga coraz bardziej.
Zapewniam Was, że lektura pobudzi Waszą wyobraźnie. Przez myśl przewinęło mi się mnóstwo scenariuszy, aż w pewnym momencie już sama miałam z siebie ubaw, jak daleko potrafię się zapędzić. Książka podobała mi się jeszcze bardziej niż jej poprzedniczka, zdecydowanie polecam.
Życie Jules się sypie - utrata pracy, przyłapanie chłopaka na zdradzie oraz problemy finansowe zbiegają się w czasie, zadając jej potężny cios. Kobieta, ponownie szukając zatrudnienia, trafia na ogłoszenie dotyczące opieki nad mieszkaniem. Okazuje się, że jest to lokum w jednym z najbardziej znanych budynków na Manhattanie - Bartholomew. Miejsce to owiane jest złą sławą. Mówi się nawet, że jest przeklęte, jednak stawka - 12 tysięcy dolarów za trzymiesięczną opiekę nad mieszkaniem - skutecznie zachęca Jules do przyjęcia oferty. Na miejscu okazuje się, że obowiązują tam pewne zasady - nie można sprowadzać gości, spędzać nocy poza swoim apartamentem ani inicjować rozmów z pozostałymi mieszkańcami.
Początkowo wszystko idzie gładko, lecz nagłe zniknięcie Ingrid, opiekunki mieszkania poniżej oraz odkrycie kilku niepokojących faktów na temat poprzednich lokatorów sprawia, że Jules zaczyna obawiać się o swoje bezpieczeństwo.
🏬🗝️
,,Zamknij wszystkie drzwi" było dla mnie świetną rozrywką. Zaangażowałam się w lekturę już na samym początku, a im dalej czytałam, tym było jeszcze ciekawiej. Na ostatnich 150 stronach akcja przyspieszyła do tego stopnia, że książka stała się dla mnie nieodkładalna.
Domyśliłam się, kto okaże się tutaj ,,tym złym", lecz kompletnym zaskoczeniem było dla mnie to, co tą osobą kierowało. Rozwiązanie zagadki mocno mnie zaskoczyło i mimo że książkę skończyłam kilka dni temu, wracam do niej myślami, a to dobry znak.
Przyznaję, że dreszczyk charakterystyczny dla tego gatunku towarzyszył mi dopiero na wspominanych wcześniej 150 stronach, co w mojej ocenie odróżnia tę książkę od ,,Wróć przed zmrokiem". Mimo tego świetnie spędziłam czas z tą powieścią.
Jeśli lubicie motyw tajemniczych, nawiedzonych miejsc, polecam Wam tę pozycję 🗝️
To moje pierwsze spotkanie z tym autorem i uważam je za udane. Książka rozkręca się powoli, ale ani przez moment się nie nudziłam. Wciągnęła mnie jak powoli, acz nieubłaganie wciąga bagienko, wsysa i pożera w całości.
Jules Larsen to młoda dziewczyna, której właśnie zawalił się świat. Chłopak zdradził, z roboty wyrzucili, rodzinę straciła dawno temu i sypia kątem na kanapie u przyjaciółki. Jej cały dobytek mieści się w walizce i dwóch kartonach. Kiedy więc poszukując pracy, dostrzega wielce obiecujące ogłoszenie, z początku nie bierze go zbyt poważnie. Bo kto zdrowy na umyśle proponowałby aż taką kasę za trzymiesięczną opieką nad mieszkaniem w czasie swojej nieobecności?? Zwłaszcza że mieszkanie to mieści się w Bartholomew "najbardziej rozpoznawalnym i imponującym apartamentowcu na Manhattanie", miejscu zamieszkania największych sław i bogaczy tego świata.
Kiedy jednak domniemany żart okazuje się prawdą, Jules dostaje tę pracę i wprowadza się do Bartholomew, jest wprost przeszczęśliwa. Nawet dziwne obostrzenia i zasady, do których ma się zastosować, wcale jej nie przerażają. Nie jest w stanie wyostrzyć jej spojrzenia na całą sytuację, nawet najlepsza i jedyna zresztą przyjaciółka, która robi tutaj za trzeźwy głos rozsądku i zasypuje Jules opowieściami o złej sławie Bartholomew. Jednak w sytuacji podbramkowej, w jakiej znajduje się dziewczyna, głos rozsądku zostaje po prostu odesłany do lamusa.
W końcu akcja przyspiesza i zaczynają się dziać, coraz dziwniejsze rzeczy... Trochę mi ta pozycja przypomniała inną książkę, autorstwa Kazuo Ishiguro, bo temat przedstawiony w "Zamknij wszystkie drzwi" nie jest nowy, ale tutaj pokazany w dość "nowy" sposób. W mojej ocenie bardzo smutna to książka, która mówi o tym, że ten, kto ma kasy jak lodu, może wszystko... dosłownie wszystko. ?
