Złe wieści są lepsze niż ich brak.
Patrzę na ten budynek po raz pierwszy od pół roku. Jego ponowny widok przyprawia mnie o dreszcz przerażenia, który przeszywa mnie do szpiku kości, choć mocniej otulam się kurtką.
Obraz węża pożerającego samego siebie symbolizuje odrodzenie i cykliczną naturę wszechświata. Stworzenie wyrasta ze zniszczenia. Życie wyrasta ze śmierci.
Dobre uczynki czynią ten paskudny świat troszeczkę lepszym.
Zabij czas, zanim on zabije ciebie.
"Nigdy nie bierz niczego, czego nie zarobiłaś – mawiał mój ojciec – Zawsze w końcu będziesz musiała za to zapłacić, tak czy inaczej".
Nie mam zbyt wielkich nadziei na odpowiedź. Ostatnio odkryłam, że najlepiej nie spodziewać się za wiele. Ojciec miał takie samo podejście. "Miej nadzieję na najlepsze, przygotuj się na najgorsze", zwykł mawiać.
To jest od teraz moje życie. Tutaj. Na najwyższym piętrze Bartholomew. Ja pierdzielę. Jeszcze dziwniejsze jest to, że mi za to płacą.
Nie każdy dostaje w życiu drugą szansę. Mój ojciec na pewno jej nie dostał. Ani moja matka. Ale mnie właśnie trafiła się taka okazja. Życie podsuwa mi guzik resetu wielkości budynku. Zamierzam wcisnąć go z całej siły.
Jestem bystra. Pracowita. Przyzwoita. W każdym razie staram się taka być. A jednak wystarczyły dwa ciosy, żeby rozłożyć mnie na łopatki – utrata pracy i odkrycie, że Andrew jest zwykłym śmieciem.
Złe wieści są lepsze niż ich brak.
Książka: Zamknij wszystkie drzwi
Tagi: złe wieści