Droga

Ocena: 5.5 (56 głosów)
Inne wydania:

Opowieść o skazanej na tragiczny koniec wędrówce, podana zaskakująco pięknym językiem, w najbardziej ponurych momentach osiągającym lotność poezji – jakby cmentarne ballady Nicka Cave’a czy Toma Waitsa przepisać na oszczędną, chirurgiczną prozę. „Droga” to czarna jak węgiel elegia o tym kolorowym raju, w którym żyjemy, nie zdając sobie sprawy z naszego szczęścia. Niewiele znam książek tak silnie grających na emocjach.

Jacek Dukaj

 

Ostatnie chwile naszej planety. Ostatni ludzie – krwiożercze bestie. Ostatnie ślady naszej cywilizacji – puszka coca-coli i strzępy starych gazet. Piekło apokalipsy spełnionej w uhonorowanej Nagrodą Pulitzera powieści Cormaca McCarthy’ego. Tę książkę czyta się ze ściśniętym gardłem i pełnym przerażenia zachwytem… W przyszłości, która może zdarzyć się jutro lub za tysiąc lat, nastąpił straszliwy kataklizm, który zniszczył naszą cywilizację i większość życia na Ziemi. Wszędzie zgliszcza i ciemność. Kamienie pękają od mrozu. Ani jednego ptaka, ani jednego zwierzęcia, gdzieniegdzie tylko bandy zdziczałych kanibali. Na tle martwego pejzażu dwie ruchome figurki – to ojciec i syn przemierzają zniszczoną planetę. Przed nimi pełna niebezpieczeństw droga w nieznane, wokół nich – świat umarłej nadziei, rozpaczy, strachu, a w nich – wciąż tląca się miłość…

Droga – połączenie powieści drogi, powieści przygodowej oraz horroru – jest uznawana za największe arcydzieło Cormaca McCarthy’ego. Przez wiele tygodni była bestsellerem „New York Timesa”, przyjęto ją także do Klubu Książki Oprah Winfrey. Oprócz wspomnianej Nagrody Pulitzera została również wyróżniona najstarszą angielską nagrodą w dziedzinie fikcji – The Tait Black Memorial Prize. Obecnie trwają przygotowania do ekranizacji powieści. W jednej z głównych ról ma wystąpić Viggo Mortensen.

„Droga” nie niesie ze sobą obietnicy pocieszenia czy ucieczki do lepszego świata. Lecz ukryta w niej mądrość oferuje czytelnikowi znacznie więcej niż jakiekolwiek inne słowa pociechy.

"The New York Times"

Żaden amerykański autor od czasów Faulknera nie zapuścił się tak głęboko na mętne wody zła, okrucieństwa i odkupienia.

"The Boston Globe"

Nigdy wcześniej nikt nie opisał zagłady świata w sposób tak przekonujący, zarówno w wymiarze duchowym, jak i fizycznym.

"Time"

Informacje dodatkowe o Droga:

Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2008-03-10
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 978-83-08-04178-9
Liczba stron: 268
Tytuł oryginału: The Road
Tłumaczenie: Robert Sudół
Ilustracje:-

więcej

POLECANA RECENZJA

Kup książkę Droga

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Droga - opinie o książce

Avatar użytkownika - asiaczytasia
asiaczytasia
Przeczytane:2024-06-29, Ocena: 5, Przeczytałam,

„Kraina była splądrowana, złupiona, spustoszona. Ograbiona z najmniejszego okruszka”[1]. Tę krainę przemierzają nieliczni wędrowcy napędzani resztkami woli przeżycia. Takimi wędrowcami są oni – ojciec i syn. Samotny duet, który musi o siebie zadbać. Ten starszy, bardziej doświadczony rozpaczliwie pragnie chronić syna. Ten młodszy, przerażony acz miłosierny, chyba zachował więcej człowieczeństwa. Wędrują szukając bezpiecznej przystani, ale na dłuższą metę nigdzie nie jest bezpiecznie.

Ojciec i syn, ich więź są centrum powieści „Droga” Cormaca McCarthy'ego. Można powiedzieć, że tą więź wymusiły okoliczności. Świat, w którym żyją nawiedziła ogromna katastrofa i pozostały z niego wyłącznie zgliszcza. To postapokaliptyczne tło pięknie podkreśla emocje. Wzajemną miłość, poświęcenie, ale też strach i to często nie jest strach o siebie, a o syna (w przypadku ojca) lub o innego wędrowca (w przypadku syna).

W świecie wykreowanym przez Cormaca McCarthy'ego najbardziej przeraża nie zniszczenie, brak czegokolwiek, skrajne ubóstwo, a ludzie. A dokładnie to, że przestali sobie ufać, nie mogą na siebie liczyć. Największa groza pojawia się, nie kiedy obserwujemy zniszczony krajobraz, nie kiedy bohaterowie marzną pod zgniłym kocem, a kiedy na horyzoncie pojawia się człowiek. Pod koniec książki syn zastanawia się, jak rozpoznać dobrych ludzi. Nie wiadomo. Ci, którzy przetrwali katastrofę posuwają się do najpodlejszych czynów, aby przeżyć w tym jałowym świecie. Dołączenie do większej grupy obarczone jest ogromnym ryzykiem.

Któż nie słyszał o tej powieści? „Droga” jest co jakiś czas przywoływana, dzięki oszczędności przekazu i ogromnemu ładunkowi emocjonalnemu. Ta książka po prostu robi wrażenie. O mistrzostwie Cormaca McCarthy'ego świadczy to, że czytelnicy wybaczyli mu, iż w powieści nie ma ani słowa o przyczynach, charakterze katastrofy, jaka nawiedziła świat. Pisarz skupił się na bohaterach i ich miejscu w tym świecie. Jest skromnie, treściwie, acz poruszająco. Chcemy wyrwać wędrowców z książki i pozwolić im chociaż chwilę posiedzieć w cieple. Zastawiamy się, jakim typem wędrowca my jesteśmy i gdzie zmierzamy. Jako jednostki i jako świat.