Jules po utracie pracy i po zerwaniu z chłopakiem dostaje nietypową pracę w hotelu Bartholemew .A dlaczego nietypowa?Bo dziewczyna dostanie 12 tys dolarów za to,że ma tylko mieszkać w mieszkaniu przez trzy miesiące..Są tu jednak pewne zasady ,których dziewczyna nie może ominąć,w przeciwnym razie będzie musiała opuścić hotel.Dziwne,prawda..Jules ta "praca" wydaje się być podejrzana,ale jeśli nie ma się pracy i w dodatku nie ma się najbliższej rodziny,to nie ma nic do stracenia..Ale czy aby napewno ?
Riley stworzył niesamowitą powieść .Pełną tajemniczości,mrocznego klimatu z pogranicza horroru.Czytając miałam mętlik w głowie i zastanawiałąm się komu tak naprawde tu ufać?A kiedy myślałam,że dotarłam do zakończenia,okazało się,że do zakończenia tak naprawde jeszcze jest kawałek drogi.Riley okazal się tu mistrzem suspensu.Zaskoczył mnie totalnie .Zupełnie nie przyszło mi do głowy ,że pod płaszczykiem "zwykłego" hoteliku mieści się tak ponura i okrutna historia..
Polecam,zapewniam,że nie bedziecie się nudzić.
Mnie się podobała. I udało się autorowi mnie zaskoczyć. Przed rozpoczęciem czytania spodziewałam się prawdziwie nawiedzonego domu, duchów i innych strachów nie z tego świata. Później dzieliłam podejrzenia bohaterki, a tu prawda okazała się jeszcze inna.
Czyta się szybko i jest napięcie i emocje, więc dla mnie super.
Sławny budynek. Stary, prestiżowy, owiany tajemnicą, ale i złą sławą. Bartholomew.
Druga książka autora, ktory straszył nas w "Wróć przed zmrokiem" już taka straszna nie jest. Ciekawa? Tak, ale nie ma w niej tego dreszczyku niepewności. Wydarzenia dziejące się w luksusowym Bartholomew są oburzające, ale mnie tu brakło napięcia i aury strachu. Mimo tego, czytało mi się świetnie, całość była logiczna, dobrze osadzona, a wyjaśnienie zaskakujące. Podobało mi się wplecenie wydarzeń z przeszłości jako wyjaśnienie teraźniejszości, ale też pokazanie obsesji, która może przetrwać pokolenia.
Gdybym miała porównywać obie powieści autora, to ta, podobała mi się trochę mniej, le też był to inny rodzaj i Gatunek. Autor potrafi pisać, potrafi wymyślić oryginalną fabułę i zaciekawić czytelnika. To książka bardzo dobra i godna polecenia.
Jules Larsen ma za sobą kiepski czas. Tego samego dnia traci pracę i przyłapuje chłopaka na zdradzie. Nie ma co ze sobą począć, dlatego postanawia przekoczować u koleżanki. Wie, że nadużywa jej gościnności, dlatego też usilnie szuka pracy. W jej ręce wpada dziwne ogłoszenie o posiadłości Bartholomew. Praca Jules miałaby polegać na opiece nad jednym z mieszkań. Nie może ono stać puste, ponieważ niszczeje. Panuje tam jednak kilka zasad, których trzeba przestrzegać. Wszystko układa się dobrze, dopóki w tajemniczych okolicznościach nie znika opiekunka mieszkania pod nią - 11A, Ingrid.
chyba nie wystarczy stworzyć tajemniczej otoczki - owiany złą grozą budynek, duszna atmosfera, niepokój, dziwne zasady, lokatorzy którzy oczekują prywatności i wszechobecne tajemnice, by stworzyć thriller idealny. Początek był fenomenalny. Później stało się coś dziwnego i momentami wiało nudą, by pod koniec znów wybuchły fajerwerki.
Może Autor zawiesił sobie zbyt wysoką poprzeczkę po bardzo udanym debiucie. Przeczytajcie i sami oceńcie!
Polecam Wam również audiobook, w którym lektorem jest Katarzyna Kropidłowska, a którego ja przeplatałam wraz z książką papierową. Bardzo przyjemnie się słuchało, a dzięki takiemu rozwiązaniu pochłonęłam książkę znacznie szybciej.
Każdy dom skrywa jakąś historię i sekrety. Niektóre są naprawdę przerażające. Kiedy Maggie Holt miała pięć lat, jej rodzice kupili Baneberry Hall: rozległą...
Każdy dom skrywa jakąś historię i sekrety. Niektóre są naprawdę przerażające. Kiedy Maggie Holt miała pięć lat, jej rodzice kupili Baneberry Hall:...
Patrzę na ten budynek po raz pierwszy od pół roku. Jego ponowny widok przyprawia mnie o dreszcz przerażenia, który przeszywa mnie do szpiku kości, choć mocniej otulam się kurtką.
Więcej