Gdyby myśli mogły się materializować, Sebastian Sierżant zostałby właśnie uduszony, rozjechany walcem, pokrojony na plasterki i rzucony na pożarcie wodnikowi. Na szczęście nie mogą.
– Może by babcia odsłoniła okno, a nie siedzi tu jak w trumnie?
– Przyzwyczajam się, żebym potem zawału nie dostała, jak mnie do skrzynki włożycie.
Albo jest pan odważny i łapie byka za rogi, albo z pana tchórz.
– Co dajesz, to dostajesz, to nadrzędna zasada świata.
Zepsute jajo w każdym gnieździe może się znaleźć, taka widać była wola Pana Boga. A z Panem Bogiem to nam dyskutować nie wypada, bo zawsze mogło być gorzej.
Dorosły jesteś, między nogami masz wszystko, co potrzeba, to znajdziesz rozwiązanie.
Książka: Miłość i inne klątwy