[1] Cormac McCarthy, „Droga”, przeł. Robert Sudół, wyd. Literackie, Kraków 2008, s. 122.

Link do opinii

Mnie ta książka zachwyciła. Przede wszystkim tym, jak autor ukazał nastrój opuszczenia, postapokalipsy, beznadziei, i tego trwania ponad to, pomimo. Bo się ma dziecko. Mało było tu lirycznych opisów, dosłownie kilka zdań, które narrator przemyca w chwilach poruszających, a jednak książka aż poraża natłokiem emocji. Ojciec prowadzi syna przez trupowisko świata i nie poddaje się, chociaż już i bogowie umarli, i świat jest zniszczony. 
Niesamowite były te opisy domów, gdy ojciec wśród rzeczy wybiera to co się przyda, żeby przeżyć nastęþny dzień. 
Powieść można, moim zdaniem, odczytywać na kilka sposobów. Po pierwsze jako opowieść postapokaliptyczna. Po drugie jako opowieść o relacji ojciec syn, a po trzecie jako opowieść o życiu człowieka. Można przecież patrzeć na życie jako na ciągłe straty, na niekończące się przemijanie lub też jak na twardą walkę o byt. Tak mi to właśnie przyszło do głowy, gdy czytałam powieść i gdy w niej więcej było syna, o którym narrator tylko wspomina, że czujnie patrzy, że ma strach w oczach, że to powieść o takim życiu dziecka w strachu, gdy nie ma oparcia w dorosłych. A przecież nie trzeba apokalipsy, żeby to spotkać. Przecież tak wygląda czasami życie dzieci, a pewnie i dorosłych. Każdy obcy to zagrożenie. Trzeba uciec, schować się, i przede wszystkim myśleć o zaspokojeniu podstawowych potrzeb: głodu, pragnienia... I tu mamy alegorię takiego życia. Nie ma planowania, nie ma azylu. Trzeba wziąć co się zmieści z sobą i dalej, bo nie ma domu. 
Powieść moim zdaniem jest tak dobra, bo tak znakomicie, jak już dawno żadna książka, nie oddaje nastroju miejsca. Może Poe? W każdym razie autor oszczędnie ale i trafnie cyzeluje każde słowo i jest trafny w opisach, w opowieściach. Znakomita powieść, do której się przymierzałam od kilku lat i w sumie dalej bym zwlekała, gdyby mi @Natanna nie napisała, że ją będzie czytać. To pomyślałam, że i ja sięgnę, aby porównać wrażenia z książki moje i jej. No mnie powieść zachwyciła. Żyłam nią kilka ostatnich poranków. 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - monweg
monweg
Przeczytane:2018-01-31, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam, czytam regularnie,

Cormac McCarthy – amerykański pisarz uważany za jednego z czterech – obok Thomasa Pynchona, Roberta DeLillo i Philipa Rotha – najlepszych współczesnych pisarzy amerykańskich, następcę Faulknera. Droga – bestselerNew York Timesa, przyjęta do Klubu Książki Oprah Winfrey, w 2007 roku otrzymała Nagrodę Pulitzera oraz najstarszą angielską nagrodę literacką James Tait Black Memorial Prize.
Obudził się zimną nocą w lesie, wyciągnął rękę i dotknął śpiącego obok dziecka. Noce ciemniejsze od ciemności, każdy nowy dzień bardziej szary od poprzedniego. Jakby to był atak jakiejś lodowatej jaskry, zacierającej obraz świata. Jego dłoń wznosiła się i opadała łagodnie wraz z każdym bezcennym oddechem.
Gdy przeczytałam te cztery zdania rozpoczynające Drogę wiedziałam już, że mam do czynienia z nie byle jaką książką. Powieść McCarthy’ego okazała się warta każdej minuty spędzonej na jej lekturze. Kilka przymiotników powinno załatwić sprawę i pokazać wam jakie wrażenie na mnie zrobiła: kompletna, rewelacyjna, poruszająca, hipnotyzująca, wzruszająca… i można by tak wymieniać bez końca. A jednym słowem: arcydzieło!


Mężczyzna i chłopiec. Ojciec i syn. I świat szary, zakurzony, jałowy. To bohaterowie Drogi McCarthy’ego. Ziemia po apokalipsie… Nie ma nic – żadnego życia prócz niedobitków. Nie ma roślin, ptaków, zwierząt. A ci co przetrwali z reguły nie mają dobrych zamiarów. Szerzy się brutalność, a ludzie stają się kanibalami, których za wszelką cenę należy unikać. Tę niegościnną i zniszczoną ziemię przemierzają ojciec i syn, zmierzając ku wybrzeżu. Wokół nich – świat, w którym nawet nadzieja już umarła, lecz nadal – dzięki łączącej ich więzi – trwa miłość…
Szli dalej, wychudzeni i brudni jak uliczni narkomani. Koce naciągnięte na głowy w obronie przed zimnem, parujące oddechy, nogi powłóczące w czarnych, miałkich zaspach. Przemierzali szeroką nadmorską równinę, gdzie wśród wyjących kłębów popiołu ziemski wiatr gnał ich do szukania byle schronienia.
W tych kilku zdaniach przedstawiłam wam z czym będziecie mieli do czynienia. Chociaż nie, nie jestem wszak w stanie napisać jakie emocje będą wami targać w trakcie lektury. I powiem wam jedno: tę książkę trzeba przeczytać. Nawet jeśli sądzicie, że powieści postapokaliptycznych macie już dosyć. Ta historia jest inna, bo ona przedstawia nam oprócz faktycznego zniszczenia ziemi, miłość. Miłość jaka jest w stanie połączyć tylko osoby, które naprawdę darzą się prawdziwym uczuciem: rodzica i dziecko.


Nie zamierzam się rozpisywać, bo zwyczajnie nie widzę potrzeby. Droga jest warta każdego czasu, choć muszę przyznać, że czyta się tę książkę zbyt szybko. Wstydzę się, że pochłonęłam tę opowieść, bo powinno się ją celebrować. Ale cieszę się, że posiadam swój własny egzemplarz i zawsze, w dowolnej chwili będę mogła do niego wrócić.


Jeśli jesteście gotowi na ogrom emocji i niesamowite wzruszenia, to zdecydowanie polecam wam Drogę. Przypuszczam, że chusteczka może się przydać.

Link do opinii
Avatar użytkownika - wrotka
wrotka
Przeczytane:2017-10-12, Ocena: 6, Przeczytałam,

wrotkaczyta.blogspot.com

"Ruszyli dalej asfaltową szosą w szarym świetle, szurając nogami w popiele, jeden całym światem drugiego"

  Cormac McCarthy bardzo długo znajdował się na mojej liście autorów do przeczytania. Dużo słyszałam o twórczości tego jednego z najlepszych amerykańskich pisarzy, nigdy jednak nie poznałam żadnej jego książki, aż do teraz...

"Droga" to zdobywczyni wielu prestiżowych nagród, w tym Nagrody Pulitzera i najstarszej angielskiej nagrody literackiej - James Tait Black Memorial Prize. Na podstawie powieści został też nakręcony film o tym samym tytule. I właśnie z tych wszystkich powodów wybrałam tę książkę na początek mojej przygody z twórczością McCarthy'ego.

"Droga" to opowieść o wędrówce dwóch bezimiennych bohaterów - ojca i syna - przez jałowy, zniszczony kraj. Nie wiemy dlaczego doszło do zagłady znanego nam dziś świata, nie wiemy też czy nastąpi gdzieś kres tej wędrówki. Dzień podobny do dnia, a w nim walka o przetrwanie w świecie, w którym nie ma już niczego. Jak zachować człowieczeństwo gdy jest się otoczonym wszechobecnym strachem przed jutrem? Jak uchronić własne dziecko przed śmiercią? Jak przekazać synowi te iskierkę dobra, aby w nim cały czas tliła się nadzieja? Jak przeżyć ten kolejny dzień ? Jak....?
"Droga" to powieść o upadku ludzkości, zezwierzęceniu człowieka i braku przyszłości, ale także o sile życia, walce i nadziei. Czytając te apokaliptyczną wizję, nie raz i nie dwa zadawałam sobie pytanie, czy miałabym w sobie tyle siły by, jak nasi bohaterowie, codziennie walczyć o przetrwanie wierząc, że jest gdzieś ten ocalały, lepszy skrawek świata? Czy mimo szczerych chęci i dzisiejszych deklaracji zostałoby we mnie człowieczeństwo, czy wręcz przeciwnie, walczyłabym o przetrwanie bez względu na wszystko? 
"Droga" to powieść o ogromnej sile wyrazu. Autor właściwie przez cały czas zmusza nas do prowadzenia własnych moralnych rozważań. To nie jest łatwa ani przyjemna lektura. Jest mroczna, przerażająca i przygnębiająca ale w jakiś szczególny sposób magnetyzuje. To książka, którą należy przeczytać.



  "A my cały czas jesteśmy dobrymi ludźmi? - spytał, Tak. Jesteśmy dobrymi ludźmi. I zawsze tak będzie? Tak. Zawsze tak będzie. Dobrze"
Link do opinii
Avatar użytkownika - lucter
lucter
Przeczytane:2016-07-13, Ocena: 5, Przeczytałam, chcę zdobyć,
Od kliku lat trwa zima nuklearna, nie ma roślinności, wyginęły zwierzęta, zdziczałe resztki ludzkości przemierzają pustkowia i zabijają się dla mięsa. Samotny ojciec kilkuletniego chłopca zrobi wszystko żeby ocalić dziecko. Wstrząsająca lektura, której nie można zapomnieć.
Link do opinii
Wielokrotnie zachęcany do lektury Cormaca McCarthy'ego w końcu sięgnąłem po zdobytą na bazarku "Drogę". Cóż za piękna apokalipsa. Wiele zdań z tej powieści mogłoby służyć tu za motto - i właśnie dlatego nie zamieszczę żadnego. Z reguły podchodzę sceptycznie, gdy wszyscy wokół zachwycają się stylem autora - ale w przypadku McCarthy'ego usłyszałem zachwyty od tak wielu różnych czytelników, że mnie to zaintrygowało. Dotychczas myślałem też, że postapo w "Gwiazdozbiorze Psa" jest poetyckie. No cóż, nie znałem "Drogi". Świat, jaki znamy ginie w tajemniczej zagładzie. Oszczędnie opisana, pozostawia po sobie popiół, choć zaskakująco niewiele zgliszcz. Możemy tylko domyślać się, co zakryło słońce i zasypało powierzchnię planety tonami popiołu, a nie spaliło do cna lasów i zabudowań. W tym szarym, mrocznym i ponurym świecie drogą - w kierunku południowym - maszerują ojciec i syn. O ich przeszłości dowiadujemy się niewiele, ba, nie poznajemy nawet ich imion. To chyba charakterystyczne dla Autora, jedynym poznanym z imienia (ale czy prawdziwego? Raczej nie) człowiekiem jest tajemniczy starzec Ely. Nie nazwy czy imiona są tu ważne, ale to, co ta dwójka przeżywa. Niosą w sobie ogień. Wśród rozpadu wszystkiego co uważamy za normalne zmierzają w cieplejsze rejony, by odnaleźć innych dobrych ludzi. Potężna miłość ojca do syna, przekładająca się na najdrobniejsze zachowania. Potworność sprowadzenia egzystencji człowieka do walki o ciepło i pożywienie. Nieraz w trakcie lektury przypominały mi się fragmenty programu "Ziemia bez ludzi", analizującego przewidywane zmiany na Ziemi po wyginięciu rodzaju ludzkiego. Tu nie jest to sam zanik Homo Sapiens, bo nie byłoby takiego problemu z pożywieniem - tymczasem popiół rujnujący ziemie uprawne (plus brak światła) i w zasadzie brak zwierząt spycha ludzi na ścieżkę beznadziejnej walki o znalezione zapasy. Przerażający jest ten pęd do owleczenia śmierci, zadziwiająca wola ojca, który wierzy, że dotrą na południe i wszystko się ułoży. Przeraża też kruchość naszej rzeczywistości - przedstawionej już nie w symulacji rozpadu przedmiotów i struktur za 10, 50, 100 lat, ale opartej na konkretnych przykładach odnajdywanych pamiątek przeszłości - konserwach, bezużytecznych bez prądu urządzeniach, mieszkaniach, w których powstają ogniska z zabytkowych mebli. W takim świecie wychowuje się syn, traktujący opowieści ojca o dawnym świecie jak nierealne fantazje - a jego motywacji nierzadko nie pojmuje. Dla czytelnika z kolei ten brak, rozpad, zanik jest jak uderzenie w twarz. Jak bardzo jesteśmy uzależnieni od przedmiotów, jak poradzimy sobie w najbardziej ekstremalnych warunkach? I nie chodzi nawet o czysto fizyczne przeżycie, ale też o nastawienie - czy w zderzeniu z apokalipsą tak totalną, że nie daje nadziei będziemy w stanie iść dalej? Nieść ten ogień? Ma to odbicie w pytaniu syna o najodważniejszą rzecz, jaką zrobił ojciec. Surowy, ale poetycki styl wydobywa to, co najważniejsze z tego zimna, pustki i rozkładu. W krótkich zdaniach potrafi zakląć głębokie myśli, wielkie wątpliwości, zasadnicze pytania. Wielka amerykańska literatura, która już przeszła do klasyki - a przecież opowiadając o kondycji człowieczeństwa ociera się zarówno o postapokalipsę, horror jak i poezję. Wiem już, że nie raz jeszcze sięgnę po wspaniałą twórczość McCarthyego.
Link do opinii
Avatar użytkownika - alison2
alison2
Przeczytane:2016-06-15, Ocena: 6, Przeczytałam, 26 książek 2016,

"Droga" Cormaca McCarthy'ego zaliczana jest do jego największych dzieł. Mało tego, zaliczana jest do książek wybitnych, tudzież arcydzieł, i muszę przyznać, że tym razem określenia te wcale nie są przesadzone. Nie ulega wątpliwości, ta powieść robi wrażenie i na długo zapada w pamięć.

Akcja powieści toczy się gdzieś w wyniszczonych na skutek katastrofy nuklearnej Stanach Zjednoczonych. Nie ma praktycznie niczego: jałowa ziemia, zrujnowane domostwa i tylko nieliczne ludzkie niedobitki, gotowe na wszystko, by tylko przetrwać. Wśród nich ojciec i syn przemierzający kraj w nadziei znalezienia bardziej przyjaznego zakątka. Miejsca, które nie uległo zniszczeniu? W gruncie rzeczy nie wiemy i nie jest to szczególnie istotne, bo najważniejsza jest sama droga i nieustająca podróż. Każdego dnia ojciec i syn toczą walkę o przetrwanie. Poszukiwanie żywności, bezpiecznego, suchego skrawka ziemi, kryjówki przed innymi ludźmi, którzy zatracili wszelkie moralne wartości. Sytuacja wydaje się do bólu beznadziejna, jednak tych dwoje ludzi próbuje wierzyć, że kiedyś nastanie lepsze jutro i że nie są jedynymi dobrymi ludźmi, jacy pozostali na tej ziemi...

"Droga" to powieść na wskroś zaskakująca. Na dobrą sprawę można by powiedzieć, że całą jej treść wypełnia poszukiwanie jedzenia, bezpiecznego miejsca na spoczynek i ucieczka przed niebezpieczeństwami. Dlaczego więc pozornie bardzo okrojona fabuła robi takie wrażenie? Odpowiedzi należy doszukiwać się w ogromnej sile wyrazu tej książki i przesłaniu poruszającym do głębi.

Nie sposób przejść obojętnie obok niezwykłej więzi ojca i małego chłopca. Stracili wszystkich i wszystko i tylko fakt, że istnieje ten drugi, nadaje sens ich życiu. Pomimo beznadziejnej sytuacji mężczyzna robi wszystko, co w jego mocy, by wpoić chłopcu właściwe wartości. Zdarzają mu się chwile słabości i właśnie wtedy doświadcza siły własnych nauk. Mały chłopiec, czasem wbrew zdrowemu rozsądkowi i instynktowi przetrwania, próbuje czynić dobro, nie oczekując niczego w zamian. Zawsze udziela pomocy, nawet jeśli jest świadom, że w ten sposób często zmniejsza własne szanse na przetrwanie. Jego postawa wywołuje w czytelniku szereg intensywnych emocji i zmusza go do refleksji. Czy w tak niesamowicie trudnej sytuacji potrafilibyśmy stać na straży dobra?

"Droga" jest powieścią bardzo pesymistyczną, doprawdy trudno trzymać się nadziei, że para bohaterów dożyje lepszych czasów. Mimo to "Droga" jest również piękną powieścią o sile bezinteresownej miłości. O tym, że szczere uczucie potrafi nadać sens każdemu istnieniu.

Powieść wyczerpała mnie emocjonalnie ale i dostarczyła niesamowitych przeżyć. Gorąco polecam wszystkim poszukującym prawdziwie poruszających i wartościowych lektur.

Link do opinii
Avatar użytkownika - martaper91
martaper91
Przeczytane:2015-12-27, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,
R E W E L A C J A ! ! ! To zdecydowanie najlepsza z moich tegorocznych lektur i jedna z najlepszych, jakie czytałam w życiu! Bardzo się cieszę, że to właśnie ona zamyka mój czytelniczy rok! Nie myślałam, że tak bardzo można związać się z bohaterami, którzy prawie nie mówią, a nawet nie mają imion. Polecam również film pod tym samym tytułem. Moim zdaniem równie dobry, jak książka - a to niestety zdarza się rzadko. Film oszczędny, prawdziwy, malarski, piękny.
Link do opinii
książka na 5+ nie jest łatwa, bardzo depresyjna i wymagająca dużego skupienia, ale bardzo głęboka i mądra. jak wiele jesteśmy wstanie przetrzymać dla miłości w obliczu ostateczności? jest to scenariusz nieuchronnego końca, jego wyobrażenie. polecam przeczytać wszystkim tym, którzy przyzwyczaili się do technologii
Link do opinii
Bardzo piękna i wzruszająca historia. Niestety raczej nie powiedziałabym tego samego na temat języka powieści. Jest ona napisana typowo mówionym językiem. Chwilami można się pogubić, która postać wypowiedziała którą kwestię. Intrygujące jest to, że żadna z postaci w książce nie posiada imienia, co czyni je jeszcze bardziej tragicznymi a powieść jeszcze smutniejszą.
Link do opinii
Avatar użytkownika - Ruda_Wiedzma
Ruda_Wiedzma
Przeczytane:2014-10-05, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014,
Wczoraj wieczorem skończyłam czytać "Drogę". Od tego momentu cały czas zastanawiałam się w jakich słowach ją opiszę, co o niej opowiem. I na dobrą sprawę nadal tego nie wiem. Jest to bowiem powieść, którą niełatwo jest zgłębić i później znaleźć odpowiednie słowa, by ująć swoje przemyślenia z nią związane w zgrabną całość. Niemniej jednak twierdzę, że jest to jedna z lepszych powieści, które było mi dane przeczytać w tym roku. "(...) Mogę o coś spytać? Tak. Oczywiście, że możesz. Co byś zrobił, gdybym umarł? Gdybyś umarł, to też chciałbym umrzeć. Żebyśmy byli razem? Tak. Żebyśmy byli razem. Dobrze." Stany Zjednoczone po katastrofie, która zniszczyła cywilizację człowieka. Przetrwały pojedyncze jednostki. Wśród nich jest ojciec z synem. Wędrują z jednego końca kraju na drugi. Skąd? Dokąd? Dlaczego? Te pytania przestały mieć już znaczenie. Liczy się tylko tu i teraz, tylko to potrzebne jest, by przetrwać w świecie, w którym nie zostało już nic, nawet promyk nadziei. "Podniósł głowę do jaśniejącego dnia. Jesteś tam?, wyszeptał. Czy wreszcie cię zobaczę? Czy masz szyję, bym mógł cię udusić? Czy masz serce? Bądź przeklęty na wieki, czy masz duszę? O Boże, szeptał, o Boże." Lektura "Drogi" jest zarazem wstrząsająca, intrygująca, przerażająca i smutna, lecz zarazem piękna. Autor nie opisuje czytelnikom przyczyn kataklizmu, więc na dobrą sprawę nikt nie wie co właściwie się stało, co było przyczyną końca ludzkości. Jedynie w kilku słowach McCarthy opisuje, że ,,zegary stanęły o 1.17. Długie nożyce światła, a potem seria wstrząsów. Podniósł się i podszedł do okna. Co to?, spytała. Nie odpowiedział. Ruszył do łazienki i nacisnął włącznik światła, ale prądu już nie było. Matowy różowy poblask za szybami". I nastał koniec. Wszystko, co kiedyś określało człowieczeństwo praktycznie z dnia na dzień przestało istnieć, a wola przetrwania w tym zwęglonym, spopielonym świecie zmusiła ocalałą garstkę ludzi do zapomnienia o empatii i kierowania się własnymi potrzebami, bez względu na innych. Taki właśnie świat przemierzają ojciec z synem. Bezimienni bohaterowie powieści, z których jeden pamięta jak przed laty wyglądało błękitne, czyste niebo, wspomina niebieską toń morza i odgłos, jaki wydawał pociąg jadący po torach. Jego synowi prawdopodobnie nigdy nie będzie dane poznać wrażeń, którymi w dzieciństwie zachwycał się jego ojciec. Chłopczyk urodził się bowiem już po apokalipsie, kiedy cywilizacja upadła. Od samego początku jego oczy widzą tylko śmierć i zniszczenie, podłość i egoizm, lecz nauki ojca, rozmowy z nim po części uczą go kim był kiedyś człowiek, jak wyglądała cywilizacja. Że dobro istniało. Że dobro było ogniem, który teraz niosą oni. "Na tej drodze nie ma bogomównych ludzi. Odeszli, ja zostałem, zebrali ze sobą świat. Pytanie: Czym różni się to, czego nigdy nie będzie, od tego, czego nigdy nie było?" "Droga" pełna jest brutalności, przemocy, upadku moralności człowieka, bo jak inaczej można nazwać kanibalizm na nowo narodzonym dziecku. Opisy bestialstwa i zezwierzęcenia czytelnik napotyka co krok, lecz zdarzają się momenty, w których autor zapala światełko nadziei w sercach głównych bohaterów, jak i odbiorców swojej prozy. Znalezienie nowych koców, kilku opadłych jabłek czy nawet zapomnianego bunkra pełnego jedzenia - te fragmenty jednocześnie podnoszą na duchu, jak i łamią serce, bo nowe ubranie i koce z czasem się zniszczą, a jedzenie skończy i wszystko wróci do poprzedniego stanu rzeczy. Jednakże myślenie o tym jak wielkimi dobrami w tym opuszczonym przez Boga świecie są te znaleziska, ustępuje bardzo szybko innym refleksjom, tym dotyczącym niebezpieczeństwa jakie niesie za sobą ich posiadanie. Każda sztuka ubrania, puszka żywności, zużyty koc - to przedmioty pożądania, z powodu których bardzo łatwo stracić życie. "Próbował przywołać ten sen, ale nie zdołał. Pozostało tylko uczucie z niego wyniesione. Może stwory przyszły go ostrzec. Przed czym? Że nie umie w sercu dziecka rozniecić tego, co w jego sercu obróciło się w popiół. Nawet teraz jakąś częścią siebie żałował, że znaleźli to schronienie. Jakąś częścią siebie pragnął, żeby to się już skończyło." Lekturze "Drogi" cały czas towarzyszą wiszące w powietrzu dwa pytania: co byłbyś w stanie zrobić, by uratować swoje dziecko? oraz: czy byłbyś w stanie zabić swoje dziecko, by uratować je od tragicznego losu, które mogłoby zgotować dla niego życie? Są to zagadnienia, na które na dobrą sprawę nikt nie potrafi odpowiedzieć i nikt nie chciałby być przed nimi postawiony. Ale w świecie, w którym przestały obowiązywać jakiekolwiek reguły, pogrążonym w popiele i chaosie są to kwestie jeszcze bardziej istotne i boleśniejsze. Czym jest bowiem dobro człowieka, dobro dziecka w rzeczywistości, gdzie ludzki odruch może przynieść tylko śmierć? "Czas dany na kredyt i świat na kredyt, i oczy na kredyt, by go nimi opłakiwać." "Droga" to powieść napisana oszczędnym językiem, lecz której zdania zapadają niezwykle głęboko w pamięć. Choć czyta się ją naprawdę szybko, to obraz w niej przedstawiony sprawił, że natłok myśli nie pozwolił na skończenie jej w dwa dni, choć jest to możliwe nawet w jeden wieczór. Tym bardziej gdy zezwierzęcenie opisane zostaje w sposób subtelny, niemalże poetycki. "Droga" poraża i wzrusza. Zmusza do myślenia i nakazuje cieszyć się drobnymi udogodnieniami dnia codziennego, bowiem możemy doczekać dnia, w którym pełna puszka coca-coli stanowić będzie relikt niegdysiejszych spokojnych i dostatnich chwil upadłej już cywilizacji. http://wiedzma-czyta.blogspot.com/2014/10/cormac-mccarthy-droga.html#more
Link do opinii
Avatar użytkownika - Rewolwerowiec
Rewolwerowiec
Przeczytane:2011-01-23, Ocena: 6, Przeczytałem,
Coś wspaniałego...Książka do bólu smutna i zachwycająca...Szkoda,że tak krótka...Pan McCarthy jest absolutnym geniuszem... Słowo w Jego rękach staje się dziełem sztuki.
Link do opinii
Fascynuje mnie że powieść ta ma w serwisie ocenę 6.7, mimo iż skala jest od jednego do sześciu- nie zastanawialiście się nad tym?... O.o
Link do opinii
Avatar użytkownika - Amarisa
Amarisa
Przeczytane:2014-02-09, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2014, Mam,

"Droga" Cormaca McCarthy'ego to opowieść o wędrówce ojca i syna przez spustoszone, spalone, splądrowane i złupione ziemie Ameryki. Mężczyzna i chłopiec podążają na południe, gdyż tu, gdzie rozpoczynamy śledzić ich losy, nie przetrwaliby kolejnej zimy. Ich celem jest dotarcie do wybrzeża, aby tam odnaleźć... no właśnie co? Tak naprawdę sami tego nie wiedzą. Żywią jednak głęboką nadzieję, że u kresu ich drogi być może odmieni się ich los. Bez żadnej gwarancji na powodzenie swej misji dzień po dniu przemierzają kolejne kilometry po drodze przyglądając się temu, co pozostało po świecie sprzed kataklizmu. A widok nie jest zbyt optymistyczny - sczerniałe, spalone sztachety drzew, zgliszcza domostw niegdyś tętniących życiem zamieszkujących je ludzi, wszechobecny brud, kurz i wiecznie opadający na ziemię popiół z zasnutego szarymi chmurami nieba. Mężczyzna nie pamięta już, kiedy ostatni raz widział, by było ono błękitne. Jego syn nigdy nie doświadczył tego widoku, gdyż przyszedł na świat w czasie, kiedy rozpoczął się koniec. Nie ma ptaków, ani zwierząt. Zewsząd otacza ich przytłaczająca, wręcz bolesna cisza. Wszędzie natrafić można na spalone bądź wysuszone ciała niegdysiejszych władców Ziemi. Teraz pozostały po nich jedynie zimne, kruche kości, które z czasem rozsypią się w pył... Dzień po dniu muszą szukać jedzenia w opuszczonych ludzkich siedliskach, za każdym razem głęboko się modląc, by udało im się odnaleźć choć trochę, co pozwoliłoby im przetrwać i nabrać sił. Bywa, że im się powodzi, ale zdarza się, że przez długi czas cierpią głód. Cormac McCarthy opowiada o wszystkim w sposób bardzo sugestywny, obrazowy i szczegółowy, przedstawiając czytelnikowi brutalną rzeczywistość otaczającą jego bohaterów. Język, jakim posługuje się autor, jest wyszukany, piękny, często wręcz poetycki. McCarthy daje nam możliwość przeniknięcia do ludzkiej psychiki, zgłębienia emocji targających bohaterami. Podczas lektury doskonale odczuwamy strach ojca o życie jego dziecka, obawę o to, co czeka ich na drodze, ale również głęboką miłość. Targają nim wewnętrzne rozterki dotyczące tego, czy nie lepiej byłoby zakończyć życie jego synka, tu i teraz, zanim przyjdzie mu umrzeć w nieludzki, odrażający sposób. Bowiem nie tylko głód im zagraża, ale równie niebezpieczni są ludzie, którym udało się przeżyć i teraz czają się w swych kryjówkach wypatrując i atakując samotnych wędrowców. Przez cały czas muszą zachowywać czujność, stale oglądając się za siebie i bacznie przyglądając się temu, co przed nimi. Poza tym świadomy jest tego, że jego własne zdrowie jest mocno nadwątlone i że prawdopodobnie jego życie zbliża się ku końcowi. Co w takiej chwili powinien zrobić kochający ojciec? Zakończyć to marne życie, które wiodą, czy brnąć dalej do przodu w poszukiwaniu czegoś, czego być może w ogóle nie znajdą? Syn kocha go ponad wszelką wątpliwość, pokłada w nim wiarę i nadzieję, stanowi dla niego największy skarb w tym okrutnym świecie. Zatem co powinien uczynić? Co będzie dla nich najlepsze?

"Wyszedł na szary dzień, stanął i przez ułamek sekundy zobaczył absolutną prawdę o świecie. Zimne nieprzejednanie krążące po ziemi pozbawionej jutra. Nieubłagana ciemność. Spuszczone ze smyczy ślepe psy słońca. Miażdżąca czarna pustka wszechświata. I gdzieś tam dwa zaszczute zwierzątka dygocące jak lisy w kryjówce. Czas dany na kredyt i świat na kredyt, i oczy na kredyt, by go nimi opłakiwać." (s. 123)

Powieść McCarthy'ego zaliczana jest do literatury drogi, przygodowej oraz horroru. Stanowi przerażającą wizję przyszłości, która może nadejść wówczas, gdy się tego najmniej spodziewamy. Przeszłość nie istnieje. Przyszłość jest niepewna. Jutra może w ogóle nie być... To opowieść o sile przetrwania, głębokiej miłości, bezgranicznym poświęceniu. Książka przez wiele tygodni utrzymywała się na liście bestsellerów "New York Times'a". W 2006 roku została przyjęta do Klubu Książki Oprah Winfrey, a rok później otrzymała Nagrodę Pulitzera oraz najstarszą angielską nagrodę literacką "James Tait Black Memorial Prize". W 2009 roku na ekrany kin weszła ekranizacja tej historii. Wyreżyserował ją John Hillcoat, a w rolach głównych zagrali Viggo Mortensen (ojciec) oraz Kodi Smit-McPhee (chłopiec). Widziałam film i mogę Was zapewnić, że jest równie przejmujący jak jego pierwowzór. Jednakże zanim zdecydujecie się go obejrzeć, sięgnijcie wpierw po książkę. Gorąco polecam. Takich historii, jak ta opisana w "Drodze" McCarthy'ego, się nie zapomina.

Moja ocena: 6/6
recenzja z mojej strony: http://magicznyswiatksiazki.pl/droga-cormac-mccarthy-recenzja-409/

Link do opinii
Avatar użytkownika - morgit
morgit
Przeczytane:2013-10-31, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2013, Audiobooki, Mam,
Porażające... Jedna z najlepszych i najbardziej wstrząsających książek, które ostatnio (a na pewno w tym roku) przeczytałam... A raczej wysłuchałam, bo tym razem był to audiobook w mistrzowskiej intrepretacji Krzysztofa Gosztyły.
Link do opinii
Avatar użytkownika - sabja
sabja
Przeczytane:2014-01-09, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki - 2014, Mam, Na półkach,
Jestem miłośniczką literaty postapo, więc nie mogłam nie przeczytać tej książki. Od razu nasunęły mi się skojarzenia z "Jestem legendą" - szczególnie jeśli chodzi o sposób narracji i jakby gotycki styl opisywania przedstawionego świata. Jest to powieść drogi. Główny bohater podróżuje z synem po świecie zniszczonym przez bliżej nie znaną katastrofę. Autor oszczędny w słowach, poprzez swoje minimalistyczne podejście tym bardziej potęguje w czytelniku odczucie strachu, beznadziei. Lektura wciąga i zmusza do przeżywania losów bohaterów. Na długo zostaje w pamięci.
Link do opinii
Avatar użytkownika - CorkaHermesa
CorkaHermesa
Przeczytane:2013-02-21, Ocena: 6, Przeczytałam, 52 książki 2013, Mam,
Jedna z najlepszych książek jakie czytałam. Wizja apokalipsy przedstawiona bardzo realnie. Pięknie pokazana miłość ojca do syna. książka wywołuje niesamowicie silne emocje.Często do niej wracam i polecam znajomym.
Link do opinii
Avatar użytkownika - danutka
danutka
Przeczytane:2013-10-01, Ocena: 6, Przeczytałam, z_52 książki 2013,
Świat po kataklizmie, z nielicznymi błąkającymi się ludźmi, głodnymi i agresywnymi, wyszukującymi zachowane gdzieniegdzie zapasy konserw czy zdegenerowanych owoców. Na tym tle ukazana jest droga mężczyzny i chłopca, ojca i syna, podążających ku wybrzeżu, na którym mają nadzieję znaleźć resztki cywilizacji i choć cień ratunku. Ta droga jest ich jedyną szansą na uratowanie życia w nieprzyjaznym środowisku. Powtórka, tym razem w formie audiobooka. I ciągle robi wrażenie. Dobrze jednak najpierw przeczytać na papierze, bo specyficzna forma książki jest tam lepiej uchwytna.
Link do opinii
Przez unicestwioną apokalipsą Amerykę w poszukiwaniu śladów życia wędruje Ojciec z kilkuletnim Synem. Nie ma ludzi, nie ma zwierząt, nie ma roślin. Kierują się ku wybrzeżu, z nikłą nadzieją, że może tam ostały się resztki cywilizacji. Nie wiemy co było przyczyną apokalipsy i nie znamy imion dwójki bohaterów. Dziecko jest wszystkim dla mężczyzny, motywuje go do wędrówki. Przerażają ascetyczne dialogi i suchy, beznamiętny opis spalonej ziemi. Czy w takim świecie można zachować w sobie jakiekolwiek człowieczeństwo? Mocna rzecz! Obowiązkowa lektura dla każdego.
Link do opinii
Avatar użytkownika - kamkap
kamkap
Przeczytane:2011-01-06, Ocena: 6, Przeczytałam,
Dawno tak mnie nie wciągnęła książka. Przeczytałam ja jednym tchem, w ciągu jednego dnia, co rzadko mi się zdarza. Przerażająca wizja, ale książka bardzo wciągająca.
Link do opinii
Avatar użytkownika - katooola
katooola
Przeczytane:2023-03-03, Ocena: 6, Chcę przeczytać,

Niekończąca się wędrówka ojca z synem. Beznadziejna. U kresu sił. Przez cichą i jałową krainę, mijając uschnięte drzewa, obumarłe krzewy. Szary, postapokaliptyczny świat, spopielony. Popiół, wszędzie popiół. Zimno przenikające ciało na wskroś. Okutani w kurtki i koce, ojciec z synem wędrują na południe.

Liczy się tylko to, aby przetrwać dzień. Dzień za dniem, aby dziecko coś zjadło. Znalezione cudem okruchy jedzenia w miejscach, które kiedyś tętniły życiem, dające chwilowe błogie szczęście, które niczym miraż rozpływa się w pustce. To codzienna walka o przetrwanie, o to, aby jutro mogło być. Każdy jeden krok pokonywany z nadzieją na zobaczenie jutra.

Dawno obumarłe miasta zamieniające się w pył. Oblepione czernią, i gdzieniegdzie sterczące wysuszone trupy tylko dopełniają losu, który sami sobie zgotowaliśmy. Niemo krzycząc, bohaterowie kroczą przez pustkowia i poczerniałe resztki dawnego świata.

Czy w takich warunkach da się zachować resztki człowieczeństwa? W sytuacji permanentnego kryzysu łatwo o zezwierzęcenie, o dojście do głosu pierwotnym instynktom. Czy po straszliwych przeżyciach, w stanie niedożywienia z braku widoku na świeże pożywienie można zachować ludzkie odruchy? Czy człowiek zmienia się w zwierzę patrzące na swoich pobratymców jak na jedzenie?

Kruchość życia mocno przebija się przez karty powieści.

Tęsknota za starym światem i bliskimi jest mocno odczuwalna. Dojmująca samotność. To pragnienie spotkania innych ludzi przy jednoczesnym przeogromnym strachu przed staniem się pożywieniem.

Jak to jest napisane! Pięknym i surowym językiem. Słowa mają tu moc rozrywania duszy na kawałki, niosą ze sobą potężny ładunek emocjonalny. Ponury i gorzki obraz życia. Mrok się wlewa w duszę. Ta totalna beznadzieja, rozpacz rozrywająca serce. I bezwarunkowa miłość do dziecka. Walka o bycie dobrym człowiekiem w świecie toczonym zgnilizną.

Wstrząsająca książka! Pełna cierpienia. Przenika do serca i pozostaje w nim na zawsze. Nagroda Pulitzera w tym wypadku zupełnie mnie nie dziwi. Gorąco polecam!

Link do opinii
Avatar użytkownika - KarkaReads
KarkaReads
Przeczytane:2022-12-31, Ocena: 4, Przeczytałem,

Piękna i przerażająca historia. Wizja świata opisana w drodze jest straszna. W wędrówce bohaterów odnalazłam metaforę życia. Bardzo podobał mi się styl autora, jednak zakończenie nie poruszyło mnie tak bardzo jakbym chciała. 

Link do opinii
Avatar użytkownika - joseheim
joseheim
Przeczytane:2021-10-09, Ocena: 4, Przeczytałem,

Książka oszczędna w słowach, opisach i emocjach, niemalże czarno-biała, a jednak przez prostotę umiejętnie grająca na emocjach. Pomimo tego nie zostałam rzucona na kolana; po sławie i chwale, jakie ciągną się za tym tytułem, spodziewałam się czegoś... może nie więcej, ale innego. W każdym razie jest to klasyk gatunku postapo i, hm, drogi. Dla ciekawych, dla fanów, dla miłośników dobrej literatury.

Link do opinii
Avatar użytkownika - lokesh
lokesh
Przeczytane:2020-10-21, Ocena: 6, Przeczytałem, 26 książek 2020,

To jedna z tych powiesci,dla ktorych okreslenie "arcydzialo" niestanowi naduzycia.Mozna na jej temat pisac wiele superlatyw,ale bardzo chyba najlepiej wyrazil sie o niej Jacek Dukaj.Stwierdzil bowiem:"Niewiele znam ksiazek,tak silnie grajacych na emocjach!". Swieta prawda! Po latach postanowilem do niej wrocic ,ale do wersji audio w wykonaniu pana Krzysztofa Gosztyly.I emocji jest-w co trudno uwierzyc-jeszcze wiecej! Bardzo polecam posluchac!

Link do opinii
Inne książki autora
Strażnik sadu
Cormac McCarthy0
Okładka ksiązki - Strażnik sadu

Mroczna opowieść o zemście i przeznaczeniu\r\nKlasyka literatury amerykańskiej. Książka uhonorowana prestiżową Nagrodą Faulknera.\r\nPrzemytnicy alkoholu...

Rącze konie
Cormac McCarthy0
Okładka ksiązki - Rącze konie

Pierwsza część słynnej ,,Trylogii pogranicza". Na drugim brzegu Rio Grande zaczyna się przygoda, i można tam znaleźć szczęście i wielką miłość. Ale może...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Kobiety naukowców
Aleksandra Glapa-Nowak
Kobiety naukowców
Kalendarz adwentowy
Marta Jednachowska; Jolanta Kosowska
 Kalendarz adwentowy
Grzechy Południa
Agata Suchocka ;
Grzechy Południa
Stasiek, jeszcze chwilkę
Małgorzata Zielaskiewicz
Stasiek, jeszcze chwilkę
Biedna Mała C.
Elżbieta Juszczak
Biedna Mała C.
Sues Dei
Jakub Ćwiek ;
Sues Dei
Rodzinne bezdroża
Monika Chodorowska
Rodzinne bezdroża
Zagubiony w mroku
Urszula Gajdowska ;
Zagubiony w mroku
Jeszcze nie wszystko stracone
Paulina Wiśniewska ;
Jeszcze nie wszystko stracone
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy